Piątek 12 czerwca to data, którą już od tygodni zakreślili sobie w kalendarzu fani czarnego sportu. To wtedy zainaugurowany zostanie sezon żużlowy w kraju – o 18:00 starciem Sparty Wrocław z Motorem Lublin oraz o 20:30 meczem Włókniarza Częstochowa z GKM-em Grudziądz. Analitycy zakładów bukmacherskich w roli zdecydowanych faworytów stawiają gospodarzy. [Artykuł eksperta]
Sparta kontra Motor, czyli hit kolejki na start?
Gdy został opublikowany terminarz na pierwszą kolejkę Ekstraligi, w moim odczuciu od razu starcie Sparty Wrocław z Motorem Lublin zostało uznane za najciekawsze. Jeżeli jeszcze kilka dni temu ktoś miałby ku temu stwierdzeniu wątpliwości, to chyba przyjście Jarosława Hampela do ekipy Jacka Ziółkowskiego je rozwiewa. W mojej opinii, ale nie tylko, mamy tutaj do czynienia z dwoma drużynami, które powalczą o medale na koniec sezonu Ekstraligi.
Co ciekawe, wskazywane minusy obu zespołów przed startem rozgrywek właściwie w kontekście pierwszego spotkania nie istnieją. Spartanie w ostatnich latach swoją siłę w dużej mierze opierali na Maksymie Drabiku, który nie tylko dawał ważne punkty z pozycji młodzieżowca, ale także nieraz zastępował kolegów z seniorskiego korpusu. Solidny junior daje duże możliwości taktyczne. Już się wydawało, że Wrocławianie będą musieli liczyć na szybki progres Przemysława Liszki czy ściągniętych braci Curzytków. Tymczasem Gleb Czugunow otrzymał polskie obywatelstwo i w ekspresowym tempie stał się żużlowcem z polską licencją. Ta zmiana zwiększyła siłę rażenia Wrocławian. Rosjanin w zeszłym sezonie miał średnią 1,361, ale z pewnością w tym roku podkręci tę statystykę, ponieważ dostanie więcej szans rywalizacji z innymi zawodnikami poniżej 21 roku życia.
Kolejnym problemem Spartan jest afera dopingowa wokół Maksyma Drabika, która jednak tak bardzo się przedłuża… że mistrz świata juniorów nie straci początku sezonu. Przyszłość tego zawodnika jest niepewna, bo istnieje możliwość, że w pewnym momencie rozgrywek zostanie zawieszony. Z tego powodu notowania Wrocławian są trudne do określenia, chociaż zakłady bukmacherskie stawiają drużynę Dariusza Śledźa jako trzeciego faworyta do złota w kolejności, tuż za Unią Leszno i Włókniarzem Częstochowa.
Natomiast jeżeli chodzi o Motor Lublin, to niepewna wydawała się tam druga linia w postaci Jakuba Jamroga oraz Pawła Miesiąca. Obaj żużlowcy mają potencjał zaskoczyć, co już udowadniali w przeszłości. Jednocześnie nie postawimy ich jako pewniaków na zdobycze punktowe. Jeden i drugi mają coś do udowodnienia… aczkolwiek zadanie zostało utrudnione. Przyjście Jarosława Hampela zmienia tę sytuację, co widać także po notowaniach w zakładach bukmacherskich, ponieważ po ogłoszeniu Małego w Lublinie, Motor zyskał w oczach analityków.
Chociaż co ciekawe, patrząc na statystyki zeszłego sezonu, to Paweł Miesiąc miał lepszą średnią punktów na bieg w Ekstralidze niż Jarosław Hampel. Jednocześnie nie da się ukryć, że wicemistrz świata jest pewniejszą opcję i można założyć, że nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Niemniej w Motorze Lublin zrobił się niesamowity tłok w korpusie seniorskim – nie zapominajmy jeszcze o Oskarze Boberze czy Dawidzie Lamparcie, których marzenia o jeździe właśnie mogły się znacznie oddalić.
