Kiedy Krzysztof Cegielski, goszcząc w Magazynie Żużlowym nSport+, wyraził zaniepokojenie tegorocznymi regulacjami w zakresie testowania zawodników PGE Ekstraligi pod kątem COVID, obligującymi w całości kluby do wykonywania tychże badań, i wskazał, że jest to poletko do ewentualnych nadużyć, Wojciech Stępniewski, prezes spółki Speedway Ekstraliga, zareagował błyskawicznie, stanowczo "wypraszajac sobie" takie insynuacje. "Jeżeli ktoś ma taką wiedzę lub podejrzenia, niechaj idzie z tym do prokuratury" - taki był sens odpowiedzi ligowej władzy. To oczywiście odpowiedź, która zawsze się obroni, a i zarzucić jej nie da się wiele. I wydawało się, że to ostatnie słowo w tej sprawie. A jednak nie...
Pół biedy, gdyby temat istniał wyłącznie w sferze hipotetycznej. Ale nie. Błyskawicznie okazało się - zanim jeszcze rozgrywki ruszyły - że sprawa jest jak najbardziej aktualna, praktyczna, a wręcz paląca. Odwołano jeden mecz z powodu pozytywnych testów w ekipie ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz, nie minęło wiele dni, a to samo mieliśmy w ekipie Motoru Lublin. Dodając do tego kapryśną kwietniową pogodę, wskutek której odwołano hurtem 7 meczów obu najwyższych lig 16-18 kwietnia, dodając odwoływane hurtowo kolejne eliminacje Speedway Grand Prix i SEC, przełożoną już na trzeci termin startu 2. Ligę - nie będzie nadużyciem już teraz ocenić, że żużlowa wiosna AD 2021 została sparaliżowana. A przecież problem COVID wcale się nie skończył. Co więcej, nawet pozostając przy nadziei, że obecna (III) fala ma stały trend opadający, a masowe szczepienia dadzą oczekiwany rezultat, nikt nie jest w stanie powiedzieć, co będzie dalej. Albo zagwarantować, że będzie dobrze.
I tak tę sprawę widzą kibice. Mniej ich interesuje, czy rację ma Cegielski, czy Stępniewski. Czy kluby w razie desperackiej potrzeby będą zdolne do niecnego wykorzystania owej furtki, czy jest to absolutnie niemożliwe, a samo posądzenie o brak uczciwości i próbę oszustwa nie przystoi ludziom z tego samego żużlowego środowiska. Inna sprawa - i to podniesie w toku dyskusji każdy racjonalnie myślący kibic - że kto inny ma lepszą wiedzę o krajowym podwórku speedwaya, w tym także o jego ciemniejszych zakamarkach, niźli właśnie ludzie od lat obracający się wewnątrz naszej dyscypliny? Pamiętamy niedawną historię z oponami Anlas, których parametry łamały zapisy regulaminu FIM. Kto najwcześniej mówił o sprawie, zanim jeszcze przebiła się do szerokiej rzeszy sympatyków żużla? I wtedy też nie brakowało głosów, że "to bzdury", "to niemożliwe", "nie na tak wysokim poziomie"... Jak się skończyło - pamiętamy.
Spółka Speedway Ekstraliga stanowczo sprzeciwiła się jakimkolwiek posądzeniom o nieuczciwość, a nawet spekulacjom na ten temat... ale nie minął miesiąc, a zrobiła coś istotnego. Oto bowiem 15 kwietnia wszedł w życie zaktualizowany regulamin sanitarny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak przeczytaliśmy na oficjalnej stronie Speedway Ekstraligi:
W przypadku uzyskania przez zawodnika kadry klubu pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 wykonanego metodą RT-PCR zawodnik może zostać skierowany na powtórne badanie. W przypadku, gdy liczba pozytywnych wyników testów dotyczących zawodników kadry danego klubu wypełnia warunki odwołania meczu z udziałem tego klubu zgodnie z obowiązującymi regulaminami rozgrywek, zawodnicy ci będą skierowani na powtórne badanie do laboratorium wskazanego przez podmiot zarządzający. Jeżeli wynik powtórnego testu będzie negatywny, zawodnik może wziąć udział w meczu.
Grafika: Speedway Ekstraliga
Jak ocenić tę nowelizację? Z pewnością jest to krok w dobrą stronę. Nie jakiś "złoty" lek, remedium na całą trwogę, ale czy takie w temacie COVID gdziekolwiek znaleziono? Scedowanie na nasze kluby w całości testowania i brak mechanizmu weryfikacji uzyskanych wyników - to właśnie budziło największe obawy kibiców i ekspertów-obserwatorów. Nie tylko Cegielskiego. Zmieniać poglądy i stanowisko, samo w sobie, to jeszcze nie wada. Byle zmieniać je mądrze - wtedy, kiedy trzeba. Dla dobra sprawy, która powinno być najważniejszym celem. Rozsądny włodarz ligi, zamiast obrażać się na "Cegłę", na kibiców, czy na nas - media, postąpi odwrotnie - uściśnie rękę i podziękuje za zauważone niedoskonałości.
A pospierać się będzie jeszcze niejedna okazja.
Jakub Horbaczewski
Zdj. tytułowe: Speedway Ekstraliga