Nigdy jeszcze żaden Słowak nie startował w elitarnym cyklu Grand Prix. Nigdy jeszcze nie zdobył choćby punktu w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Do czasu. Ten czas nastał dokładnie 23 czerwca 2012 roku. Martin Vaculík - gość, który w Gorzowie zameldował się tylko wskutek nieszczęścia Jarka Hampela, mógł zrobić wszystko. Mógł zaliczyć pożyteczną próbę toru przed ligowym rewanżem na gorzowskim owalu. Mógł potestować sprzęt przed niedzielnymi derbami z Rzeszowem. Nikt na niego nie stawiał, nikt by się nie zdziwił.
A tymczasem zdziwili się wszyscy. Sympatyczny chłopak z Žarnovicy porozstawiał wszystkich wielkich po kątach. Dla tych, którzy przecierali oczy i uszy ze zdumienia, widząc łopocząca flagę z dwuramiennym krzyżem i słysząc pierwsze nuty pięknej melodii "Nad Tatrou sa blíska", potwierdzamy: to nie był hokej, to speedway.


10 lat w FIM Speedway Grand Prix, 9 medali - 6 🥇, 2 🥈, 1 🥉. Ten sam skład, te same cele i marzenia👊


Tygodniowy wykaz transmisji TV



