KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Hancock Greg PoloniaTo już ostatni raz w tym roku z pełną ekstraligową kolejką. Szczęśliwie - aż trudno w to uwierzyć - wszędzie jest o co walczyć i na żadnym z 5 stadionów nie pojadą o "pietruszkę". Ale tak do końca normalnie nie będzie. Nie w tej lidze. Nie może być, skoro Greg Hancock - żywa legenda speedwaya, człowiek, który w Daugavpils zdobył 18 na 21 możliwych do zdobycia punktów, nie wystąpi w Bydgoszczy, w meczu wieńczącym niemal 5-miesięczne zmagania o pozostanie w elicie. A nie wystąpi, bo działacze Polonii po raz kolejny w ostatniej dekadzie udowodnili, że Ekstraliga ich przerasta. We Wrocławiu z kolei gnieźnieński Start w normalnych warunkach powinien dziś walczyć przynajmniej o urwanie bonusa. Czy w ogóle powalczy? Na drugim biegunie, w Zielonej Górze, rozstrzygnie się prestiżowa walka o fotel lidera, ale jeszcze ciekawiej zapowiadają się pojedynki w Lesznie oraz Tarnowie. Tam gra idzie o uniknięcie wakacji w sierpniu... choć mamy wątpliwości, czy wszyscy klubowi skarbnicy podzielą zachwyt z ewentualnego sukcesu.

 
Stelmet Falubaz - Dospel Włókniarz (1. mecz: 48:42)

Pojedynek lidera z wiceliderem słusznie zepnie klamrą tegoroczne zmagania w fazie zasadniczej. Falubaz wygrał pod Jasną Góra, Włókniarz może wygrać w Winnym Grodzie. Może, ale z każdym dniem ta perspektywa jakby się oddalała. Powód pierwszy, to oczywiście lider częstochowian Emil Sajfutdinow - topniejący w oczach jak śnieżny bałwanek w pierwszym, marcowym słońcu. "To nie mój dzień, nie wiem co się stało, to po prostu nie mój dzień" - ostatnio aż za często słyszymy te, wypowiadane z charakterystycznym, miękkim akcentem słowa. Tor przy Wrocławskiej i klasa rywali stwarzają doskonały grunt ku temu, by tę niemoc przełamać, ale skoro przegrywa się podwójnie na własnym torze decydujący wyścig dnia, skoro w GP, gdzie motywacja z pewnością sięga zenitu, nie wchodzi się nawet do "ósemki"... może być ciężko.

Powód drugi, niewiele już mający wspólnego z Włókniarzem, leży w... Lesznie. A w zasadzie, to wszyscy w Zielonej Górze woleliby - tak raz, wyjątkowo - żeby nie poległ. Jeśli bowiem goszcząca w mieście Leszczyńskich Stal Gorzów zdoła dobić do 48 punktów, Falubaz zrobi wszystko, by wygrać rundę zasadniczą, bo to najpewniej będzie oznaczało kopalnię pieniędzy, a przekładając na język sportowy - kolejne derby.  

Wracając do kwestii stricte sportowych, mniejsze problemy od Sajfutdinowa powinien mieć drugi z Rosjan w barwach gości, Grigorij Łaguta. On już dawno wpadł w oko prezesowi Dowhanowi, a kolejnym świetnym występem na W69 nie zaszkodziłby swojej pozycji przed rozpoczynającym się już za 2 miesiące totalnym wyścigiem zbrojeń. Co do pozostałych częstochowian, na dwoje babka wróżyła. Teoretycznie zarówno doskonale znający tor Rune Holta, jak i bojowo jeżdżący Michael Jepsen Jensen powinni wydatnie wzmocnić siłę ognia Włókniarza, ale bezkrytyczne wyciąganie wniosków z wyjazdowych średnich obydwu Skandynawów, bez wzięcia pod uwagę klasy rywali, z jakimi przyjdzie rywalizować, może powieść na manowce. Czy Artur Czaja zdoła nawiązać równorzędną walkę z Patrykiem Dudkiem? To także kluczowa kwestia dla losów tego meczu.

Jak nietrudno odgadnąć, sądzimy, że to raczej czwórka: Hampel, Protasiewicz, Jonsson i Dudek będzie rozdawała karty. Zwłaszcza ten pierwszy, zapewne wściekły po straconej w Daugavpils szansie, będzie chciał powetować sobie sobotnie niepowodzenie. Także Krzysztof Jabłoński powinien wyjść zwycięsko z rywalizacji z Rafałem Szombierskim. Umiejętnie dysponując siłami Włókniarz ma jednak szansę do samego końca pozostać w kontakcie.

