KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

000 3805

Igrzyska się kończą, piłkarska Ekstraklasa na starcie i choć przyznam się, że transmisję z Paryża oglądam wybiórczo... no może wyjątek stanowią mecze siatkarzy, a polskiej kopanej nie oglądam wcale, to cieszę się, że jednak pierwszą miłością jest żużel. Tutaj nikt nie robi dochodzenia w kwestii posiadanych chromosomów czy jakości wody w rzece, nikt też po pijaku nie wyrywa znaków drogowych (nawiasem mówiąc, trzeba być “dzbanem” by zarabiając piętnaście koła za gwizdanie, wszystko przekreślić pijackim przypałem). Tutaj co najwyżej ktoś komuś strzeli po kasku, pokłóci się z mechanikiem czy tunerem. Czy to oznacza, że w żużlu jest nudno? Nie. W obecnym tygodniu tematem numer jeden, stała się wizja dopuszczenia startu zagranicznego juniora w zawodach “najlepszej” ligi świata. W przedmiocie startu owego juniora, redaktorzy wszelkiej maści portali toczą akademickie dyskusje od kilku lat, a niektórzy, chociażby redaktor Kuźbicki, którego osobiście bardzo cenię i szanuję, z tego tematu uczynili swój znak firmowy, ale czy na pewno po raz kolejny polski żużel musi z siebie robić mesjasza tego sportu w Europie?

 

Wśród najczęstszych argumentów za dopuszczeniem stranieri na pozycjach 6,7,14,15, słychać brak klasowych zawodników młodzieżowych, coraz większe wymaganie finansowe polskich młodzieżowców i chęć ratowania żużla w Europie. We wczorajszej transmisji ligi szwedzkiej, żargonowo nazywanej “szwedzkim stołem”, trochę prowokacyjnie wywołałem Kuźbika do tablicy pytaniem: Ilu zawodników obecnie liczących się w polskiej lidze, występowało jako zagraniczny junior w erze, gdy taki mógł występować w rozgrywkach najlepszej ligi świata. Fakt i tu się zgodzę. Jest ich sporo: Vacul, DJ Tai, MJJ, Chris Holder, to pierwsze z brzegu przykłady. Czy daliby sobie wówczas radę jako seniorzy? Możliwe. Czy jakiś polski junior przepadł przez brak miejsca w kadrze? Możliwe.

W tym miejscu warto porównać oba te okresy i zastanowić się, po co wówczas dopuszczono takie rozwiązanie i czym to było spowodowane. Prawdą jest, że wówczas klasowych juniorów można było policzyć na palcach obu rąk, a wpuszczanie juniorów ledwo składających się w łuk było zwyczajnie niebezpieczne. Czy obecnie brakuje młodzieżowców gwarantujących odpowiedni poziom w Ekstralidze? Wczoraj na zawodach Ekstraligi U24, Falubaz zmierzył się z Wilkami Krosno i przyznam, że jestem pod wrażeniem postępów, które pod czujnym okiem Protasa i Grega Walaska, zrobili Eryk Farański i Oskar Hurysz. Nie będę tutaj wspominał o Krzyśku Sadurskim czy Michale Curzytku, którzy występy, czy to w Ekstralidze, czy 1 lidze mają za sobą, ale tak to wygląda w Grodzie Bachusa.

DSC 0668

Ktoś zaraz zarzuci mi hipokryzję, albowiem żaden z nich nie jest wychowankiem lubuskiego klubu. Prawdą jest, że szkolenie młodzieży w klubie spod znaku Myszki Miki w ostatnich latach do najlepszych nie należało, a większość zawodników ze szkółki klubu z ulicy Wrocławskiej częściej kończyło jazdy po osiągnięciu magicznej granicy 21 lat, aniżeli kontynuowało kariery. Ostatnim przypadkiem szkółkowicza z Zielonej Góry, który nadal jeździ, jest chyba Mateusz Tonder, ale jego rozwój wyhamował przy nieskromnym udziale ówczesnego trenera zielonogórzan Piotra Żyty.

 

Na drugim biegunie mamy za to Unię Leszno i całą gromadę zawodników, z których korzysta jakaś 1/3 klubów w polskim speedwayowym grajdole: Smektała, Kubera, Pludra, Musielaki, Szlauderbach, Sadurski, Ratajczak, Mencel, Borowiak, Jabłoński i wielu innych. Nie kupuję zatem argumentu o problemach ze szkoleniem młodzieży, bo skoro taka Unia mogła na przełomie ostatnich dziesięciu lat wypuścić grono “sensownych” zawodników, mógł to zrobić GKM, który w pewnym momencie zrozumiał, że czas zabrać się za młodzież, bo bez niej do Play Off nigdy nie awansują i po latach mają swoich młodzieżowców, a nawet dzielą się nimi z klubami z niższych lig, to dlaczego inne kluby na siłę szukają sposobu by stawiać na zagraniczniaka? Czyżby lenistwo i oszczędzanie pieniędzy na szkolenie i sprzęt?


