Liga kilkanaście godzin po finale DPŚ, wróć: po złotym finale, to nie jest najlepszy pomysł. Jeśli bohaterom praskiego widowiska tak samo chce się rzucić medale w kąt i pędzić na ligową młóckę, jak nam przerywać świętowanie i pisać jej zapowiedź... to chyba naprawdę nie jest to trafiona idea. Ale służba nie drużba. To popularne powiedzenie, także za Bugiem. Bracia Łagutowie i Sajfutdinow pooglądali sobie zmagania o złoto w telewizji - teraz liczymy, że wypoczęci, już za konkretne "dzjengi", zapewnią nam sporo emocji. Zwłaszcza w Lesznie powinni mieć łatwiej, bo tam selektywny tor, albo zwykły pech, jak kto woli, zbiera swoje żniwo - do kontuzjowanego Musielaka dołączył właśnie Piotr Pawlicki. Pewnie pojedzie, ale czy tak skutecznie jak ostatnio? Przedziwny może być mecz w Toruniu. Unibax broni pozycji lidera rozgrywek, ale wygrywając może przekreślić wizję uzyskania ZZ-tki za Chrisa Holdera. Tylko czy wygrać chce Falubaz? Wszak pierwsze miejsce grozi rychłym wpadnięciem na tarnowską Unię. Kunktatorstwa nie będzie za to w Rzeszowie, Wrocławiu i Gorzowie - tam każdy inny wynik niż wygrana gospodarzy oznaczać będzie trzęsienie ziemi, a w utworzonej szczelinie wnet ukaże się odrapana tablica kierunkowa: "I liga - 30 dni".
Fogo Unia Leszno - Dospel Włókniarz Częstochowa (I mecz: 50:40)
W Lesznie trwoga. Podwójna. Raz, że Piotr Pawlicki, okrzyknięty ostatnio bohaterem Piraterny, w minionym tygodniu częściej leżał, niż cieszył wzrok swą jazdą, a dwa - na torze im. Smoczyka już w sobotę zagnieździł się nasłany przez Ekstraligę komisarz. I ani atakujące wściekle komary, ani tumany kurzu unoszące się z "regulaminowego" już toru nie są w stanie przegonić go z leszczyńskiego kotła. Cóż, po sromotnych batach we Wrocławiu, gdzie tor był ponoć "nie do życia", Włókniarz dmucha na zimne. Gorąco za to zrobiło się w Wielkopolsce. Piotr junior ledwo przeliczył kości po kolizji z Bartkiem Zmarzlikiem podczas środowego półfinału Brązowego Kasku w Ostrowie, a już leżał, wystrzelony jak z procy, zahaczywszy o koło motocykla Zengoty podczas sobotniego treningu. Świadkowie mówią, że bark i obojczyk oberwały solidnie, a kwestia ewentualnego występu rozstrzygnie się dopiero w niedzielę przed południem. Musielak i Lindgren nie pojadą na pewno. Jak tak dalej pójdzie, Unia może kończyć rozgrywki z "brakiem zawodnika" w składzie.
Kiepskie te perspektywy dla leszczynian przed starciem z tak wymagającym rywalem. Kenneth Bjerre wróci z Pragi zmaltretowany, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Odium winy za przegrane na finiszu złoto niechybnie spadnie właśnie na niego. Gdyby czytał PoKredzie, pogodziłby się z tym już w sobotę rano. Ale jakoś się tym nie martwimy. Twoje zdrowie, Kenneth'cie! Gdzie jest teraz Mikkel Michelsen? Na sobotnim treningu go nie było. A zdaje się, że do wypełnienia limitu KSM ktoś jeszcze by się przydał. Swoją drogą, naprawdę niefartownie dla Unii się ułożyło, że nie mogą zastosować ZZ-tki za Fredrika Lindgrena.
