To sprawa bez precedensu w polskim żużlu. Zawodników, zwłaszcza drużyn przyjezdnych, obrażano i znieważano wielokrotnie, i w Ekstralidze, i w ligach niższych, ale zawsze uchodziło to płazem. Także w Zielonej Górze bywało, że uszy więdły, kiedy przyjeżdżał Tomasz Gollob, lokalni rywale z Gorzowa czy - ostatnio - torunianie. Ale to właśnie w Zielonej Górze po ostatniej tragedii Darcy'ego Warda postanowiono wytoczyć najcięższe działa przeciwko stadionowej hołocie. W dniu wczorajszym - czytamy w komunikacie zielonogórskiej prokuratury - przedstawiciel Zarządu Klubu Sportowego "Spar Falubaz" złożył w Prokuraturze Rejonowej w Zielonej Górze zawiadomienie w sprawie znieważenia zawodnika miejscowego Klubu - Darcy Warda przez grupę kibiców zajmujących sektor K na miejscowym stadionie.
Zdarzenie miało miejsce podczas zawodów sportowych rozegranych w dniu 23.08.br. pomiędzy drużynami miejscowego Klubu z GKM Grudziądz. Prokurator Rejonowy po zapoznaniu się z treścią zawiadomienia i przyjęciem od przedstawiciela Klubu "Spar Falubaz" protokołu zawiadomienia o przestępstwie wszczął postępowanie z art. 216 kk (znieważenie publiczne).
Czyn ten ścigany jest z oskarżenia prywatnego, jednak prokurator uznając, że interes społeczny wymaga tego - na podstawie art. 60 kpk - objął ściganie sprawców tego występku z urzędu.
Tyle prokuratura. Co to oznacza w praktyce? Przynajmniej tyle, że teraz prokurator przejrzy zapisy ze stadionowego monitoringu i innych dostępnych źródeł, a ci, którzy krzyczeli o "końcu kariery" Warda, kiedy ten leżał na torze, będą mieć cięższy sen. Już wcześniej takiego doświadczyli ich koledzy, którzy pofatygowali się w skandalicznym rajdzie po wrocławską flagę. Zapowiadany przez senatora Dowhana koniec mariażu klubu z trzymającymi "rząd dusz" na trybunie K właśnie nastąpił. Czy skierowany zostanie do sądu akt oskarżenia - to inna sprawa. Udowodnienie czegokolwiek konkretnym osobom może być trudne.