Falubaz będzie mógł skorzystać z pełnego zastępstwa zawodnika za... Jonasa Davidssona, co jest już kompletną paranoją, jako że ten żużlowiec przez ostatnich kilka miesięcy nie był w stanie przyjechać na pozycji lepszej niż trzecia. Nie wiem czy było to planowane, ale raczej nie, bo przecież dyspozycja Szweda nie uprawniała do takich działań. Tymczasem ostatnie "nieco słabsze" występy liderów pozwoliły Jonasowi prześcignąć ich w klasyfikacji za trzy sierpniowe mecze. Czy zielonogórzanie skorzystają z zastępstwa zawodnika? Mam nadzieję, że nie, ale jeśli kpić z regulaminu, to na całego - czytamy w najnowszym felietonie "Widziane z Zielonej".
Trudno oprzeć się wrażeniu, że dla Falubazu runda zasadnicza była środkiem do pokazania całemu żużlowemu światkowi jak głupi jest obowiązujący obecnie regulamin. A jak to najlepiej udowodnić? Oczywiście działając zgodnie z przepisami, ale jakby bardziej na ich pograniczu niż w centrum. Śledząc poczynania zielonogórzan trudno było się zachwycać składem mającym czasem dziury jak leje po bombie, ale najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ta drużyna, choć pojechała co najwyżej dwa dobre mecze, zajęła dość spokojnie trzecie miejsce. Co to znaczy? Z jednej strony wygląda na to, że reszta była jeszcze słabsza, ale z drugiej wiadomo, że nie jest sztuką zakończyć sezon w sierpniu z niskim KSM. Właśnie tu jest klucz do całej zagadki. Regulamin wręcz nakłania do minimalizmu, więc chodzi najwyraźniej o to, żeby jeżdżąc słabo osiągać w miarę przyzwoite wyniki. I to jest tragedia obecnie obowiązujących przepisów. Podejrzewam, że prawdziwe działa zostaną zaprezentowane dopiero na koniec sezonu i wcale się nie zdziwię, jeżeli Falubaz odprawi z kwitkiem Stal Gorzów, jeżdżącą cały sezon na równym, wysokim poziomie.
Coś mi się widzi, że obecni Mistrzowie Polski zgodnie z regulaminem zakpią sobie z przeciwników popierających te właśnie przepisy. Już na chwilę obecną widać, że gorzowianie nie będą w stanie sklecić składu na przyszły rok, bo ich KSM przekracza dopuszczalne normy o prawie dziesięć punktów, a niespecjalnie wierzę, że uda im się wszystkich zawodników utrzymać. Jednocześnie zielonogórzanie najprawdopodobniej dadzą radę w przyszłym roku pojechać w tym zestawieniu jakim aktualnie dysponują, mając przy tym jeszcze w obwodzie jednego całkiem niezłego juniora. Nie da się też ukryć, że niższe zdobycze punktowe zielonogórzan oznaczają większe zdobycze ich rywali, a co za tym idzie także większe wydatki. Najlepszym przykładem był występ w Tarnowie, gdzie wciąż aktualni Mistrzowie Polski właściwie zakpili sobie zarówno z rywali, jak również ich kibiców. Ale żeby była jasność - wszystko zgodnie z regulaminem.
Mecz ostatniej kolejki z Polonią Bydgoszcz, to także popis interpretacji przepisów. Ale czy ktoś może się przyczepić? Przecież Falubaz wygrał, zgarnął punkt bonusowy i przy okazji pokazał całkiem fajny speedway. A że liderzy mieli kilka defektów i taśmę? Każdemu może się zdarzyć. Niestety, regulamin nie promuje zespołów wygrywających wysoko, więc trudno mieć pretensje, że gospodarze pozwolili zdobyć bydgoszczanom aż 36 punktów, kiedy ich przewaga w całym spotkaniu była miażdżąca. Ciężko
ocenić siłę rażenia zielonogórzan na tle tak słabego rywala, ale gołym okiem widać było, że ich druga linia przewyższała liderów gości. Jeśli do tego dołożymy solidnych juniorów i dwa najostrzejsze żądła, to wygląda na to, że... czeka nas fantastyczny półfinał ze Stalą Gorzów.
