Już 29 kwietnia wystartuje tegoroczny cykl Speedway Grand Prix. Jest to idealny moment, aby przyjrzeć się temu, co nas czeka. Ze szczególnym uwzględnieniem najciekawszych zagadek wyznaczanych przez żużlową historię. Biało-czerwoni mają bowiem szansę nie tylko zdobyć kolejne laury na torze (sezon 2022 zakończyliśmy z medalami Zmarzlika i Janowskiego), ale także dokonać kilku wiekopomnych osiągnięć, które na kartach tejże historii zapiszą się po wsze czasy.
W tym roku miłośnicy liczb z pewnością będą zwracać wyjątkową uwagę na czołówkę zawodników z największą liczbą wygranych turniejów. To oczywiście za sprawą Bartosza Zmarzlika, który z każdym rokiem przesuwa się w tej klasyfikacji coraz wyżej. Obecnie z 18 triumfami na koncie zajmuje piąte miejsce, a do liderującego zestawieniu Jasona Crumpa traci tylko 5 zwycięstw. W cyklu SGP 2023 ma zatem szanse na zaliczenie kolejnego awansu. Jak dużego? Wkrótce się przekonamy.
Czołówka klasyfikacji zawodników z największą liczbą zwycięstw:
1. Jason Crump (Australia) 23
2. Tomasz Gollob (Polska) 22
3. Greg Hancock (USA) 21
4. Tony Rickardsson (Szwecja) 20
5. Bartosz Zmarzlik (Polska) 18
6. Nicki Pedersen (Dania) 17
7. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 11
…
Maciej Janowski (Polska) 8
Jason Doyle (Australia) 6
Fredrik Lindgren (Szwecja) 5
Martin Vaculík (Słowacja) 5
Leon Madsen (Dania) 3
Patryk Dudek (Polska) 3
Max Fricke (Australia) 2
Dan Bewley (Wielka Brytania) 2
Anders Thomsen (Dania) 1
Łącznie rundy Grand Prix padały łupem żużlowców z 10 krajów. Na tej liście znajdują się:
1. Polska 65
2. Australia 49
3. Dania 45
4. Szwecja 37
5. USA 27
6. Wielka Brytania 17
7. Rosja 13
8. Słowenia 5
8. Słowacja 5
10. Niemcy 1
Na podium stawali również Czesi: czterokrotnie Lukáš Dryml oraz Václav Milík, który dokonał tego podczas rundy w Pradze w sezonie 2017. W wyścigach finałowych startowali również Norweg (Rune Holta) oraz Chorwat (rzecz jasna Jurica Pavlic).
Kraje, które miały swoich przedstawicieli w minimum jednym turnieju, jednak bez sukcesu w postaci miejsca w czołowej trójce turnieju to:
Łotwa (82)
Finlandia (52)
Włochy (36)
Węgry (25)
Austria (6)
Ukraina (6)
Nowa Zelandia (4)
(w nawiasie łączna liczba punktów zdobyta przez zawodników z danego kraju)
Historycznie przez wszystkie lata istnienia Grand Prix, oglądaliśmy w cyklu reprezentantów aż 20 państw. W sezonie 2023 istnieje niewielka (choć nadal) szansa na zwiększenie tej liczby. Piąte miejsce na liście stałych rezerwowych zajmuje bowiem Francuz Dimitri Bergé.
Hancocka nie pobije nikt
No, przynajmniej w najbliższych kilkunastu latach. Chociaż także później utrzymanie przez Amerykanina pozycji lidera również jest wielce prawdopodobne. Mowa oczywiście o liczbie sezonów przejechanych w roli stałego uczestnika.
Tak wyglądają najbardziej doświadczeni:
1. Greg Hancock (USA) 24 (25 jeśli doliczymy sezon 2019)
2. Tomasz Gollob (Polska) 18
2. Nicki Pedersen (Dania) 18
4. Jason Crump (Australia) 16
5. Andreas Jonsson (Szwecja) 15
6. Leigh Adams (Australia) 14
7. Fredrik Lindgren (Szwecja) 13
8. Tony Rickardsson (Szwecja) 12
9. Jarosław Hampel (Polska) 11
9. Matej Žagar (Słowenia) 11
9. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 11
…
Maciej Janowski (Polska) 8
Bartosz Zmarzlik (Polska) 7
Patryk Dudek (Polska) 5
Dominacja Pragi
Stadion Markéta w Pradze znany jest z bycia jedyną lokalizacją Grand Prix, w której rozegrano turniej w każdej edycji w XXI wieku. Stolica Czech jest zdecydowanym liderem wśród miast z największą liczbą turniejów.
A tak wygląda czołówka:
1. Praga (Czechy) 28
2. Cardiff (Wielka Brytania) 20
3. Vojens (Dania) 16
3. Målilla (Szwecja) 16
3. Bydgoszcz (Polska) 16
6. Wrocław (Polska) 15
6. Toruń (Polska) 15
8. Krško (Słowenia) 14
9. Kopenhaga (Dania) 12
10. Gorzów Wielkopolski (Polska) 11
Łącznie zawody odbywały się w 42 miejscowościach w 16 krajach na jedynie dwóch kontynentach. Państwa z największą liczbą lokalizacji w historii cyklu to:
1. Szwecja (8)
1. Polska (8)
3. Niemcy (6)
4. Wielka Brytania (4)
5. Dania (3)
Na zakończenie dodam, że od 2010 roku Polacy tylko trzykrotnie nie byli najlepiej punktującą nacją w Grand Prix. W sezonie 2012 najwięcej punktów zdobyli Szwedzi, a w 2014 i 2015 Duńczycy. Gdybyśmy w GP mieli coś w rodzaju znanego ze skoków narciarskich Pucharu Narodów, Polska miałaby w nim 10 triumfów, Dania i Szwecja po 6, Australia 4 i USA 2.
Hubert Czajatwitter