KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Lebiediew2016Myślę, że gdyby ktoś kiedyś zapytał mnie "Hej, jak kogoś zrobić w bambuko?", to bez chwili wahania odparłbym: "Hej, zobacz co zrobiono z Lokomotivem Daugavpils", i nie musiałbym dodawać niczego więcej. Szczerze mówiąc, gdy przeczytałem w połowie 2016 r. słowa Andrzeja Witkowskiego, szefa PZM, o tym, że absolutnie nie ma żadnych szans na to, by Łotysze awansowali do PGE Ekstraligi, to nie wiedziałem, czy rzewnie zapłakać, czy może zaśmiać się smutno pod nosem. Abstrahując od oczywistego dramatu Lokomotivu, sama sytuacja może się odbić również czkawką dla całej PLŻ. Bo chyba każdy ma jakiś limit cierpliwości, a gdy takowy wyczerpie się także Łotyszom, to liga może stracić bardzo mocnego i atrakcyjnego członka. Niestety, ale przykład drużyny z Dyneburga pokazuje ogromny problem polskiego żużla - brak jakiegokolwiek długofalowego myślenia.

Ten brak spójnej koncepcji wychodził na jaw już kilkakrotnie w przeszłości, ale rzadko kiedy wyzierał z taką ostrością i na oczach setek tysięcy kibiców – jak wtedy, gdy dwa razy z rzędu, jesienią 2015 i 2016, "Loko" wygrywało pierwszą ligę, a gratulowali im i doceniali klasę nawet (a może przede wszystkim) kibice polskich pokonanych w finale klubów. Kiedy zapraszano Łotyszy do rozgrywek w Polsce, ewidentnie nikt nie wpadł na to, że ten biedny Lokomotiv może w przyszłości awansować do wyższej ligi, a potem zrobić to znowu i zapukać do bram najlepszej ligi świata. Jak znam życie, odbyło się to na takiej zasadzie, że akurat dekadę temu, w okolicach 2005 roku, zaszła pilna potrzeba uratowania II-ligowych rozgrywek, kulejących z powodu dramatycznie malejącej liczby ośrodków żużlowych w kraju - wtedy nasi działacze, jako reprezentanci "światowej potęgi w dziedzinie żużla", wyciągnęli wspaniałomyślnie dłoń do "jakichś biedaków ze Wschodu" z niepisaną myślą, że ci – o ile w ogóle przetrwają dłużej niż dwa lata – gnić będą po wsze czasy w tej drugiej lidze, a przede wszystkim nie będą się wychylać. Nikomu pewnie nawet przez myśl nie przeszło, że żużel nad Dźwiną może się rozwijać, że za chwilę zawita tam Grand Prix, że miasto – niezależnie od wyników kolejnych wyborów – właśnie żużlem jako synonimem sukcesu zechce się reklamować w skali Europy, a ten zaściankowy Lokomotiv może stać się już w niedalekiej przyszłości naprawdę silnym klubem, z solidnym zapleczem finansowym, jeszcze większym kibicowskim, a wreszcie – i tutaj zawstydzili niejednego potentata – z własnymi wychowankami w składzie.

Osobnym problemem jest dalsze istnienie i funkcjonowanie tego klubu. Jak wiadomo - Lokomotiv wystartuje w sezonie 2017 w Nice PLŻ, zbudował niewiele słabszy i w dalszym ciągu ciekawy skład. Ale jak długo to potrwa? Jak długo sponsorzy nadal będą chcieli dawać pieniądze na coś, co nie ma żadnych perspektyw rozwoju? Co oni jeszcze mogą wygrać w PLŻ, skoro dwa razy z rzędu już ją wygrali? Na razie główny sponsor klubu, czyli LDZ Cargo (największa na Łotwie firma zajmująca się logistyką) został z klubem na kolejny rok. Cześć im i chwała, ale pytanie: na jak długo? Oczywistym jest również to, że w tej sytuacji najlepsi zawodnicy drużyny, prędzej czy później, uciekają do Ekstraligi, bo przecież każdy chce się rozwijać. Odeszli już Lindbaeck, Lindgren, odszedł też Lebiediew. Śledząc ich wypowiedzi i wpisy na portalach społecznościowych widać, że odeszli z tzw. ciężkim sercem. Żaden złego słowa o Loko nie powiedział, przeciwnie – najczęściej do końca czekali na rozwój sytuacji i dopiero oficjalny "szlaban" na awans, a tym samym jazdę z najlepszymi, okazywał się decydującym argumentem. Zwłaszcza odejście tego ostatniego, Lebiediewa, może być bolesne dla klubu. To żużlowy idol Dyneburga - ktoś, kto nakręcał koniunkturę na speedway, jego przykład zachęcał młodzież do wstępowania do szkółki, a kibiców do przychodzenia na trybuny. Teraz tego zabraknie. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale wytłumaczcie to dzieciakom, które co mecz przychodziły na stadion wymachując wesołymi plakatami kreskówkowego "Barneya".

