KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

Gorzów-transparentPrzerwa zimowa jest doskonałą okazją do podsumowań, a w Gorzowie przez ostatni sezon trochę się tego nazbierało. Ale z góry uspokajam. To nie będzie kolejna nudna wyliczanka rodem z lokalnej gazety, typu "Kasprzak miał średnią 2,310, Iversen 2,098... Najpierw wygraliśmy we Wrocławiu dziesięcioma punktami, a potem zmiażdżyliśmy u siebie Unię Leszno...". Bez sensu, w końcu każdy zainteresowany może to sobie sprawdzić. Przedstawiam Wam za to podsumowanie okiem kibica w nieco lżejszej formie. Co w minionym sezonie przykuło moją największą uwagę, co wywołało uśmiech na twarzy, co sprawiło złość? Na torze, na trybunach, w parkingu, w telewizji, za kulisami, "na mieście"...

 

Pomponem i Świdrem, czyli zaczęło się zimą...

Przed sezonem 2015 Stal Gorzów została wzmocniona Matejem Žagarem oraz Piotrem Świderskim. Tak, to bardzo ciekawe... Wróćmy do właściwej konwencji - i zajrzyjmy za kulisy, bo ci dwaj to nie były jedyne transfery na przełomie sezonów. W przerwie zimowej z wielką pompą ogłoszono konkurs na nowe podprowadzające. Po kilku castingach i demokratycznych wyborach na facebooku ogłoszono wyniki. Oto i one:

stal-sparta2013 "Emerytowane" podprowadzające z sezonu 2013


2...i obecne


Trzeba przyznać, że otoczka wokół hostess robi się w polskiej lidze coraz bogatsza. Na dziewczyny, w stosunku do zamierzchłej przeszłości z lat 90, spadły nowe obowiązki. Muszą nie tylko stanąć na właściwym miejscu przed startem, ale też zaprezentować ciekawy układ choreograficzny. A to przy wysokich szpilkach i grząskim torze bywa nie lada sztuką. Do tego asysta przy losowaniu zestawów pól startowych, towarzyszenie zawodnikom na rundzie honorowej przed prezentacją. A na dokładkę sporo wydarzeń niezwiązanych z meczami, jak festyny, eventy, business speedway cluby itd. Więcej, były w Polsce, a konkretnie w Lesznie, hostessy, które swoją popularnością przebiły niejednego żużlowca. Jak to oceniać? Raczej pozytywnie, choć radzę uważać na odwagę w doborze strojów, aby w pewnym momencie nie pomylić stadionu żużlowego z domem schadzek.

Warto w tym miejscu wspomnieć o odwadze gorzowskich hostess. Tej prawdziwej, bez cudzysłowu. Dwie z nich wzięły udział w prostym, choć ekstremalnym na swój sposób układzie choreograficznym na gorzowskim Moście Staromiejskim podczas imprezy Moto Racing Show. Ile znacie dziewczyn, które wybrałyby się na taki spacer?

 

Śmierci spojrzeć w źrenice

Niemal każdy sezon przynosi jakieś mrożące krew w żyłach, nieprzyjemne sytuacje. W majowym spotkaniu z Wybrzeżem Gdańsk, które miało być nudnym meczem do jednej bramki, już od pierwszych wyścigów "pachniało gipsem". Rywalizacja obfitowała w wiele upadków i uślizgów, a słynna koleina na wyjściu z pierwszego wirażu co rusz wystrzeliwała zawodników w górę jak z katapulty. Bez złych skutków, aż do wyścigu jedenastego. To był jeden z bardziej dramatycznych wypadków, jakie widziałem na żywo. Młody zawodnik Wybrzeża całym impetem uderzył w bandę, niechronioną dmuchawcami na prostej, po czym zastygł na długie chwile w bezruchu. Wypadek był na tyle szokujący, że "piknikowa" część widowni zaczęła gwizdać, kiedy ultrasi intonowali swoje tradycyjne przyśpiewki w czasie interwencji lekarzy na torze. Jak się potem okazało, Marcel Szymko odzyskał przytomność w karetce, a badania wykazały jedynie niegroźne potłuczenia. Dopiero po tym upadku, mogącym skończyć się ogromną tragedią, sędziowie zdecydowali by wyrównać dziurę na wyjściu z pierwszego wirażu.

 

Jestem w Polsce, będę mówił po polsku!

