KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Pedersen2017Zaczęło się! Walka o tytuł IMŚ może być ciekawa jak nigdy. Sezon po raz kolejny zaczął się w Krško. W Słowenii, jak to ostatnio bywa, mieliśmy kiepskie zawody. Co ciekawe, przez cały turniej nie odniesiono żadnego zwycięstwa z pola D. Po raz ostatni miało to miejsce w Cardiff w 2015 r. Wyniki były dosyć zaskakujące. Wygrał Martin Vaculík, dla którego był to dopiero drugi triumf w karierze, powtórzył tym samym swój sukces z Gorzowa 2012. Ogólnie zaś był to dla Słowaka już trzeci finał. Brakującym w tej wyliczance jest występ w Terenzano w tym samym roku, co triumf na stadionie Jancarza. Wówczas Vaculík w decydującym biegu wieczoru upadł i został wykluczony. Co łączy te wszystkie trzy występy? To, że Martin zawsze w rundzie zasadniczej zajmował drugie miejsce.

Rewelacją turnieju był Fredrik Lindgren. Szwed z 16 punktami zajął drugie miejsce i przed zawodami w Warszawie jest współliderem. Patrząc na dorobek punktowy był to jego trzeci najlepszy wynik w karierze zawodnika Grand Prix. Lindgren więcej „oczek” uzbierał tylko w Goteborgu w 2008 roku oraz w Pradze w 2009.

Nie należy również zapominać o 14. w historii Polaku, który stanął na podium pojedynczego turnieju. Mowa tu o Patryku Dudku, który dostąpił tego zaszczytu już w drugim swoim występie w tym elitarnym gronie. Tylko czternastu zawodników w historii walki o tytuł IMŚ może pochwalić tak ekspresowym wskoczeniem na „pudło”. Ciekawym kwestią związaną z zawodnikami, którzy w Krško stanęli na podium jest fakt, iż łącznie przed słoweńskim turniejem w czołowej trójce znaleźli się zaledwie 11 razy. Ostatni raz tak mało zawodników obeznanych z „pudłem” mieliśmy w wymienionym już wcześniej turnieju w Gorzowie w 2012 roku, kiedy to w TOP3 znaleźli się Martin Vaculík, Chris Holder i Bartosz Zmarzlik a ich łączna liczba podiów przed tym turniejem wynosiła 6.

Matej Žagar w swojej ojczyźnie zanotował mały jubileusz. Otóż w czwartej serii startów Słoweniec przywiózł do mety swoją 100. trójkę. 34-letni żużlowiec stał się tym samym 13. zawodnikiem w historii z trzycyfrową liczbą pierwszych miejsc. Aby zawodnikowi Włókniarza Częstochowa nie było zbyt słodko, wspomnijmy, że potrzebował na to aż 429 biegów, co sprawia, że musiał przejechać najwięcej gonitw spośród wspomnianej trzynastki. Do tej pory na samym dole znajdował się Leigh Adams, który na przywiezienie 100 "trójek" potrzebował 389 biegów. Žagar dobijając do stu biegowych zwycięstw zrealizował rzecz jeszcze ciekawszą - sprawił, iż posiada trzycyfrową liczbę spośród każdego z możliwych do zajęcia miejsc. Słoweniec oprócz setki wygranych biegów, 103 razy był drugi, 127 razy trzeci, a 101 wyścigów kończył bez punktu. Co ciekawe, stał się dopiero 9. zawodnikiem w historii z tak ciekawą statystyką. Poza nim w tym gronie znajdują się tuzy GP ostatniego 15-lecia: Hancock, Pedersen, Gollob, Crump, Jonsson, Adams, Hampel oraz... Hans Andersen.

Andersen Hans2013


Mam dobrą wiadomość dla zawodników, którym nie poszło w inauguracyjnym turnieju. Otóż w ostatnich 7 latach późniejszy Mistrz Świata podczas pierwszej rundy nigdy nie wszedł do finału. Trzykrotnie późniejsi czempioni nie dostali się nawet do czołowej ósemki. Natomiast jeśli cofniemy się jeszcze troszeczkę wstecz to w latach 2000-2009 późniejszy IMŚ zawsze był w finale, ba, tylko raz nie stał na podium.

Może to dobra wiadomość dla Bartka Zmarzlika, który niestety zaliczył słabszy występ. Trzeci żużlowiec na świecie wyrównał swój najgorszy występ w historii startów w GP, równie słabo pojechał tylko w Gorzowie w 2013 roku, kiedy to startował w ramach "dzikiej karty". Skoro jesteśmy przy Zmarzliku, to warto wspomnieć, iż w czwartej serii startów zanotował swój setny wyścig w Grand Prix. Czas szybko leci... Jego statystyki przed turniejem w Warszawie to: 33 trójki, 30 dwójek, 26 jedynek oraz tylko 11 czwartych miejsc. Uwagę zwraca bardzo mała liczba biegów bez punktu. I teraz ciekawa statystyka - tylko trzech zawodników w historii miało mniej czwartych miejsc w pierwszych stu wyścigach. Są to: Billy Hamill (4), Hans Nielsen (9) i Darcy Ward (9).

Inną osobą, która musi być zawiedziona swoją postawą jest Nicki Pedersen, który dotychczas fantastycznie spisywał się w inauguracjach sezonu. „Power”, jak nie on, zdobył zaledwie 4 punkty i zajął dalekie 14. miejsce. Zmasakrował tym samym statystykę. Przed turniejem w Słowenii Pedersen na 16. inauguracji aż 14. razy był w półfinale.

