Runda w Pradze jest szczególna, dlatego też wymaga wyjątkowej oprawy na pokredzie.pl. W stolicy Czech pojedziemy już po raz 20. Wszystko zaczęło się 17 maja 1997 roku, kiedy to pierwszy turniej nieopodal mostu Karola wygrał Greg Hancock. Jak dawno to było? Tak dawno, iż była to 13. runda Hancocka w GP, a Bartosz Zmarzlik miał wtedy nieco ponad 2 latka. Łączenie "Mr Grin" na Markecie zdobył 213 punktów i odjechał 96 biegów, wygrywając 30 z nich. Każdy ma swoje skojarzenia z rundami w Pradze, jedni będą mówili o legendzie tychże turniejów, a więc Jasonie Crumpie, który w ciągu 15 rund potrafił 13 razy wejść do półfinału, z czego 10 do finału, my zaś pamiętamy wspaniałe zwycięstwa Tomasza Golloba z roku 1999 oraz 2010. Jeszcze innym utkwił w pamięci fantastyczny turniej Nickiego Pedersena z 2007 r., kiedy to w 7 biegach zanotował... 7 zwycięstw.
A o to lista osiągnięć tegorocznych uczestników GP na praskiej Markecie, uszeregowanych według punktów:
Zaskakuje brak Chrisa Holdera i Andresa Jonssona w finale oraz niezła dyspozycja Mateja Žagara. Jest jedna statystyka, która jest zatrważająca, podkreślę ją, bo mogła wam umknąć. Otóż Chris Harris w Pradze odjechał 40 biegów, z których wygrał - uwaga - tylko jeden. Miało to miejsce w jego drugim występie w stolicy Czech, mianowicie w 2008 roku. "Bomber" pokonał wtedy Jasona Crumpa, Scotta Nichollsa i Bjarne Pedersena. Dlatego nie co się dziwić, że Brytyjczyk ani razu nie był w półfinale... i chyba marne szanse, żeby coś się w tej kwestii zmieniło. Wydaje się za to, że w tym roku swój najlepszy wynik w Grand Prix może ustanowić będący w formie Václav Milík. Do tej pory jego carrer-high to dwukrotnie 2 punkty, w dwóch ostatnich latach.
Rok temu fantastyczne zawody w Pradze odjechał Maciej Janowski, który po komplecie w rundzie zasadniczej, awansował do finału, gdzie zajął 3. miejsce. Trzymamy kciuki, ponieważ "Magic" może dokonać czegoś historycznego - może stać się drugim Polakiem w historii, który zaliczy dwa triumfy pod rząd. Pierwszym był oczywiście Tomasz Gollob, który dokonał tego dwukrotnie, pierwszy raz w ostatnim turnieju w roku 1998 i inauguracyjnym w 1999, drugi raz w 2010, gdzie wygrywał w Vojens i dwa tygodnie później w Terenzano.
Zagadką pozostaje Nicki Pedersen, który notuje swoją drugą najdłuższą serię bez wygranego biegu w GP. "Power" nie wygrał biegu już od 16 gonitw. Gorzej było tylko w 2011 roku, kiedy to Duńczyk nie potrafił wygrać wyścigu aż przez 18 startów. Obecnie z jeżdżących zawodników w GP gorszy jest tylko Chris Harris, który nie wygrał od 26 biegów, wyrównał tym samym swoją najdłuższą jakże niechlubną serię. Patrząc jednak na punkty, Nicki Pedersen notuje swój najgorszy start od 2002 roku, kiedy to na koncie miał 8 "oczek". Wiadomym jest, że przez lata modyfikowano systemy punktowania, jednak w poprzednich 3 sezonach po trzech turniejach za każdym razem miał 34 punkty.
Pora zaprezentować tabelkę związaną z numerami startowymi. W obecnej formie, rozlosowanie numerów w Pradze nastąpiło 11-krotnie. Zobaczmy co pokazują nam liczby.
Na "dramatycznym" numerze 4 przejechał się już Tomasz Gollob w 2006, Krzysztof Kasprzak w sezonie, kiedy zdobył wicemistrzostwo świata oraz Chris Holder rok temu. Jedynymi, którzy awansowali spod 4 to Nicki Pedersen w 2009 oraz Antonio Lindbaeck w 2012. Co ciekawe, Szwed ma niebywałego pecha, albowiem z tym numerem w Pradze startował już czterokrotnie. Widać olbrzymią przewagę numerów 7, 8 i 12. Pozostaje nam czekać na losowanie i przenalizować czy ta statystyka znowu się potwierdzi.
Po raz trzeci w historii SP pojedziemy 25 czerwca, wcześniej w 2005 roku w Kopenhadze wygrał Tony Rickardsson, natomiast w 2011 r. najlepszy w Cardiff był Greg Hancock. Zawody, już po raz 12., posędziuje Jim Lawrence. My tego brytyjskiego arbitra kojarzymy głównie z zeszłorocznej rundy w Warszawie, jednak kiedy ten stawał on za pulpitem miało miejsce także kilka przyjemniejszych momentów oraz zaskakujących triumfów, między innymi Michaela Jepsena Jensena w Vojens w 2012, Adriana Miedzińskiego w Toruniu w 2013 czy Martina Smolinskiego w Auckland w 2014 roku.
Na koniec chyba najważniejsza statystyka dotycząca praskich rund Grand Prix. Mianowicie aż 10 triumfatorów tej rundy zostawało w tym samym roku Indywidualnymi Mistrzami Świata. Oto jak w Pradze radzili sobie późniejsi Czempioni:
1997 – 1 miejsce w Pradze (Hancock)
1998 – 1 miejsce (Rickardsson)
1999 – 11 miejsce (Rickardsson)
2000 – 2 miejsce (Loram)
2001 – 2 miejsce (Rickardsson)
2002 – 4 miejsce (Rickardsson)
2003 – 3 miejsce (Pedersen)
2004 – 1 miejsce (Crump)
2005 – 1 miejsce (Rickardsson)
2006 - 5 miejsce (Crump)
2007 – 1 miejsce (Pedersen)
2008 – 1 miejsce (Pedersen)
2009 – 3 miejsce (Crump)
2010 – 1 miejsce (Gollob)
2011 – 1 miejsce (Hancock)
2012 – 5 miejsce (Holder)
2013 – 1 miejsce (Woffinden)
2014 – 2 miejsce (Hancock)
2015 – 1 miejsce (Woffinden)
Imponujące prawda? Gdyby odliczyć wpadkę wielkiego Tony’ego w 1999 roku, to późniejszy IMŚ od początku istnienia SGP zawsze był w Pradze co najmniej w pierwszej piątce!
V pořádku, tak všechno už asi víte ;) A skoro wszystko już wiecie, to teraz zapraszam do pokredowego Typera, potem przed telewizory (także z dopingiem dla naszych piłkarzy), po czym możecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat zawodów w stolicy Czech. Wielu emocji!
Krzysztof Gurgurewicz (Twitter)
Foto: speedway-prague.cz