KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Zmarzlik2013Stal Gorzów w ostatnim meczu błysnęła formą gromiąc u siebie Unię Tarnów 55:35. Pomimo środka lata i pogody sprzyjającej bardziej kąpielom w pobliskich jeziorach, aniżeli imprezom masowym, frekwencja na stadionie w liczbie 10.800 widzów była zadowalająca. Kibice zasiadający w "młynie" ratowali się przed upałem jak mogli i przez większość meczu dopingowali bez koszulek. Niewiasty zasiadające z nimi już tak odważne nie były (a szkoda...), przez co sektor podzielił się na dwie grupy. Co smutne, warto odnotować, że frekwecja akurat na tym sektorze była znacznie niższa, niż zwykle. Wszystkie smutki zrekompensował wynik i rzut oka na tabelę, bo przed meczem gorzowscy kibice byli pełni obaw.


Obaw zupełnie uzasadnionych, albowiem cała drużyna w tym sezonie na własnym torze radziła sobie w kratkę. Daniel Nermark wracał po kontuzji, a przecież prezentował mizerną formę podczas Drużynowego Pucharu Świata. Do tego na gorzowskim owalu jeździł w tym sezonie bardzo niepewnie (to wersja "soft" dla sympatycznego Szweda, bo należałoby napisać, że na paluchowej plastelince upadał średnio w co drugim swoim wyścigu). Tomasz Gapiński zaliczył kompletnie nieudany mecz w Gnieźnie. Ale to jednak na tę dwójkę, kosztem wracającego do zdrowia Linusa Sundstroema, postawił menadżer Piotr Paluch. I znowu wygrał! A przecież zawodnicy Unii wydawali się przed zawodami bardzo mocnymi rywalami. Atomowy Łaguta, wracający do formy Madsen, Janowski w blasku złota z Pragi, a także Vaculík z Gomólskim, którzy na torze w Gorzowie zawsze czuli się nieźle. Kibice Stali mieli cichą nadzieję, że może chociaż słabo radzący sobie w ostatnich latach na gorzowskim owalu Janusz Kołodziej będzie dostarczycielem łatwych punktów.

Jak się okazało, wszystko się w tym meczu poplątało. To właśnie Kołodziej, bardziej kojarzony z poszukiwaniem swoich psiaków niż punktami, był najlepszym zawodnikiem Unii. Trochę walczył Vaculík, dobrze jak na swój poziom pojechał Kacper Gomólski. Pozostałe gwiazdy "Jaskółek" kompletnie zawiodły. W Gorzowie błysnęli za to niespodziewanie Nermark z Gapińskim. Wielkie brawa zebrał też Adrian Cyfer, któremu sensacyjnie udało się przywieźć na 5:1 Vaculíka z Łagutą. Znakomite zawody zaliczył Bartosz Zmarzlik (13 punktów), który chyba wraca na dobre do swojej wysokiej formy sprzed kontuzji. Na swoim stałym, wysokim poziomie pojechał Iversen, trochę więcej można było się spodziewać po Pawle Hlibie. Ten mecz po raz kolejny potwierdził, że Unia Tarnów, choć piekielnie silna u siebie, na wyjazdach w tym sezonie po prostu nie istnieje.

Kluczem do sukcesu Stali było idealne spasowanie z nawierzchnią toru. Wiadomo, że tor przyczepny, który tak leżał miejscowym rok temu, jest prawie wykluczony, gdyż zawsze może zainterweniować komisarz i całkowicie zmienić jego charakterystykę. W dodatku taka nawierzchnia wybitnie nie odpowiada Danielowi Nermarkowi. Może tak zwany "tor do walki"? Mecz Stali z Włókniarzem pokazał, że widowisko było przednie... ale wyprzedzali tylko goście. Piotr Paluch postanowił, że gorzowianie potrenują i pojadą na torze twardym. Jak widać, rezultat takiej taktyki był punktowo dla gorzowian świetny. Szkoda tylko, że cierpi na tym widowisko. Niedzielny mecz z Unią nie przyniósł żadnych emocji na torze. O wszystkim decydował start. Sam przebieg spotkania na początku mógł nieco zaniepokoić gorzowskich fanów. Mocny początek, czyli 5:1 Nermarka z "Gapą" przywiezione na Madsenie (przy taśmie Janowskiego), a potem seria 4 z rzędu remisów. Już nie raz w tym sezonie bywało, że po takiej sekwencji to goście zaczynali swój odjazd. W tym przypadku było jednak odwrotnie, a gorzowscy fani mogli odetchnąć z ulgą.

