Drużynowy Puchar Świata 2012 przeszedł do historii. "Przegraliśmy i.... i tyle" - kończąc swe podsumowanie wykrztusił Marek Cieślak. "Shrek" nie owija w bawełnę i za to go lubimy. To akurat cecha wspólna między naszym blogiem a trenerem kadry. I w zasadzie na tym "i tyle" można by poprzestać. Ale życie nie znosi próżni. Ledwo finaliści drużynówki dojechali z Malilli nad Wisłę, ledwo zeszli z motorów, odezwał się Piotr Protasiewicz.
I swoje wyjaśnianie przyczyn plamy jaką dał w barażu zakończył... zapowiedzią poprawy za rok.
I chyba nie żartował.
O pewnych sprawach dziennikarska etyka nakazuje pisać w odpowiednim czasie. Co prawda obecnie w świecie mediów hołdowanie tej zasadzie spotykane jest równie często jak białe nosorożce w Puszczy Piskiej, ale nam, piszącym głównie dla siebie, nie zależy na sensacji. Stąd dopóki polska kadra walczyła, pomimo tego że osłabiona i z szansami jakże mniejszymi niż w latach minionych, zamiast kopać pod nią dołki, trzymaliśmy za nią kciuki do ostatniej serii barażowych wyścigów. Tak powinien zachować się każdy, komu na sercu leży dobro polskiego speedwaya.
Teraz, już na spokojnie, chcemy wrócić do zapowiadanego kilka dni temu wątku. Pacta sunt servanda. Tytułowe pytanie nie pozostawia wątpliwości. Tak - uważamy, że jest w kraju zawodnik, który szansę powinien dostać. Niekoniecznie szansę występu w półfinale, niekoniecznie pewny bilet do Malilli, natomiast szansę rozumianą jako możliwość sprawdzenia się z kadrowiczami, zaprezentowania menadżerowi swoich możliwości na wspólnym treningu - jak najbardziej. Tej szansy nie dostał.
Ten zawodnik to... Tomasz Jędrzejak. Śmiech? Zapewne w wielu domach tak. I nawet się nie dziwimy. "Kuda pierwszoligowcowi do żużlowego Olimpu?!" - takimi stwierdzeniami rokrocznie kwitowany byłby podobny pomysł. Jednak ten rok dla kapitana wrocławskiej Sparty jest szczególny.
"Zawodnik na pierwszoligowym poziomie, który ma sezon konia, ale nigdy pewnego pułapu nie przeskoczy" - czy nie taki pogląd zakorzenił się w głowach większości fanów szlaki? Może oprócz tych z Wrocławia, bo oni Jędrzejaka mogą oglądać najczęściej. W kręgu stereotypów i utartych opinii poruszać się jednak nie ma sensu. Wówczas musielibyśmy uprzejmie poprosić rzeczywistości, by wymazała 11 punktów zdobytych w barażu przez innego "pierwszoligowca" na torze, który w opinii ekspertów kompletnie mu nie leżał. Jeszcze echo tęsknoty za Walaskiem niosło się w sieci, kiedy Krzysztof Buczkowski przywoził za swoimi plecami Michaela Jepsena Jensena i PUK-a Iversena. Tych samych, którzy dwa dni później odbierali trofeum Ove Fundina. Dlatego opierajmy się tylko na faktach.
Fakty są takie, że trener Marek Cieślak, już po pladze kontuzji, prócz "Buczka" powołał pod broń Tomasza Golloba, Macieja Janowskiego, Grzegorza Walaska i Piotra Protasiewicza. Tomasz Jędrzejak w tym czasie wyjechał z rodziną nad morze. Wpadając na moment do Niemiec. Po zakupy i 15 punktów.
Tak to z tym żużlem jest, że czasem kompletnie nie wiadomo, dlaczego jednemu zawodnikowi sezon wychodzi, inny - choć robi niemal to samo - ma ciągle pod górę. Co lepsze, sami zawodnicy często tego nie wiedzą. Taki Chris Harris chodził ostatnio jak błędny rycerz mamrocząc tylko, że przecież te same silniki wiozły go po punkty w DPŚ. W przypadku Jędrzejaka coś jednak możemy podejrzewać. O tym, że to zawodnik jeżdżący bojowo, widowiskowo (ilu w naszej lidze ma lepszą sylwetkę na motocyklu?) nikogo raczej nie musimy przekonywać. Coś drgnęło z teamem i dosprzętowieniem zawodnika. A być może pewne kwestie wymusiły nowe tłumiki. Tym niemniej, już po pierwszych meczach sezonu "Ogór" otwarcie mówił, że obecnie swoje maszyny serwisuje co dwa mecze, podczas gdy kiedyś robił to co 5-6 spotkań. I efekty przyszły bardzo szybko.
