Pierwszy mecz ćwierćfinałów rywalizacji o DMP 2022 osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników Stal Gorzów skończyła z dorobkiem aż 44 punktów, minimalnie ulegając gospodarzom. Po meczu porozmawialiśmy z jednym z liderów gorzowskiej drużyny w tym spotkaniu, Patrickiem Hansenem.
Hubert Czaja (Pokredzie.pl): W Toruniu zdobyliście 44 punkty. Przed meczem chyba nikt nie przewidywał takiego wyniku. Czy w ogóle wierzyliście, że bez Martina, Andersa i Oskara takie coś jest możliwe? Czy z tyłu głowy siedziało wam, że o taki wynik będzie bardzo ciężko?
Patrick Hansen (Stal Gorzów): Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie, jednak przed meczem rozmawialiśmy i czuliśmy się zmotywowani. Mieliśmy nadzieję, że damy radę pojechać dobrze. Do Torunia przyjechaliśmy z nastawieniem, że trzeba walczyć, bo jest to bardzo ważny moment. Ostatecznie prawie udało nam się wygrać, ale myślę, że 44 punkty nie są złą zdobyczą.
A do tych 44 punktów ty dorzuciłeś 9. Co więcej, w głosowaniu kibiców zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Jesteś zadowolony ze swojej postawy?
Najlepszym zawodnikiem meczu na pewno był Bartek – w końcu zdobył prawie połowę punktów i głównie dzięki niemu uzyskaliśmy taki rezultat. Ja w tym sezonie miałem sporo problemów i dlatego dziewięć punktów uważam za dobry wynik. Było zdecydowanie lepiej niż w poprzednich meczach. Szkoda, że gdzieś tam pojawiło się trochę błędów, bo mój dorobek mógł być nawet lepszy.
Właśnie, nawiązałeś do swoich problemów w tym sezonie. Po gorszych występach zaczęły pojawiać się głosy, że Twoje miejsce w składzie powinien zająć Wiktor Jasiński. Mecz w Toruniu pokazał, że potrafisz dobrze pojechać. Gdybyś jednak miał spojrzeć wstecz, co było przyczyną słabszego punktowania?
Po prostu w tym roku próbowaliśmy wielu rzeczy. Ja miałem inny sprzęt niż reszta drużyny, inne sprzęgło, gaźnik, czy silniki. Ludzie myśleli, że może gdy wprowadzę zmiany, to będzie lepiej i ja faktycznie próbowałem różne rzeczy zmieniać. Wydaje się, że jeśli każdy tak ma, to powinno to działać, ale jednak, gdy przez cały czas używasz rzeczy „A” i teraz musisz mieć „B”, to ciężko wszystko sobie poustawiać i przyzwyczaić się do takiej nowości.
W meczu przeciwko Apatorowi jechałeś na silnikach Martina Vaculíka. Jak dużo ci to dało? Było czuć różnicę?
Na pewno jest to bardzo dobra jednostka. Był on świetnie dopasowany, bo Martin wcześniej w tym roku jeździł na nim na tym torze. Wiadomo jednak, że silniki nie robią wszystkiego, zawodnik też musi być dobrze przygotowany. Fajnie było go wypróbować, ale jestem też ciekawy moich silników, bo myślę, że jestem już coraz bliżej osiągania na nich satysfakcjonujących wyników.
Zostawiając mecz na Motoarenie i przechodząc do rewanżu w Gorzowie, który przed wami, chciałbym zapytać, czy myślisz, że jesteś do niego dobrze przygotowany?
Przygotowania wyglądają tak jak zawsze. W środę mam mecz w Danii, tam zawsze jest okazja czegoś spróbować. Co prawda są tam zupełnie inne warunki i czasem ciężko coś ocenić, ale zawsze warto testować. Potem mamy jeszcze trening w Gorzowie, więc na pewno będziemy przygotowani.
Spytam jeszcze o następny sezon. Czy widzisz siebie w Ekstralidze w 2023 roku, czy jednak planujesz zejść do 1. Ligi?
Myślę, że ja jako zawodnik dałbym radę w Ekstralidze, gdybym był lepiej przygotowany. Widać, że gdy jest sprzęt, potrafię zdobyć jakieś punkty. Początek sezonu 2022 przecież też nie był zły dla mnie, razem z bonusami byłem w stanie robić 8-9 punktów. Tak że wiem, że poradziłbym sobie, ale mam świadomość, że trudno teraz o jakieś oferty z Ekstraligi, dlatego raczej będę jeździł w 1. Lidze, ale jeszcze nie jestem niczego pewien.
Na zakończenie zadam luźne pytanie: czy masz jakieś ulubione miejsce w Gorzowie, takie, w którym chętnie spędzasz czas wolny?
Fajne są bulwary nad Wartą, jest tam sporo restauracji z dobrym jedzeniem, jednak najlepszym miejscem w Gorzowie z pewnością jest nasz stadion.
Bardzo dziękuję za rozmowę, zwłaszcza, że jesteś teraz zapracowany i życzę powodzenia w nadchodzącym meczu.
Również dziękuję.