Włókniarzy to raczej nie martwi. Czytając wypowiedzi menadżera Dymka można odnieść wrażenie dużego spokoju w obozie "Lwów". W sumie nie mają się czego bać. Unia nawet prowadząc 10 czy 6 punktami w końcówce nie była ostatnio w stanie wygrywać u siebie. A tamte drużyny, w przeciwieństwie do częstochowian, jechały solidnie osłabione. Teraz można dywagować w jakiej formie wróci Emil Sajfutdinow, jak bardzo umęczony będzie Jepsen Jensen, czy odnajdzie się na tym torze Czaja i na którym łuku pierwszą glebę zaliczy Strzelec, ale przy problemach Unii to są żadne problemy. Poza tym wciąż jakoś dziwnie spokojni jesteśmy, że Emil Damirowicz ozdrowiałby i "trójki" przywoził już w czwartek, gdyby tylko Kudriaszow i spółka uporali się z Łotyszami w półfinale. Ku utrapieniu leszczynian dostanie szansę poprzywozić je teraz.
Fogo Unia Leszno
9. Przemysław Pawlicki
10. Damian Baliński
11. Mikkel Michelsen
12. Grzegorz Zengota
13. Kenneth Bjerre
14. Marcin Nowak
15. Piotr Pawlicki jr (?)
Dospel Włókniarz Częstochowa
1. Grigorij Łaguta
2. Rafał Szombierski
3. Rune Holta
4. Michael Jepsen Jensen
5. Emil Sajfutdinow
6. Artur Czaja
7. Adam Strzelec
Nasz typ: 43:47
Unibax Toruń - Stelmet Falubaz (I mecz: 46:43)
Czy Falubaz chce wygrać w Toruniu? Wygrać, a co za tym idzie zdobyć najpewniej punkt bonusowy - takie pytanie postawiliśmy w pierwszych wersach tego chaotycznego, w dniu chwały polskiego speedwaya popełnianego, tekstu. No właśnie, może nam pomożecie, bo o ile poprzednio układ par, a nawet przebieg meczu zielonogórzan ze Spartą udało się nam przewidzieć idealnie, tym razem doprawdy nie mamy pojęcia, w co grają senator Dowhan i prezes Jankowski. Po sportowemu należałoby założyć, że bardzo chcą wykorzystać osłabienie najgroźniejszego rywala i wygrać, celując w fotel lidera po rundzie zasadniczej, a cały cyrk ze składem służy wyłącznie zmyleniu czujności przeciwnika lub temu, co w Falubazie od lat najistotniejsze, czyli zrobieniu ciut więcej szumu w mediach. Tego się może trzymajmy, bo jeśli jest inaczej... jeśli jest inaczej, to rzeczywiście w składzie możemy ujrzeć Zgardzińskiego, siłę uderzeniową stanowić będzie para Bech Jensen-Gomólski, a zestawienie zamknie Klaudia Szmaj, która wyjedzie z różową myszką na plastronie. Reszta zrobi po defekcie, ze dwie taśmy - i po krzyku. Tego na ekranach TV wolelibyśmy nie oglądać.
W to, że w Toruniu nie myślą o uzyskaniu prawa do ZZ-tki za Holdera nie wierzymy. Może inaczej: oni dopiero zaczną o tym myśleć, kiedy zobaczą na żywo Eddiego Kennetta. Swoją drogą, szalenie jest nam przykro, że w półfinale DPŚ w King's Lynn nie doczekaliśmy się na gwóźdź programu - bieg 14:
pole A: Jonas Davidsson (Joker!)
pole B: Gino "Burrito Boy" Manzares
pole D jak...: Eddie "Orzeł" Kennett
Czujecie to?
Ta cisza na stadionie, panika wśród bukmacherów. A potem, wypadki z szybością błyskawicy idące: Jonas jadący za "sześć" i lekko spóźniony start z krawężnika, następnie przycinka do środka toru i ciut w prawo, w stronę bandy, gdzie Gino opanowuje już "świecę", a po szerokiej, nieatakowany, sunie na tyłku dumny syn Albionu.