Kibicom jednak na moment mocniej zabiły serca. W biegu 10. bardzo poważnie wyglądający upadek na drugim łuku pierwszego okrążenia zanotował Krzysztof Kasprzak. Zawodnik Stali przedłużył sobie prostą, podjeżdżając na maksymalnej prędkości po krawężniku do składającego się w łuk Kacpra Gomólskiego. Nie zdołał wyhamować i zahaczył swoim przednim kołem o jego tylne. W rezultacie wyleciał przez kierownicę jak z katapulty uderzając z całym impetem w dmuchaną bandę. Na trybunach zrobiło się bardzo cicho. Kasprzak się nie podnosił, na tor wyjechała karetka. Ale na szczęście po kilku minutach wstał i nawet przystąpił do swojego następnego wyścigu.


Jesteśmy właśnie w decydujących momentach sezonu z punktu widzenia walki o utrzymanie w lidze. Wprawdzie przy pomocy matematyki wyższej da się udowodnić, że wciąż jeszcze nic nie jest przesądzone, wydaje się jednak, że murowanymi kandydatami do spadku są w tej chwili Start Gniezno i Polonia Bydgoszcz. Dodatkowo z tego drugiego obozu docierają niepokojące wieści mówiące o tym, że włodarze klubu wycofali ze składu (a może ze SkładówWęgla) Hancocka oraz Łoktajewa, po to, by jak najwięcej zaoszczędzić i budować już drużynę w kontekście przyszłego sezonu. W myśl zasady, że lepiej spaść do I ligi, ale z mniejszym długiem, niż szarpać się o Ekstraligę i wycofać drużynę z rogrywek za rok. Dziwna to polityka, tym bardziej, że bydgoski klub posiada bardzo korzystny układ spotkań w ostatnich kolejkach i mógł się pokusić nawet o pełną pulę 12 punktów, jakie zostały do zdobycia. W związku z tym, poczekałbym do niedzieli z ostatecznym pożegnaniem Polonii z Ekstraligą. Nie jest przecież powiedziane, że nie znajdzie się jakiś życzliwy i zdesperowany sponsor, który w ostatniej chwili opłaci "Saszkę" i "Herbiego". Zresztą, w Bydgoszczy takie sytuacje miały już miejsce, choćby w 2003 roku, gdy w ostatniej chwili zdecydowano się dołączyć do składu przed derbami Lorama z Wiltshirem. Wtedy też z przyczyn finansowych obaj mieli nie wystąpić. Choć w obecnym przypadku należy przyznać, że nawet jeśli taki ktoś życzliwy się znajdzie, to Polonia i tak musiałaby stanąć na rzęsach, żeby Ekstraligę uratować.

Trochę wyżej w tabeli znajduje się Stal Rzeszów, niespodziewanie okupująca miejsce zagrożone spadkiem. Wydaje się jednak, że jeśli nie stanie się nic niespodziewanego, żużlowcy z Podkarpacia poradzą sobie u siebie ze Stalą Gorzów oraz na wyjeździe z bardzo osłabioną Polonią. Jeśli do tego wygrają w międzyczasie trudny mecz u siebie z Falubazem, mogą być niemal pewni utrzymania. Wychodzi na to, że bój o ostatnie bezpieczne miejsce stoczą ze sobą 15 sierpnia Stal Gorzów i Sparta Wrocław. Najpierw jednak obie drużyny spotkają się w korespondencyjnym pojedynku na swoich torach z Apatorem Toruń. Jakie są ich szanse w kontekście formy własnej oraz obecnej kondycji ich rywala z Torunia?

W Gorzowie szanse te z pewnoscią determinuje stan zdrowia Krzysztofa Kasprzaka. Wspomniany wypadek KK w meczu z Unią był na tyle groźny, że czeka go tygodniowy, na szczęście już w dużej mierze wykorzystany, odpoczynek od żużla. Na badaniach okazało się, że złoty medalista z Pragi bardzo mocno potłukł sobie plecy, doszło też do krwawienia wewnątrz mięśni. Dopiero podczas weekendowych sesji treningowych w Gorzowie okaże się czy zawodnik będzie zdolny do startu w niedzielnym meczu z Apatorem. W innym wypadku zostanie zastąpiony przez Linusa Sundstroema.