 * * *


Wiele się słyszy w ostatnich latach, że Polacy muszą pomoc niegdysiejszym potęgom żużlowym w targających ich kryzysach. Ligi w Anglii, Szwecji czy Danii kuleją, zawodnicy tych lig coraz mniej liczą się na arenie międzynarodowej i choć faktem są medale zdobywane w czempionatach młodzieżowych to niestety nie przekuwają się na osiągnięcia w gronie seniorskim. Szwedzi, Duńczycy czy Anglicy nie są wstanie wystawić drużyny do Drużynowego Pucharu Świata, by tam mogła liczyć się w walce o złoto.

 

Czy zatem Polacy muszą robić z siebie żużlowych mesjaszy i “ratować” żużel w Europie? Czy kiedykolwiek Szwedzi, Anglicy czy Duńczycy przejmowali się stanem żużla w naszym kraju? Wiele razy można było usłyszeć, że w latach dziewięćdziesiątych czy dwutysięcznych, klasowi tunerzy mając do wyboru przygotować silnik dla Polaka, czy Szweda zawsze wybierali tego drugiego. Nikt nie przejmował się polskimi rozgrywkami przy przekładaniu meczów. Teraz my chcemy ratować żużel. Przyjmujemy zagraniczne zespoły do (nie)Krajowej Ligi Żużlowej by dać im szansę, a tak naprawdę ratować byt tej ligi, tworzymy rozgrywki U24 dla młodych i teoretycznie utalentowanych zawodników zza granicy, organizujemy Campy dla tych jeźdźców. Czy to jest mało? Czy naprawdę musimy robić kolejny krok?

 

 

Moim zdaniem nie chodzi tutaj o ratowanie czegokolwiek, a osiągnięcie indywidualnych korzyści. Wiadomo, że wśród zagranicznych zawodników U21 są diamenciki: Parnicki, Andersen, Bastian Pedersen, Pollestad, czy znany, póki co w Zielonej Górze McDiarmond, który powoli swoją jazdą, zadziornością zdobywa serca zielonogórskich kibiców. Nomen omen sylwetką i zachowaniem na torze przypomina Darcy'ego Warda. Wszyscy oni z powodzeniem mogliby startować pod juniorskimi numerami w Ekstralidze, ale czy to jest konieczne? Czy te kluby nie mają polskich młodzieżowców? Dwaj pierwsi pokazali, że są w stanie sobie poradzić na pozycjach seniorskich i dodatkowa pomoc nie jest im niezbędna.

 

W jednej z wypowiedzi w Elevenie padło stwierdzenie, że od nauki żużla są DMPJ i inne zawody młodzieżowe, a nie Ekstraliga, która jak to mawia Marcin Kuźbicki ma być najlepszą ligą świata i ustanawianie klosza dla polskich młodzieżowców w tym nie pomaga. Zgodzę się, że gwarancja trzech startów jest swoistym “kloszem ochronnym”, ale regulamin dopuszcza start juniora za zawodnika kontuzjowanego, czy zdobywcę literki “t”. Wielokrotnie zdarza się zastępowanie zawodnika, który ma gorszy dzień juniorem. Czy wygnanie zawodników U21 do DMPJ, U24 i innych zawodów juniorskich kosztem ich zagranicznych rówieśników nie spowoduje, iż chłopcy pozbawieni motywacji zaczną rezygnować albo przestaną się garnąć do tego sportu. Trochę śmieszy mnie ta cała sytuacja, albowiem od lat trąbi się o szkoleniu w klubach, dowala się kary za brak wyszkolonego zawodnika w odpowiedniej kategorii wiekowej, po czym nagle... stwierdza się... weźmy jednego juniora zza granicy. To nic innego jak myślenie w stylu: mieć ciastko i zjeść ciastko, a to do niczego nie prowadzi i obyśmy za parę lat nie okazali się drugą Szwecją, Danią czy Anglią.

 

 * * *

Wiele przed sezonem mówiło się o starcie w lidze zespołu z Grodu Kraka. Ponoć zabrakło im dwóch tygodni na zebranie budżetu i choć zapał panowie ze stolicy Małopolski mieli duży to obecnie coraz mniej słyszy się o ich starcie w KLŻ w najbliższym sezonie. Dla jasności powiem na wstępie. Jestem zwolennikiem startu jak największej liczby zespołów w rozgrywkach i szczerze kibicuję ośrodkom w Krakowie, Świętochłowicach czy Rawiczu. Ostatni turniej ZKJ organizowany w pod Wawelem okazał się organizacyjną klapą. Nie będę wieszał psów na organizatorach za spalony pulpit, bo to po prostu złośliwość rzeczy martwych, ale w mieście Smoka Wawelskiego mają pecha albo po prostu muszą się uczyć organizacji zawodów. Podczas turnieju o puchar Prezydenta Krakowa problemem okazał się lekarz o odpowiednich uprawnieniach albo karetka (w środowisku usłyszeć można dwie wersje), teraz problem z przygotowaniem toru, długie oczekiwanie na wymianę dmuchanej bandy i ten nieszczęsny pulpit. Ostatecznie po wielu debatach turniej juniorski po niemal dwóch godzinach prac na torze został.... odwołany. Może i dobrze, że nie oglądamy w bieżącym sezonie krakowskiej drużyny w rozgrywkach ligowych, bo gdyby takie rzeczy działy się podczas meczu KLŻ, mówilibyśmy o skandalu i klapie organizacyjnej.

