Przed czym ratuje? Na razie przed utratą szans, i tak wciąż mglistych, na utrzymanie. Ci, którzy wieszczyli dziś łatwe 55-35 dla Polonii musieli szybko przełknąć gorzką pigułkę. Start Gniezno bez walki miejsca w lidze oddać nie zamierza i przy Sportowej postawił miejscowym warunki takie... że gdyby nie rzeczony "Kostek" ten widoczny na zdjęciu sygnalizator pulsowałby czerwoną - alarmową barwą, a żużlowa Bydgoszcz już dziś mogłaby zastanawiać się nad składem na I ligę. Jak to jest, że Mikołaj Curyło z Szymonem Woźniakiem jadą fantastyczny mecz ze Stalą Gorzów, a potem, trzy mecze z rzędu, prezentują się niczym ligowi debiutanci? Jeżeli jeden Oskar Fajfer zdobywa więcej punktów, niż obaj młodzieżowcy Polonii razem wzięci, coś tu jest nie tak. Podobnie jak ze sprzętem (a i chyba psychiką) Saszy Łoktajewa. Bo z tym, że Greg Hancock toru przy Sportowej nie pokocha, wszyscy już się chyba pogodzili. Ostatecznie, po podwójnej wygranej w ostatnim wyścigu, Polonia wymęczyła zwycięstwo 50:40 nad ostatnią ekipą w tabeli. Gdzie powędruje punkt bonusowy - to pytanie godne żużlowego Nostradamusa.
Wyścig młodzieżowców:
Bieg 3:
Bieg 4:
Bieg 5:
Bieg 6:
Bieg 8:
Bieg 9:
Bieg 10:
Bieg 11:
Bieg 12:
Bieg 13:
Bieg 14:
Bieg 15:
Robert Kościecha i menadżer Wojciech Dankiewicz po meczu (materiał pomorskapl):