KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Musielak T2016Na świecie pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki i to, że ostatnio w teamie Tobiasza Musielaka nie strzelają szampany. Kapitan Unii Leszno przeżywa bardzo słaby czas zarówno w drużynie jak i indywidualnie. Żużlowiec zapewne chciałby jak najszybciej zapomnieć o potyczce ligowej z Betardem Spartą oraz finale IMP. Zapytaliśmy Tobiasza o powody słabej dyspozycji i jego zapatrywania na dalszą część sezonu. Zawodnik opowiedział nam także o swoich odczuciach dotyczących pełnienia funkcji kapitana w tak utytułowanej ekipie jak leszczyńskie Byki. Jeśli zatem wróciliście właśnie znad jeziora albo siedzicie w pracy i przeklinacie wszystkich urlopowiczów, to polecamy Wam lekturę rozmowy z "Tofikiem".

Marcin Konieczny: Po ostatnim meczu ze Spartą strach było do ciebie podchodzić. Bardzo przeżyłeś te baty od gospodarzy...

Tobiasz Musielak: Tragedia. Nikt z nas nie wygrał nawet na tyle startu, by powalczyć w pierwszym łuku. Ze swojej perspektywy widziałem tyle, że gdziekolwiek pojechałem, to wszędzie rywale mnie objeżdżali. Trzeba więc popracować nie tylko nad torem,  ale i nad sobą. W Poznaniu było widać wyraźnie, że w żadnym stopniu nie dopasowaliśmy się do toru. Wcześniej jechałem na nim tylko ja i Dominik Kubera. Nie przypomiam sobie, żeby ktoś jeszcze tam startował. Nie wydaje mi się jednak, że powinniśmy się tym tłumaczyć.

Trochę tak to wygląda...

Nie, to tylko moje refleksje. Mam dużo myśli w głowie teraz.


Twój wynik był trzecim w zespole, ale to chyba marne pocieszenie. Eksperci twierdzą jednak, że jesteś częściowo usprawiedliwiony, bo jechałeś z najtrudniejszym numerem.

To nie ma znaczenia, że mój występ był jednym z lepszych w zespole, bo i tak na trasie pogubiłem mnóstwo punktów. Wyjścia spod taśmy wyglądały nie najgorzej, ale przy pierwszym wirażu wychodziliśmy za szeroko. Rywale korzystali na naszych błędach, a na mnie doszczętnie skorzystał Szymon Woźniak. Dlatego też uważam, że powinienem zdobyć więcej punktów niż to miało miejsce i to niezależnie od numeru, z którym się ścigałem.

Emil powiedział, że do końca meczu nie połapał się w odczytaniu poznańskiego toru. Robiliście w przerwach w parkingu burzę mózgów dotyczącą ustawień sprzętu?

Rozmawialiśmy cały czas o przełożeniach, ale niestety do niczego to nie prowadziło. Przez całe spotkanie szedłem zębatkami w górę, a z kolei Zengi w dół. Nigdzie nie było diametralnej różnicy i nie mieliśmy rozwiązania zagadki toru. Miałem wrażenie, że u mnie zaczynało to jechać, ale po zdobyczy tego nie widać.

Kibice byli na was wściekli, ale kewlarów z was nie zdzierali. Chyba są bardziej wyrozumiali albo bardziej cywilizowani niż niektórzy na stadionach piłkarskiej Ekstraklasy...

Mamy świetnych kibiców i wzajemnie się szanujemy. Bardzo chcę przeprosić ich za to spotkanie w naszym wykonaniu. Rozumiem ich zdenerwowanie i uważam za w pełni uzasadnione. Dziękujemy bardzo za tak liczne przybycie i zrobimy wszystko, by z nawiązką poprawić się w następnych meczach.

Mimo młodego wieku jesteś kapitanem Unii. W tak trudnych momentach jak obecnie odczuwasz większą odpowiedzialność i presję za wynik?

Nie uważam, żeby ciążyła na mnie jakaś dodatkowa presja. Mam przynajmniej pomiędzy wyścigami jakieś zajęcie. Do tej pory tylko zajmowałem się sobą, a teraz wykorzystuję ten czas, by zajrzeć do chłopaków, pomóc na ile mogę i zmotywować na dalszą część meczu. W Poznaniu było sporo przerw i rozmawialiśmy w parkingu i wymienialiśmy się informacjami. Z drugiej strony jestem zdecydowanie mniej doświadczonym zawodnikiem i trudno jest mi doradzić cokolwiek chociażby tak doświadczonemu zawodnikowi jak Emil Sajfutdinow. Staram się więc przekazywać te spostrzeżenia, które mogą być pomocne całej drużynie. Nie jestem przecież alfą i omegą, bo gdyby tak było, to wygrywalibyśmy mecz za meczem.

Play-off'y mogą się tobie już tylko przyśnić, czy są realną perspektywą?

Gdybyśmy nie wierzyli, to już byśmy się poddali. Wiemy, że jest taka szansa, ale najpierw musimy wyjść z takiego dołka jak dwa lata temu. Pamiętam, że wtedy było jeszcze gorzej, przegrywaliśmy wszystko jak leciało aż w końcu obudziliśmy się i przyszły zwycięskie wyniki.

Jesteś jeszcze na siebie zły za finał IMP? Wiesz już dlaczego zakończył się on dla ciebie klęską?

Nie wiem dlaczego tak się stało. Wydaje mi się jednak, że nałożyłem na siebie zbyt dużą presję. W takich turniejach na własnym torze często bywa, że zamiast łatwiej, to jedzie się o wiele trudniej. Chciałem pojechać dobre zawody i wiedziełem, że w Lesznie mam niezłe wyniki, ale to nie był mój dzień.

Przed finałowym wyścigiem pomagałeś Piotrkowi Pawlickiemu w parku maszyn. Fajnie patrzy się na takie obrazki...

Gdybyśmy walczyli o złoto, to traktowalibyśmy się jak rywali. Wiadomo jednak, że Piotrek jeździ razem ze mną w Unii Leszno, do tego czekał go finał, a ja już wcześniej odpadłem, więc robiłem co w mojej mocy, by pomóc koledze z drużyny. Uważam to za zupełnie naturalny odruch.

U trenera Skórnickiego po słabych wynikach w szatni fruwają bidony, czy wszystko macie wyłożone ze spokojem?

Nie mam pojęcia co "Skóra" wymyśli. Czasami wstrząs jest potrzebny, a on sam widział, że ostatnio dostaliśmy totalny łomot i mam nadzieję, że nie będzie nas więcej maltretował.


Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43