Wszystko zepsuli rezerwami Hamill i Anglicy. "Middlo" - nie zapomnimy ci tego!
Teraz Eddie ma dostać silniki od Holdera. To znaczy już dostał - te, które nie pojechały razem z "Kangurami" do Pragi na drużynowe zmagania. Czyli jest opcja, że w rywalizacji z Jabłońskim, Adamczewskim i Gomólskim nie będzie bez szans. Z Klaudią jest bez szans już przed biegiem. Oby tylko sobie krzywdy nie zrobił, bo ostatnio na swoim własnym sprzęcie leży w każdych zawodach, a te jednostki "Chrispy'ego" jakby bardziej zrywne. Tak czy siak, szykuje się wesoły mecz. Całkiem fajnie, że pokaże go telewizja.
Unibax Toruń:
9. Darcy Ward
10. Kamil Brzozowski
11. Adrian Miedziński
12. Eddie Kennett
13. Tomasz Gollob
14. Kamil Pulczyński
15. Paweł Przedpełski
Stelmet Falubaz Zielona Góra:
1. Andreas Jonsson - ZZ
2. Adrian Gomólski
3. Piotr Protasiewicz
4. Krzysztof Jabłoński
5. Jarosław Hampel
6. Kamil Adamczewski
7. Patryk Dudek
8. Joker: Jonas Davidsson
9. Klaudia
Nasz typ: 46:44
Stal Gorzów - Unia Tarnów (I mecz: 47:42)
W Gorzowie szykuje się rewanż za ubiegłoroczny finał ligi, a przy okazji za największą sensację tegorocznej rundy zasadniczej. I doprawdy konia z rzędem temu, kto trafnie wytypuje wynik tej rywalizacji. Ani 48:42, ani 42:48 nie będą żadnym zaskoczeniem. Gorzów ma skutecznego na własnych śmieciach Krzysztofa Kasprzaka i mega mocną trzecią parę Iversen-Zmarzlik. Tylko czy ich dorobku nie roztrwoni para pierwsza: Nermark-Gapiński? I czy w ogóle jest sens wypuszczać w składzie Nermarka, który w DPŚ na angielskim kretowisku tylko siłą woli łamał motocykl na łuku i co jakiś czas dojeżdżał cało do mety? Na paluchowym torze nawet zdrowy Nermark wyklepał bandę na pierwszym łuku niczym dobry blacharz ściągniętego od pierwszego właściciela passata. Alternatywą jest Linus Sundstroem, ale alternatywa to pewna jak słowo żużlowego działacza. W jakiej naprawdę dyspozycji jest młody Szwed, nie wie pewnie on sam. Ma "Bolo" Paluch duże szczęście, że jest ten Zmarzlik na rezerwie, znakomity, mogący łatać wszystkie dziury. To przecież on umożliwił zdobycie bezcennych dwóch punktów w Gnieźnie, w beznadziejnej, wydawałoby się, sytuacji.
"Cud w piastowskim grodzie" bardzo podbudował morale gorzowian, ale ten mecz może być trudniejszy. Możemy się oczywiście grubo mylić, być może tarnowianie, na tak odmiennym od własnego torze, tradycyjnie zapomną jak się jeździ, z Januszem Kołodziejem na czele, jednak zaryzykujemy tezę, że Stal tego meczu nie wygra. Aktualni wicemistrzowie kraju świetnie radzą sobie w lidze, kiedy nie są faworytami, kiedy jadą z ZZ-tką lub mecz toczy się pod lekkie dyktando przeciwnika. Dokładnie takie, żeby pozwolić menadżerowi Stalerny na 6 startów całej trójki swoich liderów. Kiedy jednak tej ZZ-tki nie ma, a ciężar walki spoczywa na barkach Gapińskiego, Hliba i Nermarka jest tak, jak przez większość meczu w Gnieźnie - chcieliby, ale nie ma kim. Jeżeli trener Marek Cieślak da radę zmobilizować swoich zawodników, którzy w tym roku gdziekolwiek nie pojadą, konsekwentnie przynoszą jedynie wstyd swoim kibicom - może być ciekawie. Pamiętajmy, że dwójka liderów Stali będzie świeżo po podróży z Pragi, a to jednak goście dysponują bardziej wyrównaną kadrą. Wynik powinien oscylować w okolicach remisu, co zapowiada spore emocje.
