Nie tylko nazwa została zmieniona w Toruniu. KS GetWell wzmocnił się dwoma liderami i juniorem, którzy mają dołożyć swoje "cegiełki" do triumfu w następnym sezonie Ekstraligi. Kolejny rok ma przynieść złoto. Taki cel zawodnikom wyznaczył właściciel klubu Przemysław Termiński. Fakt ten nikogo nie dziwi. Po sezonie 2015 do Grodu Kopernika ściągnięto Hancocka i Vaculíka, czyli zawodników, którzy na Moto Arenie czują się świetnie, a dodatkowo nie uginają się pod ciężarem presji. Zarówno Amerykanin jak i Słowak w ostatnich sezonach byli liderami swoich drużyn, często decydując o losach meczów. Nie dziwi więc zainteresowanie ze strony KS Toruń, który w ostatnim sezonie zmagał się brakiem lidera, który mógłby dać klubowi medal DMP.
Na tych transferach torunianie nie poprzestaną. Po odejściu Oskara Fajfera postanowiono wzmocnić formację juniorską. Do jej lidera, Pawła Przedpełskiego, najpewniej dołączy Norbert Krakowiak, który dotąd prezentował się w barwach Ostrovii. Do oficjalnego potwierdzenia brakuje załatwienia formalności, które się jednak przedłużają. - Myślę, że wszystko jest już przesądzone. Było trochę powikłań w klubie z Ostrowa, ponieważ nie wystartuje on w lidze, ale myślę, że to się wyjaśni. To też jest dla mnie trudna sytuacja - mówi sam zainteresowany. Krakowiakowi brak doświadczenia ligowego, ale - jak sam podkreśla - fizycznie i sprzętowo będzie gotów do walki na najwyższym poziomie.
W zespole pozostali: Adrian Miedziński, Kacper Gomólski, Chris Holder i Paweł Przedpełski. Spory kredyt zaufania u kibiców zaciągnęło pierwszych trzech, którzy w 2015 roku spisywali się grubo poniżej oczekiwań. Jak sami podkreślają, w przyszłym sezonie ma być zdecydowanie lepiej. - W ostatnim sezonie najważniejsze było to, by wrócić po kontuzji, w przyszłym muszę znów zacząć bawić się żużlem. To jest klucz do sukcesu. W tym roku nie sprawiało mi to przyjemności, więc to wszystko się rozmyło - powiedział Miedziński.
Zmiany zaszły również w sztabie szkoleniowym - toruńską młodzieżą w przyszłym sezonie będzie zajmować się Robert Kościecha. Nowy trener juniorów postanowił zakończyć karierę zawodnika i szkolić następne pokolenia żużlowców. - Dwadzieścia lat kariery wystarczy. Teraz zostałem trenerem młodzieży, z czego bardzo się cieszę. Od roku bardzo męczyłem się startami, nie mogłem już wytrzymać psychicznie, gdzieś wypaliłem się sportowo. Wypadek Darcy’ego, którego znam od najmłodszych lat, uświadomił mi, że trzeba ze sceny zejść. Większych zdobyczy medalowych raczej bym już nie miał, więc nie widziałem sensu, by ryzykować zdrowiem - wyjaśniał swoją odważną decyzję nowy członek sztabu szkoleniowego KS GetWell Toruń.
W Grodzie Kopernika zwieńczeniem zmian ma być dosypanie nowej nawierzchni na tor. - To na pewno zmieni układ sił na Moto Arenie, bo motocykle trzeba będzie jakoś inaczej dopasowywać i te ustawienia, które sprawdzały się zawodnikom podczas ostatnich sezonów, już nie będą tak optymalne. Taka delikatna zmiana z pewnością nikomu nie zaszkodzi. Trzeba to tylko przemyśleć, by miało to odpowiedni oddźwięk podczas jazdy, by utrudniło to przeciwnikom jazdę w Toruniu. Tutaj zawsze było sporo zawodów, co było minusem dla tutejszych zawodników - ocenił zmianę Adrian Miedziński.
Czy te zmiany wyjdą torunianom na dobre? Niejeden już dream team padł pod presją fanów, jednak kiedy przyjrzymy się osobowościom ściąganych zawodników, to ten obecny KS GetWell Toruń z pewnością ma większe szanse na triumf, niż ten sprzed lat. Wszyscy zgodnie potwierdzają: "jedziemy po złoto". Nie pozostało nic innego jak czekać na start rozgrywek.
Mateusz Dziopa