16:00: Dzień dobry, witam państwa na Stadionie Olimpijskim, gdzie już za chwilę rozpocznie się trening punktowany pomiędzy Spartą Wrocław a zielonogórskim Falubazem.
16:10 Ciągnik z broną - polewaczka - próba toru - Suchecki - Jędrzejak - Trzensiok - gleba - Dolny - Skórnicki - Adamczewski - polewaczka - ciągnik - Zgardziński - Dobrucki - Protasiewicz - świst&gwizd - Trzensiok - gleba - motocykl - ciągnik - koniec słonecznika - 17.30 - koniec próby toru.
Dalej było jeszcze ciekawiej. Kiedy już baterie w komórkach padały od bicia rekordów w "węża" i "tetrisa", zagryźć już nie bardzo było czym, spiker ogłosił, że ten sparing - i owszem - chyba zaraz się rozpocznie, ale na nieco innych zasadach. Zawodnicy będą ścigali się dwójkami, na dwa okrążenia. A kto poczuje się nieusatysfakcjonowany, może iść po zwrot pieniędzy za bilet. W klubie bieda, a najcięższe dopiero przed nim - spośród wrocławian mało kto skorzystał z tej honorowej opcji. Jeszcze by, wzorem Dworakowskiego, zrezygnowała Krystyna Kloc. A tego przecież nikt by nie zniósł. No więc przy akompaniamencie śmiechów szopka trwała dalej.
A'propos kibiców, portal falubaz.com, który z nudów zaczęliśmy przeglądać, ku naszemu zdziwieniu, podał, że "mecz" ogląda ok. 150 widzów. Chyba policzyli tylko tych obok siebie, bo o 16:30 (pół godziny po planowanej godzinie rozpoczęcia) samych pismaków, ich krewnych i znajomych po piórze, naliczyliśmy prawie 50-ciu, a na trybunie głównej zajęte były wszystkie zapewniające przyzwoitą widoczność miejsca. Dwa tygodnie przerwy wygenerowały głód żużla.
Ujęty chyba tym ostatnim, Piotr Protasiewicz pojawił się na próbie toru (tej drugiej lub trzeciej - już straciliśmy rachubę), na pełnym gazie pokonał kilka okrążeń; podobało się, bo gołym okiem widać było, że kapitan Falubazu jest dużo szybszy od turlających się chwilę wcześniej kolegów... po czym okazało się, że "PePe" więcej już nie pojedzie. Patryk Dudek wystartował dwa razy z Jędrzejakiem, raz wygrał, raz przegrał - i to też było na tyle. Trochę rozrywki zapewnili szukający nie wiadomo czego Adam Strzelec i Kamil Adamczewski, a potem jeździł już tylko Adam Skórnicki i wrocławianie. W tym Troy Batchelor, obwożący po torze, na całkiem dużej szybości, 7-letniego, na oko, chłopca. Gdyby ów wiedział czym standardowo kończy się w tym sezonie pierwszy wyjazd na tor Batchelora, pewnie by, zamiast na motor Kangura, z płaczem pobiegł do mamy. Na szczęście dziecku nic się nie stało i trening punktowany Sparty z Falubazem można było uznać za zakończony.
P.S. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że "we Wrocławiu od dwóch dni padał deszcz" (falubaz.com)
No tak, padał. Ostatni w środę rano.
P.S.2. Dlaczego nikt nie powiedział Nikolaiowi Klindtowi i Patrykowi Dolnemu, że to jest niebezpieczna, "selektywna" nawierzchnia, uniemożliwiająca jazdę po szerokiej?
Każdy przeżywał emocje po swojemu. A że czasu było wyjątkowo dużo... nie mogąc połapać się w zasadach tego sparingu bez zasad, a tym bardziej wypełnić programu bez programu, nasza redakcyjna koleżanka zadedykowała tę inskrypcję nadziei zielonogórskiego, polskiego i światowego speedwaya