Stal Gorzów:
9. Daniel Nermark (Linus Sundstroem?)
10. Tomasz Gapiński
11. Krzysztof Kasprzak
12. Paweł Hlib
13. Niels Kristian Iversen
15. Bartosz Zmarzlik
16. Adrian Cyfer
Unia Tarnów:
1. Maciej Janowski
2. Leon Madsen
3. Artiom Łaguta
4. Martin Vaculík
5. Janusz Kołodziej
6. Kacper Gomólski
7. Mateusz Borowicz
Nasz typ: 44:46
Betard Sparta Wrocław - składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz (I mecz: 36:54)
Do Wrocławia przyjeżdża 5. narodowa drużyna świata, czyli Greg Hancock i jego trzy silniki. Można się spodziewać ładnego powitania, bo - co by nie mówić o niejasnym finale tej współpracy - swoje dla Sparty sympatyczny Amerykanin zrobił. Teraz może jej zrobić dużą krzywdę, jeśli tylko poprowadzi swoich kolegów do pierwszej wyjazdowej wygranej. Uśmiechną się bydgoszczanie, "bzdura" - skwitują wierni fani spod Wieży, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że Sparta AD 2013 to zadziwiający w swojej materii twór, który niczym tatrzański Janosik bije bogatych, a rozdaje biednym. Niestety, mimowolnie. Przyjechał Włókniarz z Emilem, Łagutą i Jensenem - dostał baty dekady, przyjechał dream team z Zielonej Góry - szczęśliwie uratował remis, przyjechał Pedersen z Walaskiem - raz, dwa i po krzyku. Gorzej, kiedy na Olimpijski zjeżdża ligowe średniactwo. Można oczywiście wszystko zwalać na kontuzję Taia Woffindena, i może nawet będzie to prawda, ale akurat menadżer Piotr Baron powinien się, dla dobra swojej własnej drużyny, nad tą tezą pochylić. Wszak z Unią Leszno to nie "Tajski" przeszedł obok meczu.
Co wyczynia Hancock, widzieliśmy w poniedziałek, kiedy pokonał czwórkę Szwedów i ich niepełnosprawnego menadżera oraz w czwartek, kiedy do samego końca walczył o... medal DPŚ. Bo awans do finału oznaczał w tym roku medal. Wrocławianie są spokojni, Polonia niby już pogodzona z losem, ale jeśli ten Hancock stanie na polu A w I biegu, a dodatkowo Kościecha wygra z Sucheckim (a żadne to dziwy), po czym silniejsi przecież na papierze juniorzy Polonii zwyciężą miejscową młodzież, ten mecz od samego początku może być pod górkę dla łaknącej punktów jak kania dżdżu Sparty.
Postraszyliśmy żółto-czerwonych, to teraz coś optymistycznego. Sami nie wierzymy w to, co piszemy, ale wreszcie mogą (ba, powinni!) oczekiwać od swoich juniorów czegoś więcej niż dojechania w jednym kawałku do mety. Patryk Dolny robi stałe postępy, to widać było od jakiegoś czasu gołym okiem, teraz w końcu zaczęło to znajdować przełożenie na osiągane wyniki. Chyba w najlepszym z możliwych dla Sparty momencie. Już w Zielonej Górze "Zdolny" przywiózł 3+1. Niby niewiele, ale wszystko zdobyte na rywalach. Być może wreszcie dostanie więcej szans, zwłaszcza jeśli dobrze zacznie. Być może wreszcie Piotr Baron będzie miał jakieś pole manewru, w przypadku ewentualnej słabszej dyspozycji Zbigniewa Sucheckiego. A i młody Mike Trzensiok, jeśli faktycznie to jemu zaufa "Pierre Barrą" nie jest bez szans na pierwsze ekstraligowe punkty. Podśmiewujemy się czasem z licznych upadków młodego "Mike'a Tysona" wrocławskiego speedwaya, ale trzeba chłopakowi oddać, że ma pasję. Czuje ten sport, nie zamyka gazu i zawsze chce walczyć do - nomen omen - upadłego. To spory kapitał. Reszty można się nauczyć.