Stelmet Falubaz Zielona Góra
9. Jarosław Hampel
10. Jonas Davidsson
11. Piotr Protasiewicz
12. Krzysztof Jabłoński
13. Andreas Jonsson
14. Alex Zgardziński
15. Patryk Dudek

Dospel Włókniarz Częstochowa:
1. Grigorij Łaguta
2. Rafał Szombierski
3. Rune Holta
4. Michael Jepsen Jensen
5. Emil Sajfutdinow
6. Artur Czaja
7. Adam Strzelec

Nasz typ: 49:41
Program na mecz: drukuj


Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów (1. mecz: 47:43)

Fani Unii Leszno już po meczu z Tarnowem pobukowali bilety na wczasy, a tymczasem wyjazd wciąż trzeba opóźniać. I niekoniecznie wskutek rozlewających się po Egipcie zamieszek. Nawet niespodziewana kontuzja lidera oraz porażka - po ładnej walce, dodajmy - w Toruniu, nie przekreśliły jeszcze szans "Byków" na awans do najlepszej czwórki sezonu. Teraz muszą pokonać pewnie gorzowian oraz liczyć na sukces Unibaksu w Tarnowie. Nierealne? Nawet jeśli, to mecz w Mościcach rozpocznie się, kiedy silniki na "Smoku" już ucichną. I to jest najlepszą rękojmią, że Unia obok meczu nie przejdzie.

Podobnie "chytry" plan mają goście, z tym, że oni trzymają kciuki za całkiem inny wynik w Galicji. Resztę muszą zrobić już sami. Ta "reszta" to zdobycie 48 punktów. Trudne, ale nie niemożliwe. Zwłaszcza jeśli obaj liderzy pojadą przynajmniej tak, jak w Rzeszowie, a serię świetnych ligowych występów kontynuować zechce Tomasz Gapiński. I tylko Bartosz Zmarzlik nie może powtórzyć koszmarnej dyspozycji z meczu w stolicy Podkarpacia. Jako swego vis-a-vis będzie miał Piotra Pawlickiego, i jeśli przegra tę rywalizację z kretesem, szanse Stali bardzo zmaleją.

Wspomniany Pawlicki jr bardzo zawiódł leszczyńskich kibiców w Toruniu. Przy fantastycznej formie Kennetha Bjerre i porządnej jeździe reszty składu niespodziewanie pojawiła się szansa na urwanie punktów torunianom. Niestety, słabszy dzień oraz problemy sprzętowe młodzieżowca Unii plany te zniweczyły. Trudno jednak przypuszczać, by nadzieja polskiego żużla mogła powtórzyć tak słaby występ. Zwłaszcza na własnych śmieciach. Innymi zawodnikami niż na Motoarenie powinni być też Damian Baliński i Grzegorz Zengota. Nie wiadomo czego spodziewać się po kameleonowym i dodatkowo zmęczonym podróżą z Daugavpils Fredriku Lindgrenie, jednak nawet gdyby mecz nie układał się po myśli gospodarzy, ZZ-tka, jaką będzie dysponował trener Jankowski, stwarza możliwości maksymalnego wykorzystania, nawet w 7 startach, najlepiej dysponowanych zawodników Unii. Wszystkie ostatnie mecze na "Smoczyku" były bitwą punkt za punkt, a wynik rozstrzygał się w ostatnim wyścigu dnia. Bardzo prawdopodobne, że ten scenariusz się powtórzy.

Fogo Unia Leszno:
9. Kenneth Bjerre
10. Grzegorz Zengota
11. Damian Baliński
12. Przemysław Pawlicki - ZZ
13. Fredrik Lindgren
14. Marcin Nowak
15. Piotr Pawlicki

Stal Gorzów:
1. Tomasz Gapiński
2. Daniel Nermark
3. Krzysztof Kasprzak
4. Paweł Hlib
5. Niels Kristian Iversen
6. Adrian Cyfer
7. Bartosz Zmarzlik

Nasz typ: 45:45
Program na mecz: drukuj


Unia Tarnów - Unibax Toruń (1. mecz: 33:57)

