- Dostałem dzisiaj wyniki badań, z których wynika, że wszystko zrasta się tak, jak powinno. W tej chwili to tylko kwestia mojej decyzji, czy ścigać się dalej, czy nie, ale podejmując ją muszę pamiętać, o tym, że jeden z moich kręgów ucierpiał już dwa razy... Oba wypadki uszkodziły ten sam kręg. Nie w tym samym miejscu, ale oba te pęknięcia są bardzo blisko siebie. To jest ta część, gdy robi się trochę strasznie, kiedy się o tym myśli. Zaraz pod tymi złamaniami przebiegają nerwy idące do lewej ręki.
"Jeśli doznałbym kolejnego urazu w tym samym miejscu, lekarze nie potrafią mi powiedzieć, czy całość nie rozpadłaby się i nie uszkodziła nerwów, paraliżując moją lewą rękę. Za to zespół medyczny jest spokojny o główne połączenia nerwowe, których uszkodzenie byłoby najczarniejszym scenariuszem. Jednak w kontekście tego, co może się stać z moją ręką, nie patrzą na możliwość ewentualnych przyszłych urazów z entuzjazmem".
Pedersen przyznaje, że choć nadal chciałby się ścigać, osiągnął na żużlu wszysko, co można było osiągnąć. "Sercem cały czas jestem przy ściganiu, ale głowa zajęta jest pytaniami w rodzaju: "i czego tak naprawdę teraz chcesz?", "czy nie osiągnąłeś już wystarczająco?". "Moja praca to ogromna część mojego życia, a w jednym i drugim bardzo dużo się teraz zmienia. Wiem, że sporo wnosiłem do tego sportu przez ileś ostatnich lat - albo osiągnięciami, albo będąc tzw. charakterkiem. Satysfkację i mały uśmiech w tej trudnej chwili daje mi świadomość, że na żużlu osiągnąłem i zrobiłem wszystko to, co chciałem. To jednak nie znaczy, że nie mam apetytu na więcej. Ale cieszę się, że stoję przed tym dylematem mając lat 40 a nie 23, kiedy już sięgnąłem to, czego pragnąłem. Ta świadomość sprawia też, że jeśli wrócę, to nie będę nakładać sam na siebie niezdrowo dużej presji - tylko tę pozytywną. Jeśli wrócę, to dlatego, że kocham jeździć na żużlu".
"Pieniądze w tej chwili nie są już motywacją do ewentualnego powrotu, chciałbym żeby ludzie to wiedzieli i uszanowali. Oczywiście, to nadal praca, na której się zarabia, nie pracowałbym za darmo. Ten sport wymaga sporych nakładów finansowych. Zatrudniam wielu ludzi i jestem poważnym przedsiębiorcą, więc naturalnie - finansowo wszystko musi się zgadzać. Ale w tej chwili ten temat nie wpływa na moją decyzję. Mam teraz czas żeby usiąść i przedyskutować wszystko z moją partnerką. Zastanowić się jakie są opcję i wybrać najlepsze rozwiązanie" - kończy analizę swojej obecnej sytuacji trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Pedersen, który przez ostatnie półtorej dekady był jedną z najważniejszych postaci światowego żużla, musi teraz zdecydować, czy chce wrócić do ścigania i ryzykować częściowy paraliż w razie ewentualnych następnych upadków. Nicki swój pierwszy tytuł mistrzowski zdobył w 2003 roku. Uzupełnił go dwoma kolejnymi - w 2007 i 2008 roku. Duńczyk może się poszczycić dodatkowo 16 wygranymi rundami Grand Prix, czterema tytułami Drużynowego Mistrza Świata i 8 tytułami mistrza Danii. Pod koniec sezonu 2016 zdobył też tytuł Mistrza Europy, ale zaraz potem uległ kontuzji. W wypadku podczas meczu ligi duńskiej w Holsted w maju 2017 roku uszkodził sobie ten sam kręg, który ucierpiał jesienią.
Tekst oryginalny: speedwaygp.com
Tłumaczenie: Magda Dark