Bartosz Zmarzlik zasłużenie wygrał gorzowską rundę Grand Prix rozegraną 30 sierpnia. Dla wielu komentatorów i dla samego zawodnika była to nie lada sensacja, dla mnie osobiście - żadna niespodzianka. Młody zawodnik Stali na swoim domowym torze czuje się jak ryba w wodzie i świetnie radzi sobie z najlepszymi. "F-16", jak ochrzcił go komentator nc+, był tak naładowany adrenaliną przed wejściem na podium, że trudno byłoby wyciągnąć z niego jakąś głębszą filozoficzną myśl. Tymczasem kazali mu mówić... po angielsku. Efekt był bardzo zabawny i na pewno zostanie zapamiętany na długo.

Powrót Žagara do Gorzowa przed sezonem 2014 został przyjęty z entuzjazmem wśród fanów Stali, gdyż traktują go niemal jak miejscowego. Choć Słoweniec prezentował się solidnie, zabrakło tego błysku z czasów jego występów w Starcie Gniezno. W dodatku sympatycznego poza torem zawodnika co najmniej dwa razy poniosło. Raz, gdy gestykulował w stronę Cyfera w meczu ze Spartą.

Drugi, gdy przejechał przed nosem Kasprzaka i mało się z nim nie pobił w parkingu podczas pierwszego meczu finałowego w Lesznie. Nadmiar adrenaliny udzielił się w tym spotkaniu również Kasprzakowi, który po opisywanym karambolu nawyzywał na swojego brata i ojca.

Dość łatwa wygrana we Wrocławiu w połączeniu ze świąteczną Niedzielą Wielkanocną przyciągnęła komplet widzów na mecz z Unią Leszno. Choć większość obserwatorów obstawiała twardą walkę do ostatniego wyścigu, spotkanie zakończyło się nadzwyczaj pewną wygraną Stali w stosunku 57:33. Mecz, choć bez historii, jest warty odnotowania, choćby z powodu znakomitej atmosfery na stadionie. W dalszej części sezonu było nadzwyczaj spokojnie, nawet spotkanie z Falubazem w rundzie zasadniczej (22.06.) z punktu widzenia kibicowskiego nie przypominało tradycyjnej "świętej wojny".

Co innego w play-offach. Deszczowy półfinał z zielonogórzanami wywoływał na trybunach rzadko spotykane emocje, głównie z powodu nerwowych oczekiwań na pierwszą "taśmę w górę". Te spazmy zakończyły się już po drugim wyścigu wieczoru, po upadku Adamczewskiego i mało grzecznych przyśpiewkach z hitem "Falubaz śmiecie, co derby kombinujecie" na czele. Środowe, drugie podejście do półfinału odbyło się trochę z biegu. Kompletu na trybunach nie było. Doping na miarę derbów, ale to nie była ta bomba z odwołanego pierwszego podejścia.

Finał z Unią Leszno to z punktu widzenia kibica niezapomniane chwile, których życzę każdemu. Oficjalnie nie sprzedawano miejsc stojących, faktycznie - ciekawe dlaczego - zajęte były też prawie wszystkie schody i "stojące" na koronie. Prawie każdy przyniósł ze sobą barwy, przygotowano żółte kartony z koronami, co prezentowane od środka wyglądało kapitalnie. Prawie cały mecz na stojąco, fantastyczny doping, znakomita jazda Stalowców i pierwsze złoto od 31 lat. Wzruszenie wśród niektórych fanek było posunięte do tego stopnia, iż wiele z nich się rozpłakało. Zobaczyć to na własne oczy - bezcenne.

Dobrą robotę wykonali gorzowscy ultrasi prezentując ciekawe oprawy na meczach. Zorganizowano nawet specjalne głosowanie, w którym wybrano najlepszą z nich. Zwyciężyła ta humorystyczna z Patrykiem Dudkiem w roli głównej.

3Falubaz to magia… (fot. stalowcy.pl)

Dalsze miejsca, dla zainteresowanych: Najlepsze oprawy sezonu 2014

 

Nic się nie dzieje, na na na na...

Miniony rok był dla kibiców Stali chyba rekordowy pod względem ilości czasu spędzonego na stadionie. Nawet biorąc pod uwagę fakt, iż w sezonach 2012 i 2013 jeżdżono o dwa mecze więcej z powodu 10 drużyn w lidze. Te dwa dodatkowe spotkania spędziliśmy oglądając ciągniki, Palucha z miotłą, czy legendarną diabelską machinę osuszającą tor żywym ogniem. Tylko po to, by na maksymalnym głodzie żużla usłyszeć... „To teraz idźcie do domu”.

