Dym na stadionie! Nomen omen… Stal Gorzów prowadziła z Włókniarzem Częstochowa 32:28, mecz nabierał rumieńców, gdy nagle zaczęło gasnąć światło. Początkowe śmieszki, przywoływanie Ostrowa Wlkp., chwilę później zamieniły się w kwaśne miny i totalne zaskoczenie na widok tego, co dzieje się tuż za trybuną. Informacja o pożarze w rozdzielni przybiła miejscowych kibiców, którzy błyskawicznie - z pewnością szybciej niż ci przed telewizorami - zdali sobie sprawę z tego, że to nie jest błahostka. Tylko co dalej...?
Ci mniej bardziej niecierpliwi (albo mniej normalni) – jak kto woli – rzucili się do przekopywania regulaminów i wygrzebali Art. 57 „Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych”, który mówi:
2. Sędzia zawodów lub Jury Zawodów, jeśli jest powołane na dane zawody, podejmuje decyzję o walkowerze dla drużyny przyjezdnej w następujących przypadkach:
5) naruszenia porządku zawodów, które spowoduje przerwanie zawodów na czas powyżej 30 minut
Gdyby sędzia podjął decyzję na podstawie tego artykułu, prawdopodobnie (bo jednak nie jesteśmy prawnikami na co dzień wyspecjalizowanymi w żużlowych regulaminach), miałby zastosowanie jeszcze Art. 316 "Przepisów dyscyplinarnych w sporcie żużlowym", a dokładniej podpunkty f) i f1), brzmiące następująco:
Wydawało się więc oczywistym, że albo za chwilę ruszymy, albo zostanie orzeczony walkower na korzyść gości.
Sędzia podjął jednak zaskakującą decyzję. To znaczy sama decyzja nie jest zaskakująca, ale artykuł regulaminu, na który się powołał, odrobinę zaskoczył. Chodzi bowiem o rzadziej (od Art. 57) stosowany Art. 732 Regulaminu DMP, który brzmi:
Wydaje się więc, że wbrew temu, co możecie przeczytać w mediach - czy to w komentarzach na portalach społecznościowych, czy w innych miejscach - nie ma podstaw, by twierdzić, że [zacytujmy] "WALKOWER I KONIEC TEMATU". Wcale nie koniec. Sprawę rozstrzygnie Komisja Orzekająca Ligi, która, tak naprawdę, może podjąć każdą decyzję.
...ale my możemy pospekulować. Tylko pamiętajcie – wszystko, co powyżej, to dokumenty PZM - nieedytowane przez nas wycinki z "Regulaminu sportu żużlowego". Wszystko, co poniżej, to czyste wróżenie z fusów – pod żadnym pozorem nie bierzcie tego za jakąś wyrocznię.
Wydaje się, że nie ma możliwości, by ten mecz dokończyć, to znaczy uznać spotkanie za przerwane, jeszcze raz zorganizować mecz i dokończyć go, odjeżdżając wyłącznie "brakujące" biegi 11-15. Pozostają więc dwie możliwości – zarządzić powtórkę spotkania lub uznać je za zakończone. Zważywszy na fakt, że odjechano 10 wyścigów, skłaniamy się ku tezie, że KOL przychyli się do tej drugiej opcji.
I tu znów mamy drzewko decyzyjne – zaliczyć wynik z toru, czy orzec walkower? W tym wypadku o wiele trudniej zadecydować. Jeśli zostanie przeprowadzona rzetelna ekspertyza, która wykazałaby, że pożar był wynikiem, np. zwarcia instalacji elektrycznej lub innego zdarzenia losowego, któremu nie dało się zapobiec, np. remontując rozdzielnię, to najsprawiedliwszym rozwiązaniem byłoby zaliczenie wyniku po 10 wyścigach (wynik 32:28).
Natomiast jeśli okazałoby się, że albo był to wynik celowego działania (w co nie wierzymy, nie tylko dlatego, że nie chcemy wierzyć), albo było to uchybienie czy jakieś zaniedbanie infrastrukturalne, to – niestety dla gorzowian – należałoby orzec walkower na korzyść częstochowian ze względu na winę gospodarza.
Pozostaje również pytanie o to, czy w procesie decyzyjnym jakąkolwiek rolę odegra klub Włókniarz Częstochowa. A jeśli tak, to jak się zachowa? Nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby aktywny zwykle w mediach prezes Michał Świącik albo naciskał na KOL, żeby szybko orzekła walkower, albo wprost przeciwnie - postulował o miłosierdzie dla Stali i wtedy albo uznanie wyniku z toru, albo zarządzenie powtórki meczu.
Jak już napisaliśmy na początku drugiej części tekstu – to tylko prasowe spekulacje, a wszelkie decyzje będzie podejmować KOL na bazie - wierzymy - rzetelnej analizy wszystkich zgromadzonych dowodów. Panowie działacze - liczymy na szybki i sprawiedliwy werdykt!
Piotr Kaczorek 🦆 (Twitter)