Lebiediew Barney 2016Foto: Romuald Rubenis / lokomotive.lv

Ktoś, kto jest szefem takiego podmiotu jak PZM i zasiada w światowej federacji FIM, oprócz takich cech jak kreatywność czy umiejętność zarządzania, powinien być także dobrym dyplomatą. W tym przypadku kompletnie tego zabrakło. Mówienie: "i tak nie awansujecie" w trakcie trwającego jeszcze sezonu, gdy Łotysze byli przed meczami z ekipami bijącymi się o utrzymanie, trudno nawet określić strzałem w kolano. To prawdziwa salwa z dział artyleryjskich. W tym miejscu ogromne słowa uznania dla Lokomotivu za to, że mimo wszystko nie odpuścili. Po słowach Witkowskiego wycofał im się ważny sponsor, przez pewien czas byli pod ścianą, ale do Bydgoszczy pojechali w podstawowym zestawieniu i wygrali. Finał – w pełnym zestawieniu i wygrali. Śmieszne są te tłumaczenia zarówno Andrzeja Witkowskiego, jak i Wojciecha Stępniewskiego, prezesa Ekstraligi, zasłaniających się regulaminem - że przecież ów taki jest i tylko dlatego nie ma tematu awansu drużyny z Dyneburga. No tak, skoro są tam tak absurdalne dla Łotyszy zapisy (nigdy nie znowelizowane), które de facto zrujnowałyby cały sens istnienia tego klubu, to ciężko o to, żeby je spełnili. Równie dobrze mogą przywiązać sobie do nogi worek cegieł i skoczyć w nurt Dźwiny. Może nie utoną… Bo raczej stadionu w Polsce nie wybudują. Swoich wychowanków na zbity pysk nie wyrzucą, po to tylko, żeby nagle kontraktować czterech (a tak naprawdę sześciu) Polaków.

Ale co to obchodzi Witkowskiego, Stępniewskiego, Kowalskiego i wielu innych prezesów - udziałowców spółki? Oni już klepnęli długoletnie umowy ze sponsorami ligi. No i mają Regulamin (w którym co roku - pomimo kilkuset stron - nie sposób ustalić, kto jakie zajmie miejsce w przypadku równej liczby punktów). Praca nad kodyfikacją wre jednak w najlepsze – zawsze można jeszcze dokręcić śrubę i coś sprecyzować. Na przykład zacząć ścigać żużlowców w rozpiętych kevlarach, mechaników bez koszulek, za późne ustawienie się na pomalowanym... No i krzywe bandy w Lesznie. To są główne problemy polskiego żużla.

Lokomotiv final2016

Pisaliśmy o tym Lokomotivie na łamach PoKredzie.pl wielokrotnie, a kolega Naczelny zrobił kawał dobrej roboty, od dwóch lat, tekst po tekście, odkrywając i piętnując tę skandaliczną niesprawiedliwość, stąd mogę tylko powtórzyć pytanie, które postawiłem we wstępie - na jak długo jeszcze wystarczy cierpliwości włodarzom łotewskiego klubu? Bo na chwilę obecną nie mają absolutnie żadnych perspektyw na rozwój, a sponsorom też może wkrótce znudzić się pompowanie pieniędzy w drużynę, która jest skazana na wieczną jazdę co najwyżej w pierwszej lidze (bo spaść - rozumiem - im wolno). Taka sytuacja wiąże się przecież z konkretnymi celami marketingu i promocji wchodzących w sponsoring firm. To wie każdy, kto liznął tematu sponsoringu w sporcie. Dziwią mnie też głosy oburzenia na Lokomotiv, które podniosły się u nas po tym, w jaki sposób potraktowano polską reprezentację w Rydze na Mistrzostwach Europy Par. Naszych ambitnych żużlowców bardzo szkoda, skrzywdzono ich tam koncertowo, ale jaka w tym była rola Lebiediewa, Kokina i reszty? Doprawdy, nie wyglądali na oszalałych ze szczęścia na tym podium, a po wszystkim zgodnie dziwili się, że komuś przyszło do głowy sączyć oskarżenia, że ktoś z nich biegał do jury zawodów z prośbą, żeby przerwać turniej. Swoją drogą, to kto tam był z „decyzyjnych” z ramienia UEM/FIM? Czy nie pan Szymański?

Problem Lokomotivu pokazuje też to, że cała żużlowa otoczka, którą na co dzień widzimy, jest tylko kolorowym nadmuchanym balonikiem. Zewsząd dobiegają do nas głosy, że jesteśmy światową potęgą, że mamy najlepszą ligę świata itd. itp. W takim razie (bo podtrzymuję swoje słowa, napisane przy okazji potyczek pilskiej Polonii z Łotyszami), dlaczego panowie w garniturach tak bardzo boją się Lokomotivu? Drużyny z Łotwy, dla przypomnienia, kraju, w którym jest jeden mocny ośrodek i drugi, ledwie raczkujący w Rydze? Gdzie przecież nie ma i nigdy nie było nawet dwóch wybitnych żużlowców? Skoro panicznie boimy się, że drużyna z takiego państwa może wejść do E-ligi i zostać drużynowym mistrzem Polski, to co z nas za potęga?

W czerwcowym tekście o bolączkach polskiego speedwaya pisałem, że receptą na wszystko jest wymiana żużlowych władz i przejęcie pałeczki przez Krzysztofa Cegielskiego. W tej kwestii zdania również nie zmieniam i dalej uważam, że aby skruszyć ten stwardniały beton, potrzebna jest solidna i niezwykle kompetentna Cegła. Byłoby dobrze mieć tych Cegieł kilka. Czy są takie? Czy się ujawnią?


Jakub Sierakowski

Foto: Mariusz Reczulski

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43