Stało się to w dwóch hitowych meczach. Najpierw w rundzie zasadniczej z Apatorem, potem w półfinale ligi z Falubazem. I żeby pecha było jeszcze więcej, akurat po tych właśnie, a nie innych spotkaniach, śpieszyło się wszystkim odpowiednio na:
a) finał mundialu,
b) finał MŚ w siatkówce z udziałem Polaków.

Do śmiechu nie było na przykład pewnemu kibicowi, tutaj ciekawostka, Holendrowi, który zapytany o to, na jakie spotkania w tym sezonie się wybrał, odpowiedział: "W mijającym sezonie byłem na dwóch meczach, lecz niestety żaden z nich się nie odbył z powodu opadów deszczu" (więcej o tym sympatyku żużla: Stalowy kibic - Benny Voorn z Holandii).

bennyBenny Voorn na meczu reprezentacji Holandii (fot. stalgorzow.pl)


Żenada była tym większa, iż w obu przypadkach to goście nie chcieli przystąpić do walki na trudnej nawierzchni. A obrazkiem zostającym w pamięci po tych dwóch kompromitacjach była niebywała wręcz wściekłość fanów nad parkingiem, latające programy Krzysztofa Orła, czy mało składne tłumaczenia jąkających się sędziów. Tak, jak to poniżej:


Chwile zwątpienia

Czy były takie? Większość, jak sądzę, przychyli się do zdania, że takim trudnym momentem była kompromitacja w Tarnowie w trzeciej kolejce spotkań (59:31). Baty straszne, ale tak naprawdę, te zawody nie miały żadnego znaczenia, a dodatkowo mościcki zimny prysznic podziałał mobilizująco na zawodników. Dla mnie gorsze było coś innego. Dwa razy w tym sezonie przeżywałem bolesne deja-vu z poprzednich lat, gdy kontuzje na finiszu rozgrywek, najpierw Pedersena, a potem Zmarzlika, odbierały Stali szanse na złoto. Przyznam się bez bicia. Cykl Grand Prix stał się dla mnie tak nudny, że oglądam go tylko od święta. I to właściwie tylko po to, by kibicować Stalowcom w szczęśliwym i całym dojechaniu do mety, nawet na czwartej pozycji. I co? I mniej więcej taki był efekt mojego trzymania kciuków podczas GP w Gorzowie:

Po wygranej Zmarzlika, zamiast wiwatować, byłem więc załamany. Lider Stali, czyli Iversen, łapie kontuzję. Wspaniale, tak się kończą marzenia o złocie - pomyślałem. Jak się jednak okazało, wypadek PUK-a, paradoksalnie, nie tylko nie spuścił marzeń o tytule do klozetu, ale okazał się wręcz kluczem do złota, gdyż po pierwsze uruchomił możliwość stosowania ZZ-tki (perfekcyjnie wykorzystywanej przez Palucha&Co.), a po drugie dał szansę pokazania się częściej na torze innemu "Wikingowi" - Linusowi Sundstroemowi. W teamie zaś Sundstroema momentami prym wiedli ludzi z ekipy... oczywiście, Iversena. Efekt? Szwed był nawet nie cichym, a głośnym bohaterem końcówki sezonu, seryjnie kolekcjonując „trójki”, bez względu na klasę rywali.

Po odpadnięciu Unii Tarnów, kiedy piękny sen o złocie wydawał się coraz bardziej realny, doszło do kolejnego momentu grozy. Czyli fatalnie wyglądającego karambolu Kasprzaka w pierwszej odsłonie finału w Lesznie. Kamień z serca to za mało, by określić radość po komunikacie: "zdolny do dalszej jazdy".

Stalowy czołg

Absolutny hit minionych rozgrywek. Czołg, a właściwie samobieżna haubica nierozłącznie będzie się kojarzył z mistrzowskim sezonem 2014. Po raz pierwszy można ją było dostrzec na wspomnianym już Moto Racing Show, a żółto-niebieskie zdobienia kół tego pojazdu skłaniały do zastanowowienia, czy to nawiązanie do walczącej z separatystami Ukrainy, czy może Stali? To drugie okazało się bliższe prawdy, gdyż haubica zaczęła gościć przed meczami przy bramie głównej stadionu im. Edwarda Jancarza. A potem, wszyscy już widzieli... Najpierw feta po zmiażdżeniu Falubazu, potem mistrzowska runda honorowa z czołgiem w roli głównej. Jak zauważył Tomasz Gollob podczas tamtej transmisji: "lufa cygaroczołgowa". Czy ktoś wie co autor tych słów miał na myśli?


