No, Grażyna, słońce świeci, wiatru nie ma, dawaj, lecimy na mecza. Poduszki pod tyłek mam, 2 kilo słonecznika mam… Dobra, wszystko jest. Dzisiaj nasi trudny mecz mają, no ale muszą wygrać, nie? Niech tylko kur** spróbują przegrać, 55:35 to jest minimum, muszą tyle zdobyć. Chodzę na ten żużel tyle lat już, tyle lat wspieram, to muszą wygrać. Co tam mówisz? No wiem, że jak spadli z ligi to nie chodziłem, no ale kto by na patałachów chodził. Teraz coś tam sobą prezentują, to te trzy dychy za bilet mogę dać. To by było... 1,2,3,4 ... 10 browarów! No, ale już trudno, przeżyję. O, zobacz, nasze miejsca wolne, siadamy, zaraz zaczynają.
Haha, ale jeb***, widziałaś? Całą bandę rozwalił, a motor rozj**** na pół. Buuu, buuu! Wstawaj, wstawaj, ch*** nie udawaj! Przegrywają, to się kładą, wiadomo. Wielcy przeciwnicy... To popierdółki jakieś są, a nie przeciwnicy. Mówiłem ci, jakby to było 30 lat temu, to facet już by pajacyki robił. Pamiętam czasy jak się nie pieścili, jebn** w bandę, to się otrzepał i jechał dalej. A teraz to tylko płaczą, jak się gdzieś wyłożą i to takie pieniądze biorą... Mówię ci, to jest fortuna, za tyle to powinni napierd*** na tym torze od rana do wieczora i jeszcze klaskać w trakcie jazdy i fikołki robić. Jak my ze Ździchem na drugiej zmianie…
No dawaj, kur***, bierz go! Nie da rady... No wiem, że to dopiero drugie okrążenie, ale nie da rady! O kur**, a jednak. Eee tam, farta miał, a takiego patałacha to nie sztuka wyprzedzić. Poza tym, tak jak on, to ja za młodu trabanty poboczem wyprzedzałem moją wueską, świętej pamięci. Czemu świętej pamięci? Bo tak zapierd***łem, że się rozleciała. Pewnie jakbym nią wyjechał na tor, to niejednego z tych chłopaczków bym pogonił. No, ale my tu gadu gadu, a kolejka po "giętą" i browara rośnie. Pilnuj dzieci, zaraz wracam! Chcesz coś?
No, Grażyna, remis. Fatalnie, mieli wygrać przecież. O, czekaj, wychodzą, żeby piątki przybić z kibicami. Ja im, k…, dam piątki. Podejdę i powiem temu jednemu, co myślę o jego jeździe. No temu, z tą pedalską czapką. No wiem, że jest wychowankiem... i co? Jeździ w Grand Prix, w zeszłym sezonie był liderem, że ma talent? A czy ty widzisz ile punktów dzisiaj zrobił?! Tylko 3, kur**, i to jest talent? To jest jakieś nieporozumienie! Ej ty! Ty, do ciebie mówię! Znowu gówno jeździsz, weź wypier***** kur** z naszego klubu, skoro nawet punktu nie możesz dowieźć. Widzisz to? To bilet, płacę, więc wymagam, masz zapierd**** skoro tyle na ciebie i twoich koleżków wydałem. O, już ochronę woła. Patrzcie, jaki kozak… Panowie ochroniarze, co wy.. Gdzie z tymi łapami, kur**?! Zos-taw ki-bi-ca!!! Grażyna, ucałuj dzieci!
No, wytarmosili mnie niemiłosiernie. Muszę pomyśleć, czy jakiejś skargi nie napisać, co myślisz? E tam, niekulturalny. Powiedziałem, co mi na wątrobie leży, no prócz browarów, he he. Teraz przynajmniej będzie wiedział, że musi ruszyć dupę i zacząć jeździć. To chyba dobrze, nie? No i w ogóle to liczę, że w końcu będzie pamiętał, kto tu kur** rządzi!
Janusz Ćwiek