Wrocławianie we wszystkich meczach tego sezonu dzielnie stawiali czoła rywalom, paradoksalnie tylko ta słaba, skazana już na spadek Polonia sprawiła im solidne manto. Wynik 54:36 z Bydgoszczy teoretycznie rozwiązuje kwestię bonusa. Teoretycznie, bo jeśli miejscowi sprężą się tak, jak choćby z Włókniarzem, czy nawet w ostatnim spotkaniu z PGE Marmą, a goście zaprezentują na torze takie niedołęstwo jak w poprzednim meczu z Lesznem, losy punktu dodatkowego mogą ważyć się do ostatniego wyścigu. W zasadzie to taka wrocławska tradycja w tym roku, może więc i tym razem po 14. biegu wszyscy wstaną z miejsc?
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Zbigniew Suchecki
11. Tomasz Jędrzejak
12. Peter Ljung
13. Troy Batchelor
14. Mike Trzensiok
15. Patryk Dolny
składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz:
1. Greg Hancock
2. Robert Kościecha
3. Hans Andersen
4. Aleksandr Łoktajew
5. Krzysztof Buczkowski
6. Szymon Woźniak
7. Mikołaj Curyło
Nasz typ: 52:38
PGE Marma Rzeszów - Lechma Start Gniezno (I mecz: 46:44)
Najnowsza informacja z frontu walki o lepsze jutro krajowego speedwaya, wykuwane mozolnie zgrabnymi dłońmi pani prezes Marty Półtorak, mówi o tym, że brak wpisu w protokole dotyczący cieślakowego zamachu stanu na polewaczkę i związane z tym retorsje, jakie spotkały kierownika drużyny PGE Marmy, spowodowane były nie brakiem znajomości regulaminu czy też nieuwagą, a brakiem... gotówki, by wpłacić w try miga wymaganą regulaminem kaucję u sędziego. Ponoć w kopiejkach, jajkach i rublach transferowych nie chciał.
O meczu coś miało być... No więc komisarzem toru będzie - witamy w tym zacnym gronie - Jacek Krzyżaniak. Najszybsza kariera w krajowym speedwayu? A jeśli chodzi o samo spotkanie, to cóż, jaki mecz - taki opis. Jeśli zawodnik pod numerem 2 w ekipie bankrutujących gości to ten sam Davey Watt, którego oglądaliśmy w półfinale DPŚ w Częstochowie, to nam się nie chce w ten radosny dla polskiego speedwaya dzień nic pisać. Może tylko tyle, że Arturowi Cyle, debiutującemu w drużynie Stali 18-latkowi, serdecznie gratulujemy pierwszych ligowych punktów. Miejscowych kibiców ucieszą pewnie bardziej od kolejnego kompletu Nickiego Pedersena.
PGE Marma Rzeszów:
9. Nicki Pedersen
10. Dawid Lampart
11. Rafał Okoniewski
12. Jurica Pavlic
13. Grzegorz Walasek
14. Artur Cyło
15. Łukasz Sówka
Lechma Start Gniezno:
1. Piotr Świderski
2. Davey Watt
3. Matej Žagar
4. Damian Adamczak
5. Bjarne Pedersen
6. Adrian Gała
7. Oskar Fajfer
Nasz typ: 56:34