Unibax Toruń zrobił, co do niego należało i zwycięstwem z Unią Leszno przyklepał swój awans do play off. Teraz może co najwyżej komuś pomóc, komuś pokrzyżować szyki. O zwycięstwo w "Jaskółczym Gnieździe" będzie jednak niezwykle trudno, a z kolei zaliczka z Motoareny jest tak pokaźna, że chyba tylko kataklizm mógłby odebrać gościom jeden punkt. Tym bardziej, że na papierze to przecież oni mają mocniejszy skład. Co potrafi wyczyniać Darcy Ward na torze, który ponoć miał mu nie odpowiadać, widzieliśmy w sobotni wieczór. Tomasz Gollob może enty raz z rzędu kompromitować się w Grand Prix, ale w lidze, na doskonale znanym sobie torze w Mościcach, z pewnością swoje pojedzie. Ciekawe jak tym razem poradzi sobie poza Motoareną Ryan Sullivan, a jeszcze ciekawsze, co zademonstruje tegoroczne objawienie, 18-letni Paweł Przedpełski? Na przyczepnych torach, nawet ujrzawszy je pierwszy raz w życiu, potrafi ośmieszać ekstraligowe gwiazdy, tym razem przyjdzie zakosztować tarnowskiego "betonu". Uwagi Tomasza Golloba mogą być na wagę... bonusa.

Tarnowianie, co nietrudno wyczytać ze słów Marka Cieślaka, są podłamani. Mecz w Częstochowie pokazał jak na dłoni wszystkie mankamenty drużyny, boleśnie przeciął w zarodku rodząca się po leszczyńskiej wiktorii nadzieję, a przede wszystkim unaocznił, jak wiele wciąż dzieli tarnowian od ścisłej ekstraligowej czołówki. Janowski raz jedzie, raz nie jedzie. "Przekładańce" Madsena (0,3,0,3) przestały już dziwić nawet najzagorzalszych, Janusz Kołodziej odkąd odnalazł psy, zgubił formę godną lidera, a Martin Vaculík jest chyba tematem bardziej dla sportowego psychologa niż menadżera. W czwartek w Częstochowie dno, muł i wodorosty, ale już w sobotę w starciu z elitą GP dwie "trójki". Co to oznacza? Nic. Bo w niedzielę równie dobrze znowu może być 0,1,-,1. Brak jakiejkolwiek stabilności formy - to jest problem, z którym trener Marek Cieślak wciąż nie może sobie poradzić.

Czy Unibax wykorzysta tę słabość? Z ZZ-tką za Holdera byłoby to całkiem możliwe, tym razem będziemy ostrożniejsi. Ciężko przewidzieć z jakim nastawieniem przystąpią do tego meczu goście. Sami działacze Unibaksu zapowiadali, że jadą "tylko" po bonusa (i tym razem mogą mówić prawdę). Dla gospodarzy musi to być mecz z gatunku tych o wszystko. Ta spodziewana większa motywacja powinna przeważyć szalę zwycięstwa. Nie spodziewamy się jednak powtórki z łomotu sprawionego Falubazowi lub Włókniarzowi. Chyba, że... ale trzymajmy się wyłącznie sportowych aspektów.

Unia Tarnów:
9. Maciej Janowski
10. Leon Madsen
11. Artiom Łaguta
12. Martin Vaculík
13. Janusz Kołodziej
14. Kacper Gomólski
15. Edward Mazur

Unibax Toruń:
1. Adrian Miedziński
2. Ryan Sullivan
3. Darcy Ward
4. Kamil Brzozowski
5. Tomasz Gollob
6. Paweł Przedpełski
7. Kamil Pulczyński

Nasz typ: 48:42
Program: drukuj


Betard Sparta Wrocław - Start Gniezno (1. mecz: 41:49)

Po meczu w Gorzowie cała szóstka Spartan powinna wracać do Wrocławia na piechotę. Wcześniej refundując kibicom koszt biletów. Piszemy szóstka, bo Tai Woffinden jako jedyny może wracać jak chce. Może też w ogóle nie wracać, o czym zresztą chyba niebawem zacznie rozmyślać. - Co ja mogłem więcej zrobić? - pytał po meczu retorycznie. - Pewnie mogłem zrobić komplet, ale ta drużyna liczy siedmiu zawodników, nie jednego - skwitował poirytowany. I nie ma się czemu dziwić. Tai zdobył w Gorzowie 12 punktów, szóstka jego kolegów - 17. Z czego połowę na sobie nawzajem. Gdyby nie Troy Batchelor, który obudził się w samej końcówce spotkania haniebna porażka Startu w Zielonej Górze (66:24) byłaby poważnie "zagrożona". A trener Piotr Baron, choćby przez szacunek dla tych 200 ludzi, którzy pofatygowali się tamtego dnia do Gorzowa, stracili swój czas, gardła i pieniądze, mógłby wykrzesać z siebie nieco więcej dyplomatycznych zdolności, miast puentować tak żenującą postawę przemyśleniem: co za różnica, przegrać dwoma czy 32 punktami...