Wracając do regulaminu, Falubaz prawdopodobnie będzie mógł skorzystać z pełnego zastępstwa zawodnika za... Jonasa Davidssona, co jest już kompletną paranoją, jako że ten żużlowiec przez ostatnie kilka miesięcy nie był w stanie przyjechać na pozycji lepszej niż trzecia. Nie wiem czy było to planowane, ale raczej nie, bo przecież dyspozycja Szweda nie uprawniała do takich działań. Tymczasem ostanie nieco słabsze, że się tak wyrażę, występy liderów pozwoliły Jonasowi prześcignąć ich w klasyfikacji za trzy sierpniowe mecze. Czy zielonogórzanie skorzystają z zastępstwa zawodnika? Mam nadzieję, że nie, ale jeśli kpić z regulaminu, to na całego.
Tak na zakończenie - małe podsumowanie. Kto ustala regulamin rozgrywek ekstraligowych? Nie da się ukryć, że w dużej mierze przedstawiciele klubów. Dlaczego co roku przepisy są zmieniane? Pod pozorem uatrakcyjnienia rozgrywek oczywiście. Czyli mówiąc wprost: ograniczenia tych, którzy wychodzą ponad przeciętność. Przeciw komu jest regulamin w tym roku? Oczywiście przeciw Falubazowi, bo to aktualni Mistrzowie Polski. Kto najbardziej cierpi? Na pewno nie Falubaz. Zielonogórzanie uparli się najwidoczniej, że wykorzystają przepisy przeciw ich twórcom. Na razie są na najlepszej drodze do zrealizowania swojego celu. Można oczywiście powiedzieć, że taka postawa nie jest zgodna z duchem sportu. Naturalnie, zgadzam się, ale jednocześnie trzeba jakoś pokazać te wszystkie idiotyzmy. Nie chcę tutaj robić ani z drużyny, ani tym bardziej z Roberta Dowhana zbawicieli polskiego żużla, jednak w tym konkretnym przypadku nie przeszkadza mi takie podejście do tematu.
Jonas Davidsson po ostatnim meczu, na pytanie "co zmienił?" odpowiedział bardzo mądrze: "to jest typowo polskie, że jak nie idzie, to trzeba coś zmienić". Tak właśnie działa Ekstraliga. Skoro jeden zespół odstaje pozytywnie, to trzeba go zdusić. Skoro brakuje pieniędzy, to trzeba zabronić zawodnikom dużo zarabiać. Skoro zawodnicy jeżdżą skutecznie, to trzeba sprawić, żeby nie mogli jeździć w jednej drużynie. Skoro kilka drużyn ma za dobrych juniorów, to trzeba z nich zrobić seniorów. Na czyją korzyść to ma działać? Oczywiście tych, którzy nie potrafią ściągnąć kibiców na trybuny, nie umieją skonstruować sensownego składu, przepłacają jednego albo dwóch zawodników kosztem reszty składu, nie potrafią wyszkolić wychowanków, a po kilku miesiącach budzą się z ręką w nocniku. Może wreszcie ktoś zacznie promować ponadprzeciętność, stwarzanie żużlowcom warunków do walki, a kibicom umożliwienie oglądania zawodów na najwyższym poziomie.
Jonas Davidsson przez dwie trzecie sezonu był ulubieńcem fotoreporterów. Nie musieli, jak zazwyczaj, tracić czasu na podpisywanie "fotek". Wiadomo było, że ten ostatni to Davidsson (na zdj. wlecze się za Woffindenem, Protasiewiczem i Ułamkiem). Teraz Szwed ma najwyższą średnią w Falubazie