Tak "rasowo" prezentuje się Jędrzejak z boku. W tym sezonie rywale kojarzą głównie kolor jego deflektora
No dobrze, ale kogo ten Jędrzejak miałby zastąpić? Golloba? Wolne żarty. Bo wolne to może teraz są maszyny mistrza świata, ale w kadrze po raz kolejny udowodnił, że jest niezastąpiony. Walaska? Mądry Polak po szkodzie... Pokażcie nam eksperta, który w przeddzień startu tegorocznej drużynówki negował celowośc powołania dla "Grega"? Że Buczkowskiego chcieli na Bydgoszcz - zgoda. Ale przypomnijcie sobie za kogo. Na pewno nie za Walaska. Maciej Janowski. Co tu ukrywać, pupil trenera Cieślaka. Sezon jako taki (to w Polsce, bo w Szwecji i na Wyspach mocno nieciekawy). Ale jego byśmy zostawili w spokoju. Bronią go dwa argumenty: wiek (a przecież chcemy powoli kadrę odmładzać) i wynik z Bydgoszczy. To wszakże jego zwycięstwa biegowe w ogóle utrzymywały Polaków w walce. Nawet jeżeli, jak utrzymują niektórzy, stary mistrz Hancock w jednym z biegów jeździł zygzakiem, żeby szczęśliwie Maćka nie wyprzedzić. Zostaje Protasiewicz. I to na porównaniu ikony Falubazu z kapitanem Sparty się skupmy.
On zaszczytu reprezentowania kraju dostąpił - Piotr Protasiewicz w pościgu za rywalami w Bydgoszczy
Trener Cieślak szeroką kadrę na DPŚ (przypomnijmy: Gollob, Kołodziej, Kasprzak, Walasek, Buczkowski, Protasiewicz, Janowski, Dudek, Przemysław Pawlicki) ogłosił dokładnie 22 czerwca. Tej daty się trzymajmy, choć późniejsze perturbacje zdrowotne sprawiły, że tak naprawdę o tym, kto pojedzie decydowała forma także z końca czerwca i początku lipca. Zacznijmy jednak już od maja. Wyliczanka dla Tomasza Jędrzejaka wygląda następująco:
3 maja Betard Sparta - Stal Gorzów: 3,3,2*,2,3,0 - 13+1
6 maja Betard Sparta - Lotos Wybrzeże 3,3,1*,2,3,2 - 14+1
13 maja Betard Sparta - Marma Rzeszów 2*,1*,1,3,2,3 - 12+2
20 maja Polonia Bydgoszcz - Betard Sparta 1,2,w,1,3,3,2 - 12
31 maja 1/4 IMP (Kraków) - 1,3,d,w,3 - 7
3 czerwca Dospel Włókniarz - Betard Sparta 1,3,2,2,3,2 - 13
10 czerwca Stelmet Falubaz - Betard Sparta 1,1*,2,3,1 - 8+1
12 czerwca Piraterna - Vastervik 1,1,0 - 3
15 czerwca towarzysko (Piła) 3,d,3,3,3 - 12
17 czerwca Unibaks - Betard Sparta 3,2,2,2,1,3,2 - 15
24 czerwca Betard Sparta - Unibaks 3,3,3,0,2 - 11
28 czerwca 1/2 IMP (Piła) 2,1,1,2,3 - 9
1 lipca Betard Sparta - Stelmet Falubaz 2,3,3,0,3 - 11
3 lipca Vastervik - Vargarna 3,3,1,2*,3 - 12
7 lipca Diedenbergen - Brokstedt 3,3,3,0,3,3 - 15
15 lipca (już po finale DPŚ) Betard Sparta - Dospel Włókniarz 3,3,2,3,3 - 14
Ta sama wyliczanka dla Piotra Protasiewicza. Tu imprez było znacznie więcej (w tym nawet 3-dniowe maratony - to także nie bez znaczenia dla formy i świeżości kadrowicza), ale przebijmy sie przez to:
1 maja Indianerna - Vargarna 3,1,0,3,1* - 8+1
8 maja Vetlanda - Indianerna 3,3,1,3,1*,1 - 12
13 maja Stal Gorzów - Falubaz 0,3,2,1 - 6
15 maja Piraterna - Indianerna 3,2,2,3,0 - 10
22 maja Indianerna - Valsarna 3,2,3,3,1 - 12
27 maja Stelmet Falubaz - 2*,2,3,3,1 - 11
29 maja Vastervik - Indianerna 3,3,0,w,2,0 - 8
3 czerwca Lotos Wybrzeże - Falubaz 1,3,2*,2,1*,1 - 10
5 czerwca Indianerna - Dackarna 3,3,w,w - 6
10 czerwca Stelmet Falubaz - Betard Sparta 3,3,2,2*,2* - 12+2