To już jednak przeszłość, o której, jeśli tylko wszystko zakończy się szczęśliwie, nikt nie będzie chciał pamiętać. Liga, choć układający system rozgrywek zdają się nie mieć o tym pojęcia, to wypadkowa całokształtu dokonań, a te wrocławska Sparta w mijającym sezonie ma niewątpliwe. Przecież gdyby nie decyzja Trybunału PZM oddająca punkt PGE Marmie wrocławianie już dziś wygrywając ze Startem "za trzy" mieliby pewny ekstraligowy byt. A kuda im się porównywać budżetem do krezusów z Rzeszowa... Utrzymanie wciąż jednak jest realne, choć sztab całego przedsięwzięcia bardziej w rękach bydgoskich niż wrocławskich. Ci drudzy muszą jednak pojechać na sto procent, a nawet sto dwadzieścia, bo "spartolić" całosezonowy wysiłek, przy ewentualnym sukcesie "Gryfów", byłoby frajerstwem roku.

Jeszcze dwa tygodnie temu kwestią byłby tylko rozmiar porażki gnieźnian. Rozmiar, dodajmy, w przedziale od 20 do 30 punktów. Obecnie zmieniło się to o tyle, że Start awizował swój najmocniejszy obecnie skład, z Matejem Žagarem, który - sądząc po ostatnim meczu - niekoniecznie musi ograniczyć się do 4 biegów. A nuż zechce dokonać dawno nie praktykowanej sztuki i pojechać, choćby za darmo, z "taktycznej"? Gnieźnianie mają też dwójkę doskonale znających wrocławski tor zawodników: Piotra Świderskiego oraz Daveya Watta, najmniej efektownego straniero Ekstraligi Bjarne Pedersena oraz bardzo dobrze radzącego sobie juniora Oskara Fajfera. Mają też 10 punktów "na plusie" po pierwszym meczu. Dziesięć, bo zwycięstwo niższe niż 50-40 będzie dla Sparty wielką porażką. Nie mają tylko motywacji i teoretycznie to powinno okazać się kluczowe. Czy jednak ten skład, żegnając się z Ekstraligą, nie zechce z honorem zejść ze sceny? Przypomnijmy tylko, że ten sam Start w Tarnowie wyrwał miejscowym bonusa.

Te dywagacje, być może przewyższające objętością skalę motywacji całej siódemki gnieźnian, korelują - ku utrapieniu wrocławian - z opadającą jak listopadowy liść formą Spartan. Owszem, na "Olimpijskim" to zawsze była inna drużyna, pewnych spraw trudno jednak nie zauważyć. Dyspozycja Zbigniewa Sucheckiego już w meczu z Unibaksem była, eufemistycznie mówiąc, średnia, za to w Gorzowie już katastrofalna. Patryk Dolny, którego tak ostatnio chwaliliśmy za postępy, na "Jancarzu" dostał 5 startów i dowiózł 1 punkt. Na Malitowskim. Ale wszystkie te "wyczyny" bledną przy formie Petera Ljunga. Szwed, który do niedawna był trzecim, po Taiu i Batchelorze, ogniwem Sparty, a podczas lipcowego DPŚ jako jedyny ze Szwedów uniknął ciężkiej kompromitacji, od dwóch tygodni prezentuje się jak szkółkowicz podczas egzaminu. We wszystkich ligach. Aż dziwne, że trener Baron nie dał szansy Nikolaiowi Klindtowi, zapewne jednak wierzy, że na własnym torze i w starciu z najsłabszą drużyną ligi reprezentant "Trzech Koron" zrobi swoje. Jeśli jednak Ljung nie otrząśnie się z letargu, Gała i Adamczak mogą mieć godnego rywala.

Start nie ma pieniędzy, Start jest bankrutem, Start jedzie juz tylko o honor. A tak naprawdę po to, by nie oddawać walkowerów. I ten Start powinni dobić Woffinden, Batchelor, mimo wszystko Patryk Dolny oraz słabiutki ostatnio, ale zmotywowany Jędrzejak. Czy jednak będzie to wieszczony przez ekspertów pogrom o skali tego zielonogórskiego, śmiemy powątpiewać.

Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Zbigniew Suchecki
11. Tomasz Jędrzejak
12. Peter Ljung
13. Troy Batchelor
14. Patryk Malitowski
15. Patryk Dolny

Lechma Start Gniezno:
1. Piotr Świderski
2. Davey Watt
3. Matej Žagar
4. Damian Adamczak
5. Bjarne Pedersen
6. Adrian Gała
7. Oskar Fajfer

Nasz typ: 52:38
Program: drukuj


składywęgla.pl Polonia - PGE Marma Rzeszów (1. mecz: 42:48)

Mecz w Bydgoszczy zostawiliśmy na koniec, chociaż ciężarem gatunkowym zasługuje na piedestał. To może być koniec Marty Półtorak i jej dekady w polskim żużlu. Ale równie dobrze Polonia może przejść obok meczu, nie przeszkadzając specjalnie rzeszowianom w obronieniu ekstraligowego bytu. Naturalnie, z Bydgoszczy słychać zapewnienia o chęci zwycięstwa za wszelką cenę, honorowym zakończeniu sezonu, pożegnaniu z kibicami itp. itd. Ale to samo słychać było rok temu, kiedy do Bydgoszczy zawitał równie rozpaczliwie szukający punktów Włókniarz. Pewnych rzeczy przed meczem się nie mówi. Wówczas powiedział je, już po meczu, Tomasz Gapiński.

Sportowo, odkąd okazało się, że nie władający językiem angielskim prezes Jarosław Deresiński tak zapraszał Grega Hancocka na ten mecz, że indagowany - jak wyjawił ostatnio na twitterze - nie bardzo wie o co chodzi, faworytem jest bez dwóch zdań PGE Marma. Mając w składzie dwie autentyczne gwiazdy ekstraligowych torów, Pedersena i Walaska, mogą być spokojni o blisko 30 punktów w wykonaniu tylko tej dwójki. Jurica Pavlic jeździ od jakiegoś czasu na silnikach Petera Johnsa i trudno przypuszczać, żeby defekty oraz ogólną niemoc z meczu z Falubazem powtórzył nad Brdą. Łukasz Sówka w parze z "Gregiem" dowiózł już niejedno biegowe zwycięstwo, a w Bydgoszczy, przy spodziewanej dominacji liderów "Żurawi", każdy punkcik dołożony przez niego będzie na wagę złota. Rafał Okoniewski jest zagadką, jednak zważywszy na klasę rywala trudno przypuszczać, by powtórzył mizerię prezentowaną na wyjazdach do Częstochowy czy Wrocławia.

Z drugiej strony stanie trudny do rozszyfrowania team. Pod nieobecność Hancocka liderem powinien być Aleksandr Łoktajew, siejący ostatnio spustoszenie wśród rywali gdziekolwiek się nie pojawi. Na solidne punkty i może wreszcie jakieś zwycięstwa biegowe stać Krzysztofa Buczkowskiego. Hans Andersen to zawodnik na 2 albo 12 punktów, i chyba on sam nie wie, od czego to zależy. Robert Kościecha miewał w tym roku przebłyski, jak sam zapewnia, da z siebie w tym meczu wszystko, ale jaka jest szansa, że nawiąże do dyspozycji z pojedynku z Gnieznem? Wreszcie - i to może być kluczowe - młodzieżowcy: Szymon Woźniak, który w czwartek niespodziewanie "odpalił" na Wrzesińskiej oraz Mikołaj Curyło, dla którego to już ostatnia szansa, żeby tego sezonu nie spisać zupełnie na straty. Czy to wystarczy na zdesperowanych rzeszowian?

Mamy tylko nadzieję, że Polonia weźmie przykład z Falubazu, Hans Andersen nie zapomni jak się skręca w lewo, a Aleksandr Łoktajew nie przypomni sobie, że jest przecież liderem światowych list w ilości defektów i żadne pozasportowe akcenty nie będą osią wieczornych rozmów kibiców.

Polonia Bydgoszcz:
9. Krzysztof Buczkowski
10. Mateusz Szczepaniak
11. Aleksandr Łoktajew
12. Robert Kościecha
13. Hans Andersen
14. Mikołaj Curyło
15. Szymon Woźniak

PGE Marma Rzeszów:
1. Nicki Pedersen
2. Dawid Lampart
3. Jurica Pavlic
4. Rafał Okoniewski
5. Grzegorz Walasek
6. Łukasz Sówka
7. Marco Gaschka

Nasz typ: bez Hancocka 41:49, gdyby jednak reklamujący się w TV sponsor zechciał w ostatniej chwili poprawić wizerunek: 49:41
Program: drukuj

 

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43