Spontan zabity w zarodku, czyli spóźniona feta

Radość z tytułu DMP, jak widać, była ogromna. Tym bardziej, że trzeba było na nią czekać długie 31 lat. Ale szczerze mówiąc, jak na te 31 lat czekania, czegoś mi po tym finale zabrakło. Zabrakło zorganizowanej fety, pobawienia się, skonsumowania tej wygranej wraz z zawodnikami bezpośrednio po finale gdzieś w mieście. Ludzie by na to poszli, byli cali w euforii, tylko nikt nie dał cynku, typu "o 22.00 przed katedrą". I tak, było trochę śpiewów w drodze powrotnej ze stadionu, byli weseli kierowcy używający klaksonów, ale potem każdy rozszedł się właściwie w swoją stronę. W centrum miasta postanowiła zabawić się jedynie garstka fanów. Bawili się dobrze, nawet czasami za dobrze. Zresztą, sami zobaczcie: Kibice Stali świętowali na bulwarze. Aż tu nagle wkroczyła...

Prawdziwą fetę zorganizowano... dwa tygodnie po finałowym spotkaniu. Było miło, sympatycznie, choć twierdzę, że bezpośrednio po finale wyszłoby bardziej spontanicznie. Filmik polecam szczególnie tym (pozdrawiam wyjazdowiczów), którzy znają Gorzów tylko od strony wiejskich krajobrazów Zakanala i odrapanego Zawarcia, na którym znajduje się nasz stadion.

 

Moda na sukces, czy moda na Stal?

Nadwarciański klub przeżywa obecnie swoje "pięć minut" na co jest kilka dowodów. Stal Gorzów zakończyła sezon na pierwszym miejscu nie tylko w ligowej tabeli, ale także w rankingu na najwyższą średnią frekwencję w lidze. Jak podają źródła śledzące na bieżąco fejsbukowo-twitterowe dane, żółto-niebiescy znajdują się w ścisłej czołówce popularności w portalach typu "social media". Przed sezonem sprzedano ponad 4000 karnetów, a wyniki już rozpoczętej sprzedaży przed następnymi rozgrywkami wskazują na to, że teraz może być jeszcze lepiej. Coraz częściej można spotkać celebrytów na trybunach gorzowskiego stadionu. Na wielu billboardach w mieście można zauważyć banery marketingowe Stali. Zaś Krzysztof Kasprzak czy Bartosz Zmarzlik użyczają swojego wizerunku i codziennie spoglądają na nas z wielkich reklam firm deweloperskich czy banków. Autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacji są "ubrane" w stalowe barwy i hasła promocyjne. Otwarto nowy, przestronny sklep klubowy, w którym można się wyposażyć w bilety na mecze oraz bogaty asortyment kibicowskich gadżetów. Coraz częściej można spotkać zmotoryzowanych, którzy podróżują z mini szaliczkiem na szybie, żółto-niebieską chorągiewką, naklejką klubową na blachę, czy rejestrację. Zawodnicy Stali coraz częściej promują się na otwartych spotkaniach, prelekcjach w szkołach i przedszkolach, czy festynach z mieszkańcami okolicznych miasteczek. Niedawno powstała, a właściwie po latach została reaktywowana, sekcja Stali Gorzów w seniorskiej piłce ręcznej. Od kilku lat drużyna pod tym szyldem występuje w ramach rozgrywek Gorzowskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej. Po mieście kursują taksówki pod marką "Stal Taxi". A niemal każda, poniedziałkowa rozmowa polityczna w lokalnym radiu zaczyna się od słów: "Jak się podobał wczorajszy mecz? Oglądał Pan na żywo, czy w telewizji"?