13 czerwca Stelmet Falubaz - Marma Rzeszów 3,3,3,w,1 - 10
17 czerwca Dospel Włókniarz - Stelmet Falubaz T,1,2,2,2 - 7
24 czerwca Stelmet Falubaz - Dospel Włókniarz d,3,3,3,3 - 12
26 czerwca Vargarna - Indianerna 2,2*,3,3,w - 10+1
27 czerwca Hammarby - Indianerna 3,1*,U,2* - 6+2
28 czerwca 1/2 IMP (Piła) 3,1,3,3,3 - 12
30 czerwca 1/2 kwalifikacji do Gp (Lonigo) 1,U,W,0,- - 1
1 lipca Stelmet Falubaz - Betard Sparta 3,2,2,2,1 - 10
3 lipca Indianerna - Vetlanda 2,2,2,1 - 7
I potem już tylko boje w DPŚ: półfinał 2,1,1,2,3 - 9
... i baraż 2,1,-,1,1 - 5
Tyle przydługiej historii. Powie ktoś: ciut lepiej Jędrzejak, ale takich jak on jest wielu. Więc jeszcze krótko średnie (za cały sezon, stan na 16 lipca):
Jędrzejak - 2,103 (4. z Polaków w Ekstralidze);
Protasiewicz - 1,983 (7. z Polaków w Ekstralidze).
Powstaje pytanie: w czym "Ogór" był gorszy? Bo przecież musiał być, skoro nie zasłużył nawet na sprawdzenie i powołanie do szerokiej kadry. A w ostatnich dniach trener Cieślak, dziękując Protasiewiczowi za pomocną dłoń wyciągniętą w stronę kadry, zdradził, że w obliczu kontuzji Janusza Kołodzieja "wydzwaniał" do różnych zawodników, m. in. Krzysztofa Kasprzaka, sondując możliwość startu (co lepsze, rozeszła się już pocztą pantoflową wieść, że "Kasprzak Team" rad by wystąpił na biało-czerwono, ale... tylko z gwarancją startu we wszystkich turniejach, w tym ewentualnym finale). Zapewne więc chodziło o doświadczenie. Piotr Protasiewicz zdobywał już z reprezentacją medale, Jędrzejak nie. Rok temu "PePe" został nawet cichym bohaterem kadry, najpierw przywożąc 13 punktów w półfinale, a w decydującej batalii po fatalnym początku uzbierał 8 "oczek". Takie rzeczy się zapamiętuje i trudno mieć do Cieślaka o to pretensje. Gwoli sprawiedliwości, oddajmy jednak, że nie zawsze było tak różowo. W 2010 r. dla lidera Falubazu miejsca w kadrze zabrakło, a rok wcześniej w finale DPŚ w Lesznie było 1,2,w,0,-. Jak zresztą pokazał przykład Buczkowskiego czy Janowskiego, "historia nie jeździ".
Daremne wypatrywanie kevlaru z Białym Orłem?
Dziennikarze o Jędrzejaka się nie upominali. Kibice - nieśmiało i głównie, z oczywistych względów, w Ostrowie i Wrocławiu. W tym ostatnim mieście po kolejnych, coraz lepszych występach kapitana Sparty (i kolejnych kontuzjach w kadrze) nie dało się jednak uciec od zasadniczego pytania: skąd brak zainteresowania Jędrzejakiem ze strony opiekuna kadry? A i wieloletniego trenera Jędrzejaka przecież. I to pytanie jest aktualne do dziś. Oficjalnie nikt nic nie powie. Suwerenna decyzja menadżera. Oczywiście, miał prawo do takiej. Za to mu płacą. Nieoficjalnie słychać, że tematu nie było i... nigdy nie będzie. Od osoby związanej z ówczesną Spartą usłyszeliśmy, że trener Cieślak po odejściu Jędrzejaka do Tarnowa nie miał o nim najlepszego zdania. Pytania o przyszłość "Ogóra" kwitował co najwyżej wzruszeniem ramion. Na pewno jednak nie widział już przyszłości wspólnej. Traf chciał, że to Cieślak wylądował w Tarnowie, a Jędrzejak po zmarnowanym roku w Mościcach wrócił na stare śmieci i jedzie najlepszy speedway w karierze. Tylko, czy ten, rzekomy, uraz pozostał?