Wiecie jaka sytuacja jest najgorsza w życiu każdego dziecka? Kiedy ma przed sobą zdjęcie pięknego tortu, który mama miała upiec na urodziny, po czym okazuje się, że podczas wypieku piekarnik kompletnie się popsuł i zamiast całej góry słodkości, pozostało tylko jedno piętro biszkoptu. Ten tort to oczywiście pierwsza kolejka Ekstraligi, piekarnik to warunki atmosferyczne, a biszkopt to symbol pojedynków drużyn z Leszna i Gorzowa oraz z Grudziądza i Tarnowa. Choć nie wiem czy z dzisiejszej perspektywy, obie ekstraligowe Unie nie wolałyby ulewy nad arenami swych inauguracyjnych pojedynków... Podobnie było zresztą - oprócz Piły - na wszystkich polskich stadionach PLŻ, a w Częstochowie żużlowe motocykle zawarczały jedynie... pod Sanktuarium Jasnogórskim.
Nie spodziewałem się takiego występu Piotra Pawlickiego w hicie kolejki, chociaż trzeba pamiętać, że to tak naprawdę wejście w sezon dla zawodnika z Leszna. Na pewno na jego przejściu w wiek seniora, stracił pion juniorski Unii. Kubera i Smektała w swoich sześciu startach zdobyli… 2 punkty. Nie jest to zapewne zaskoczeniem dla wielu kibiców czarnego sportu, nie dziwi się pewnie też trener Adam Skórnicki, który tydzień wcześniej, w Toruniu, powiedział, że młodzieżowcy Unii "dziś nie należą do faworytów, nie są najlepszymi młodzieżowcami w kraju, ale to są chłopacy, którzy mają 16-17 lat i przed sobą całą karierę, trzeba im dać dużo spokoju i na pewno o nich jeszcze usłyszymy". Tak więc przychylam się do instrukcji szkoleniowca i daję im spokój (tym bardziej, że ten drugi właśnie odniósł kontuzję, wskutek której tego spokoju będzie mieć teraz więcej), chociaż i tak wydaje mi się, że już teraz stać ich na więcej, niż to pokazali w meczu ze Stalą. Ze Stalą, o której mogę powiedzieć tyle, że ma dwa filary. Bartek Zmarzlik nie już osamotniony w roli lidera, bo śpiewająco powraca Krzysztof Kasprzak. Jak widać, współpraca z psychologiem to coś, czego KK brakowało, bo w sezon wszedł znakomicie. Nie może tego powiedzieć jednak żaden z obcokrajowców Stali (no może poza Iversenem), ani Przemysław Pawlicki, który miał być solidnym wzmocnieniem, a jak na razie jego dorobek punktowy plasuje się na poziomie solidnego juniora. Jest nad czym popracować.
Jeżeli zawodnicy Stali mają nad czym pracować, to co ma powiedzieć Unia Tarnów? Brak następcy Martina Vaculíka ewidentnie odbija się tarnowianom czkawką. Odniosłem wrażenie, że do Grudziądza przyjechał tylko jeden podopieczny trenera Barana - Janusz Kołodziej, który jednak w pojedynkę nie miał szans uratować honoru gości. Słabi (przynajmniej na papierze) grudziądzcy juniorzy radzili sobie z tarnowianami bez większych problemów. Fatalnie zaprezentowali się Świderski, Bjerre i Michelsen, dla którego to może być jeden z ostatnich sezonów, by błysnąć umiejętnościami w Ekstralidze. Jak na razie młody Duńczyk zaprezentował się poniżej krytyki. Pozytywnie zaskoczył na pewno Mateusz Rujner, zwłaszcza w drugim swoim starcie, gdy przywiózł za plecami Kołodzieja. Junior GKM-u zdobył 6 oczek, co jak na młodzieżowca jest wynikiem nader solidnym. Świetnie zaprezentował się też Rafał Okoniewski, który w poprzednim sezonie rzadko błyszczał, a podczas pierwszego, ligowego starcia wyglądał, jakby chciał tegorocznymi występami wymazać 2015 rok z pamięci fanów.
W tym miejscu miała pojawić się ocena zawodników z Torunia, Rybnika, Zielonej Góry i Pozn… Wrocławia. Niestety, pysznie zapowiadające się ciasto zepsuła pogoda, co oznacza maraton dla ekip, które nie mogły zaprezentować się w ostatni weekend. Najbardziej na pogodę mogą narzekać zwłaszcza wrocławianie, którzy swoje sparingi zaczęli jechać na tydzień przed planowanym pierwszym biegiem sezonu 2016 Ekstraligi. Jestem bardzo ciekaw, czy wrocławska młodzież (bo nie ma co ukrywać, średnia wieku składu Sparty jest niska) pogoni osłabioną brakiem Jarosława Hampela MotoMysz z Zielonej Góry. Z chęcią przekonam się, czy solidny na papierze skład torunian nie zostanie pochłonięty przez rybnicki tor i miejscowych zawodników, ale co zrobić… na ostatnie dwa kawałki tortu o nazwie "pierwsza kolejka Ekstraligi" musimy poczekać kolejno do 16 kwietnia i 6 maja.
Mateusz Dziopa