W drużynie toruńskiej czarna seria kontuzji trwa nadal. A o nowych niekiedy dowiadujemy się opłotkami. Jak się okazało, Adrian Miedziński w meczu z Falubazem startował z pękniętą kością śródręcza. Podobnie jak Kasprzak, zrezygnował ze startów za granicą w tym tygodniu i liczy, że będzie się nadawał w niedzielę do jazdy w Gorzowie. Ale nieoficjalnie mówi się też, że w Toruniu biorą pod uwage inną opcję, gdyby Miedziński do tego czasu nie był całkowicie sprawny. Być może włodarze Apatora dadzą mu wolne, by nie ryzykował i wrócił do pełni sił na kolejny ważny mecz z Wrocławiem. Wtedy wzrosną szanse gorzowian nawet na punkt bonusowy, gdyż w takiej sytuacji za Miedzińskiego nie byłoby nawet "ZZ-ki". Właśnie po to, by mógł wystartować we Wrocławiu. Sądzę, że jeśli gorzowianie przygotują podobny tor jak na meczu z "Jaskółkami", będą faworytem potyczki z Apatorem. Ale jeśli tylko przestraszą się swojego ubiegłorocznego kapitana i zechcą przygotować tor przeciwko Tomaszowi Gollobowi, może się to szybko obrócić przeciwko nim, jak zawsze w tego typu kombinacjach. Wiele zależeć będzie od stanu zdrowia Miedzińskiego i Kasprzaka.

Co w tej sytuacji zrobi rewelacyjna w tym sezonie Sparta? O ile w Tarnowie ma nikłe szanse, to z Apatorem w domu może sobie poradzić. Jeśli korespondencyjny pojedynek Stali i Sparty z torunianami nie przyniesie rozstrzygnięcia, o utrzymaniu w lidze zadecyduje bezpośredni bój 15 sierpnia w Gorzowie. A w meczu z takim ciężarem gatunkowym, choć z lekkim wskazaniem na gospodarzy, będzie się można spodziewać wszystkiego. To już zasiewa ziarno niepokoju.

Wszystkie te przewidywania mogą szybko wziąć w łeb. Być może jeszcze spotkają nas niespodzianki z komisarzami, a może ktoś - odpukać - złapie kontuzję? Sądzę, że to właśnie kontuzje, bądź ich brak, zadecydują o końcowych rozstrzygnięciach w Ekstralidze. Dlatego uśmiecham się jedynie na widok tych wszystkich wyliczeń różnej maści ekspertów, którzy już na początku sezonu rozpisywali wyniki i oceniali kto spadnie z Ekstraligi. Wystarczyła kontuzja jednego Taia Woffindena, żeby sprawa się skomplikowała. Z gorzowskiej perspektywy aż strach pomyśleć, co by się stało w środku sezonu, gdyby połamał się Niels Kristian Iversen. I podobnie będzie z tytułem mistrza kraju na rok 2013. Nie wygra najlepsza drużyna w przekroju całego sezonu, ale ta najzdrowsza i z najlepszą "formą dnia" w play-offach. Już dziś wydaje się, że pomimo najlepszego na "zimowym" papierze składu, nie będzie to drużyna toruńska. Ale nie musi być to wiążąca teza, bo pech może tym razem spaść na innych. Wszak przed nami jeszcze tyle meczów, w tylu ligach.

Wracając jeszcze na moment do niedzielnego pojedynku Stali z Apatorem, jeśli prognozy pogody się sprawdzą, należy nieco współczuć wszytkim tym, którzy zechcą oglądać to spotkanie na żywo. Synoptycy zapowiadają w niedzielę najcieplejszy dzień w roku, bezchmurne niebo i 35 stopni w cieniu. A mecz odbędzie się w pełnym słońcu, gdyż ze względu na relację telewizyjną jest zaplanowany na godzinę 16.00. Co gorsza, na stadion w Gorzowie ze względów bezpieczeństwa nie można wnosić żadnych butelek z napojami, nawet tych plastikowych. Zaś te sprzedawane na koronie są drogie i ustawiają się po nie bardzo długie kolejki. Może być gorąco, dosłownie i w przenośni. Ze Śląskiej napływają jednak ostatnio dobre wieści w tej sprawie. Oficjalna strona internetowa Stali informuje, że klub przy współpracy z jedną z firm ufunduje kibicom na meczu wodę z 5 dystrybutorów. Nie obraziłbym się też, gdyby polewaczkę "zatankowano" pod sam korek, a operator nie żałował wody, lejąc również na trybuny.


Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43