Tak tak - nie da się nie zauważyć Stali w Gorzowie. Więcej, nie da się nie zauważyć, że to obecnie jest najjaśniejszy ognik promieniujący z prowincjonalnego - w skali makro oczywiście - Gorzowa, "w Polskę". Gorzowski klub dokonał milowego kroku na płaszczyźnie marketingowej, a żużel nad Wartą stał się po prostu modny. Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że gros działań PR-owych było kopią pomysłów wdrożonych wcześniej w Falubazie. Cóż, jeszcze uczciwiej jest przyznać, że uczymy się od najlepszych w tej dziedzinie. A wzajemne potyczki w Lubuskiem tylko nakręciły oba klubu do większego wysiłku. Wystarczy spojrzeć, z jakim zgrzytem zębów przyjęto półfinałowy blamaż Falubazu ze Stalą i jakie trzęsienie ziemi to wywołało. W rezultacie Stal i Falubaz są w tej chwili potęgą sportową i marketingową ligi, zaś derby lubuskie już dawno prześcignęły te z Pomorza.

Sportowo już wyprzedzili Falubaz. Teraz gonią także marketingowo. Tutaj w jednym z teledysków, jeszcze za kadencji Golloba. 

 

Adio Tadeo!

Wybory samorządowe w Gorzowie przyniosły sensacyjne wyniki. Czarny koń wyścigu po fotel prezydenta, były wójt Deszczna, Jacek Wójcicki, zdetronizował już w pierwszej turze faworyta, Tadeusza Jędrzejczaka. Znany szerszej publiczności, jako "prezydent zza krat" Jędrzejczak był jednym z głównych architektów ostatnich sukcesów Stali. To on napędzał finansowanie klubu poprzez budżet miasta, czasem wprost, czasem przez poręczenie gigantycznego kredytu, czasem przez takich pośredników jak Caelum (sprzedaż ziemi po "promocyjnej" cenie w zamian za wejście w sponsoring Stali). Miejskie legendy głosiły też, że nie ma co liczyć na zlecenia z magistratu, jeżeli nie jest się członkiem Business Speedway Clubu sponsorującego żużel w ramach "zrzuty" drobnych, lokalnych firm. A może zamiast "miejskiej legendy" bardziej pasowałaby tu "tajemnica poliszynela", bo gdyby pochylić się i prześledzić kontrakty i zlecenia firm, które w BSC działały...

Nasuwa się pytanie, czy te fundamenty działania klubu (a raczej gliniane nogi, na jakich stalowy kolos się opiera) mogą być zagrożone przez obecną roszadę w ratuszu? Wszak motywem przewodnim Wójcickiego w kampanii były szeroko pojmowane "zmiany" i "nowe otwarcie". Na tę chwilę można być chyba spokojnym. Nowy prezydent zdążył już gościć na klubowej Wigilii, gdzie został obdarowany sympatycznym prezentem (zdj. poniżej). Na każdym kroku kieruje ciepłe słowa pod adresem Stali i zapowiada, że od tego roku stanie się stałym bywalcem podczas meczów na Śląskiej. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż o nowym włodarzu w samych superlatywach wypowiada się dotychczasowy sojusznik odchodzącego Jędrzejczaka, nowo wybrany radny Sejmiku Województwa Lubuskiego... Władysław Komarnicki.

W jednym z wywiadów na antenie Radia Plus stwierdził niedawno, że choć Jędrzejczak prosił go o wejście w jego kampanię, to on "moralnie" poparł Wójcickiego. "Byłem dłużnikiem Wójcickiego, który z własnej inicjatywy był przy moich wyborach, jak szedłem do senatu” (w 2011 r. - dop. autor.).

4Wybory za nami - zjednywanie sobie nowego prezydenta czas zacząć (slajd: StalTV)

Jedynym cięciem ze strony Wójcickiego może być rezygnacja z gorzowskich rund Grand Prix, choć akurat tej decyzji przyklaskuje niemal całe żużlowe środowisko w Gorzowie, uważając, że znacznie przepłacono za tę imprezę, kosztem innych dyscyplin w mieście. Speedway w Gorzowie na razie nie zginie, a problemem do rozwiązania w przyszłości będzie spłacenie zobowiązań klubu. Jak duże są to kwoty? Nie chcę podawać plotek, które słychać "na mieście", żeby nie dawać asumptu do internetowej nadaktywności. W razie gdyby się potwierdziły, nasz nowy prezydent, po godzinach strażak OSP, pożar ugasi. Ma na to całe cztery lata.


Na koniec, dla tych, którzy obraz cenią sobie wyżej od słowa pisanego - coś naprawdę godnego zapamiętania: Droga po złoto 2014

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43