Poza czołową ósemką znalazł się również Tai Woffiden, który zajął 9. miejsce, mimo tego, że jednocześnie podwoił swoją liczbę trójek w turniejach inauguracyjnych. Aż nie chce się wierzyć, ale tak - proszę państwa - Tai Woffinden w otwierających zawodach sezonu ma tylko 4 trójki w 31 biegach!

Woffi GP Krsko


Na koniec osoba, której nie mogło zabraknąć w tym podsumowaniu. Chris Harris, który opuścił pierwszą rundę Grand Prix od turnieju na Motoarenie 5 października 2013 roku. Ogólnie w tym właśnie sezonie "Bomber" wystartował tylko w Cardiff. Ważniejsza statystyka jest taka, że nie wliczając turnieju w Krsko Harris na ostatnie 114 rund Grand Prix opuścił zaledwie 12.

* * *

Pora na zapowiedź długo wyczekiwanej rundy w Warszawie. Po katastrofie w 2015 roku, zeszłoroczne zawody były naprawdę bardzo interesujące. Turniej w stolicy Polski będzie również wyjątkowy z tego względu, iż na torze zobaczymy aż 5 Polaków. Od wprowadzenia standardowej formuły na turnieje indywidualne wydarzy się to dopiero po raz ósmy. Statystyki są jednak po naszej stronie, ponieważ możemy się spodziewać rodaka pośród trzech najlepszych żużlowców sobotniego wieczoru. Dlaczego? Bo tylko raz, kiedy pięciu Polaków startowało w Grand Prix (od 2005 roku), nie widzieliśmy żadnego biało-czerwonego na podium.

"Dziką kartę" na sobotni turniej dostał Przemysław Pawlicki, dla którego będzie to dopiero trzeci turniej Grand Prix w karierze. Zawodnik Stali Gorzów zadebiutował w Bydgoszczy w 2010 roku. Wystąpił wówczas w jednym biegu, w którym zajął zresztą ostatnie miejsce. Dwa lata później w Lesznie Przemek wystąpił jako "dzika karta". Po dwóch pierwszych fantastycznych startach, w których przywiózł dwa biegowe zwycięstwa, wydawało się, że awans do półfinału jest na wyciągnięcie ręki. Niestety, po dobrym początku, w trzech pozostałych biegach Pawlicki zdobył zaledwie jeden punkt, ostatecznie zajmując 10. miejsce w leszczyńskiej rundzie.

W Warszawie możemy mieć przetasowanie w klasyfikacji All-Time w liczbie punktów. Walka z pozoru mało znacząca, ponieważ dopiero o miejsce 17., jednak ma ona znaczenia dla speedwaya brytyjskiego. Tai Woffinden traci do Scotta Nichollsa zaledwie 7 punktów. Jeśli dwukrotny IMŚ minie swojego starszego kolegę, to w klasyfikacji zawodników z Wysp zostanie przed nim już tylko Mark Loram. Ale i tutaj jest blisko. Woffinden do Mistrza Świata z roku 2000 traci zaledwie 38 punktów.

W drugiej serii startów Niels Kristian Iversen zaliczy swój bieg numer 400 w Grand Prix. Duńczyk stanie się 17. zawodnikiem  w historii z takim osiągnięciem. Co ciekawe, aktualnie Iversen ma 97. wygranych wyścigów. Być może już w Warszawie kolejny żużlowiec dołączy do "Klubu 100", czyli do zawodników, którzy mają trzycyfrową liczbę trójek. Łatwo nie będzie, ale jeśli tak się stanie PUK będzie 14. zawodnikiem w historii oraz 3. Duńczykiem w tak szlachetnym gronie.

Ciekawą kwestią może być dyspozycja Emila Sajfutdinowa na torze jednodniowym po dłuższej przerwie. Rosjanin do tej pory ma na swoim koncie tylko 13 zawodów na owalu sztucznym. Z czego aż 11-krotnie znalazł się w czołowej ósemce turnieju.


Złą serię startów w polskich rundach GP będzie starał się przełamać Fredrik Lindgren. Otóż Szwed w 23 turniejach w naszym kraju tylko 7-krotnie pojawił się w półfinale oraz ani razu w finale. Iście zatrważająca statystyka, którą dodatkowo poprzemy liczbą trójek w rundach na polskiej ziemi. Lindgren w 121 biegach wygrał... tylko 15 razy. Co ciekawe, zawodnik ROW-u Rybnik przed rokiem nawet wygrał rundę zasadniczą w Warszawie, lecz w półfinale zajął ostatnie miejsce.

Na zakończenie coś, co jest elementarzem wiedzy dla każdego wytrawnego typera GP - przyjrzyjmy się z jakich pól zdobywano punkty podczas zeszłorocznej rundy Grand Prix w Warszawie.


Widać zdecydowaną różnicę na korzyść pola C. Jeszcze bardziej wyraźna była ona w liczbie wygranych wyścigów, ponieważ zawodnicy w kasku białym aż 11-krotnie wygrywali biegi. Natomiast z pola A i D zaledwie 5-krotnie. Kompletnie "nie chodziło" pole B. Zawodnicy w kasku niebieskim wygrali tylko 2 biegi. Finał zaś wygrał Woffinden w kasku żółtym, przed Hancockiem (czerwony), Žagarem (biały) i Holderem (niebieski). W Warszawie czekamy na zwycięstwo Polaka, który przełamie passę 6. polskich rund GP wygrywanych przez obcokrajowców.


Krzysztof Gurgurewicz

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43