Zakłady bukmacherskie stawiają Spartę w roli zdecydowanego faworyta – czy słusznie? Już sam fakt własnego toru może nam o tym mówić. W zeszłym roku Wrocławianie średnio na swoim torze zdobywali najwięcej punktów w meczach tuż za Unią Leszno, notując średnio 50 oczek na spotkanie. Z kolei Motor był przeciętny na wyjazdach. Do tego obecność Jarosława Hampela w perspektywie inauguracji nie poprawia tego stanu rzeczy, ponieważ nowy nabytek Lublina w zeszłym roku na torze we Wrocławiu notował występy na poziomie 3 oraz 4 punktów.
Włókniarz jak po swoje?
W piątkowych pojedynkach zakłady bukmacherskie forBET dają identyczne szanse gospodarzom oraz gościom obu spotkań. W pełni zgadzam się z obiema predykcjami, ale jeżeli miałbym wskazać tę pewniejszą, to byłoby to zwycięstwo Lwów. Sprawnie przechodząc do kolejnego spotkania, Włókniarz nie był w zeszłym roku tak silny na swoim torze, jak Sparta, ale GKM nie był też tak mocny na wyjazdach, jak Motor Lublin. Chociaż Grudziądzanie rok rocznie robią w tym aspekcie progresy. Wystarczy przytoczyć, że w minionym roku drużyna występując na Hallera po raz pierwszy od 21 lat, cieszyła się z wyjazdowej wygranej w Ekstralidze! Passa 42 spotkań bez zwycięstwa w roli gościa w najwyższej klasie rozgrywkowej została przerwana. Jednak to nadal nie stawia drużyny Roberta Kempińskiego w dobrym świetle, bo mecz w Toruniu pozostaje jedynym wyjazdowym triumfem w ostatnich latach.
Chociaż co roku korpus seniorski konsekwentne jest ulepszany i wydaje się, że zawsze słabsze ogniowo jest zamieniane na mocniejsze, to czegoś brakuje. W tę zimę zamieniono Antonio Lindbacka na Nickiego Pedersena. Jednak w mojej opinii przyczyną otarcia się o play-off GKM-u była najlepsza para juniorska od lat, w tym występy Patryka Rolnickiego, który nie jest już młodzieżowcem. Chociaż Grudziądzanie mają w tym aspekcie potencjał i jest z czego wybierać, bo np. Marcin Turowski przejawiał potencjał już w zeszłym roku. Z drugiej strony Włókniarz Częstochowa ma jednego z bardziej utalentowanych polskich żużlowców młodego pokolenia, Jakuba Miśkowiaka. Interesującym będzie zobaczyć, jaki postęp zrobią obaj zawodnicy.
Niemniej wracając do osiągów Grudziądzan na wyjazdach, to przed rokiem w Częstochowie przegrali 52-38, przy czym tylko Artiom Łaguta wywalczył dwucyfrowy wynik. Na pewno Nicki Pedersen ma pomóc w roli lidera, m.in. na wyjazdach. Jednak będąc przy wzmacnianych na pozycji lidera, to Włókniarz zamienił zawodzącego Mateja Zagara na pewnego w zeszłym roku Jasona Doyle’a, który trzymając dyspozycję z ostatnich lat, powinien być gwarantem co najmniej 11-12 punktów na mecz. Do tego powrót Rune Holty, który, gdzie jak gdzie, ale w Częstochowie może być solidny wzmocnieniem drugiej linii. Kandydat do medalu na własnym torze kontra ekipa typowana nie wyżej niż na środek tabeli – zakłady bukmacherskie musiały tutaj wskazać w roli pewnego faworyta Włókniarz.
Autor tekstu: Damian Maniecki (@Maniecki_Damian) redaktor Zagranie.com, fanatyk żużla, sportów walki i hokeja na lodzie.
Pisząc o zakładach bukmacherskich, należy pamiętać o ryzyku związanym z typowaniem, które może doprowadzić do uzależnienia. Nie można traktować hazardu jako formy zarobku. W naszym kraju obstawianie dozwolone jest tylko u legalnych bukmacherów posiadających odpowiednie zezwolenie z Ministerstwa Finansów jak np. forBET Zakłady Bukmacherskie Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KRS:0000263257, NIP: 5482487290, REGON: 240448217), mający zezwolenie z dnia 4 maja 2016 r. nr PS4.6831.10.2016. Za udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich grozi kara grzywny lub nawet pozbawienia wolności. Możemy zakończyć przedsezonowe przewidywania – czas na jazdę!