Kojarzycie tego gościa? Nie? To chyba warto nadrobić zaległości. Martin Smolinski a.k.a. "Smoła" - bo na jego to cześć będzie ten krótki panegiryk - dotychczas znany fanom w Rybniku, kojarzony przez kilka osób w Gnieźnie, bliżej wszakże nieznany polskim księgowym, robi obecnie w Elite League rzeczy straszne. Z rywalami. Korzystając z niskiej średniej Niemca, menadżer Birmingham Phil Morris wyznaczył mu zaszczytną rolę rezerwowego... i się zaczęło. W Coventry chcieli mu rozkręcać silnik. Bo miejscowym nie mieściło się w głowie, że jakiś ogórek z Niemiec w jednym spotkaniu trzy razy wygra z Kasprzakiem, dwa razy z Nichollsem, dwa razy z Harrisem, a na deser pokaże Zengocie jak szybko można puszczać sprzęgło. Wynik: 19+1 w 7 startach. Bilans pojedynków z liderami gospodarzy: 8-0. Fuks? Minęły dwa miesiące. Niemiec nie zwalniał tempa. Dziś przyjechał na niezdobyty dotąd tor Swindon Robins.
Pierwsze pięć startów - 14+1. Ktoś powie: przeciwko łamagom, bo Andersen i Kildemand szykują siły na IM Danii. Te "łamagi" to m. in. Watt, Schlein, Kennett i Batchelor. Jak na Elite League poziom Himalajów. Po 10. wyścigach Brummies wygrywali już 35:25, menadżer Swindon wypuścił więc do boju Troya Batchelora jako jokera. Ale Smolinski szybko wybił Kangurowi górną szóstkę. To był właśnie ten piąty start. W szóstym przyszedł słabszy moment - tylko jedno oczko Niemca, a po kolejnym zwycięstwie 5:1 nad najsłabszą parą gości "Rudziki" doszły Brummies na dwa punkty (42:44). Do ostatniego wyścigu wyjeżdżają: żądny rewanżu Batch oraz robiący w ostatnich dniach furorę na Wyspach Davey Watt. 4-2 daje remis, 5-1 zwycięstwo. U gości: "Smoła" i Jason Doyle. Ten ostatni szybko wywinął orła na pierwszym łuku. Powtórka w trzyosobowym składzie. To gospodarze wygrali losowanie, więc: Batchelor - pole A, Smolinski - B, Watt - C.
... nawet na szprycę Niemca się nie załapali. Eddie Kennett patrzył tylko z parkingu, oparty o bandę, jak dobiegają do "Smoły" Nico Covatti, Ben Barker, menago Phil Morris i Jason Doyle; zrzucają go z motoru i podrzucają do góry. Na szczęście łapią. 18+1 i 45:47. V7 - Wunderwaffe. Wszystko na ten temat.
- Strasznie jestem zmęczony - z wyraźną zadyszką wycharczał do mikrofonu BBC Niemiec. - Wczoraj siedem biegów, dzisiaj siedem. Trochę już to czuję - dodał, niespecjalnie markując niemiecki akcent. - Sprzęt? Nie mam go aż tak wiele. Kupiłem w styczniu kilka silników, ale większość została mi z zeszłego roku. Za to w zimie, postanowiłem nieco bardziej zadbać o siebie.
Może by ktoś umówił ze Smolinskim kilka naszych gwiazd?
P.S. W poniedziałek 27 maja Martin Smolinski po raz ostatni pojedzie z "siódemką" na plecach w ligowym szlagierze Wolverhampton vs Birmingham.
Foto: birminghammail.co.uk