003 4521

 

Dość już czepiania się krakowian, bo w zasadzie ta tyrada to krótki wstęp do logiki, a raczej jej braku przy przyznawaniu prawa do organizacji imprez. Jak wiadomo w turniejach Zaplecza Kadry Juniorów często udział biorą młodzi, często jeszcze nieopierzeni zawodnicy, którzy jazdy na żużlu dopiero się uczą. Nie jestem fanem przyzwyczajania zawodników do jazdy w sterylnych warunkach po równym niczym stół jubilerski torze, bo takowe działanie może nieść za sobą późniejsze reperkusje, gdy ów jegomość będzie chciał jeździć w Danii lub w Szwecji albo na polskim torze po opadach deszczu. Uważam jednak, że organizowanie zawodów na obiektach, na których regularnie nie odbywają się imprezy żużlowe, jest delikatnie mówiąc nielogiczne. Uczymy zawodników jazdy po “stołach” po czym wysyłamy na nieużytkowany regularnie obiekt... niech jakoś przetrwają i uczą się żużla.

 

Parę lat temu próbowano organizować zawody na Skałce w Świętochłowicach. Nie pamiętam dokładnie, co to były za zawody, niemniej jednak obraz mieliśmy podobny: problemy z rozrywającym się torem, rozpaczliwe próby ratowania imprezy. Czy takich zawodów nie można organizować na obiektach, nawet klubów z niższych szczebli, ale takich obiektów, na których REGULARNIE odbywają się jazdy. Natomiast my popadamy tradycyjnie w skrajności. Albo organizujemy kilka ważnych imprez na jednym obiekcie vide Grudziądz w bieżącym sezonie albo na stadionach, na których regularnie nie odbywają się żadne zawody. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł organizacji zawodów na Stadionie Gwardii Warszawa. Stadion popada w ruinę? Co tam, ważne by pomóc ośrodkowi.

Na jednym z okolicznych stadionów piłkarskich, który swego czasu gościł na wielu portalach z racji spalenia swoich boisk, jest żużlowa, czarna bieżnia. Jedna prosta jest dużo węższa od drugiej, ale co tam. Może tam decydenci zorganizują jakieś młodzieżowe zawody przy okazji pomagając ośrodkowi i promując żużel, a nuż się uda i może powstanie nowy ośrodek.... Ot taka logika w polskim żużlu.

 
* * *


Sierpień to w polskim speedwayu okres, gdy portale branżowe prześcigają się niczym ciemnoskórzy olimpijczycy w biegu na 100 metrów, w publikowaniu wszelkiej maści plotek transferowych. Kolejne sagi transferowe, domniemane porozumienia to coś do czego przywykliśmy. Większość z tych rewelacji nie pokrywa się później z rzeczywistością, ale najważniejsze, że klikalność jest. Michelsen w ostatnich tygodniach łączony był z połową ekstraligowców, podobnie zresztą jak Wiktor Przyjemski. Niektórzy już odesłali Pawła Przedpełskiego z Torunia zapominając jednak, że w przypadku rozstania z Wiktorem Lampartem... potrzebny będzie polski senior, a z tego co mi wiadomo Michelsen startuje w polskiej lidze z duńską licencją. Przestałem osobiście czytać kolejne, coraz to nowe newsy transferowe, bo to i tak niczego nie wnosi. Falubaz ponoć miał się dogadać z Woffindenem, który zastąpić ma Przema Pawlickiego. Moim zdanie Przemek gwarantuje wyższy poziom sportowy i większe zdobyczy punktowe niż chimerycznie jeżdżący w ostatnich sezonach Brytyjczyk, który w każdym sezonie jest średnio miesiąc kontuzjowany.

No, chyba, że włodarze z Grodu Bachusa o angażu byłego Mistrza Świata myślą w perspektywie stanowiska stadionowego DJ’a. Z W69 blisko jest też do X-Demona, więc Tajski miałby blisko za konsoletę, tym bardziej, że w najbliższych miesiącach ma się otworzyć nowy klub na zielonogórskiej mapie. Konkludując plotki plotkami, newsy newsami, a wszystko zweryfikuje tor (włączył mi się ulubiony korościelowy cytat) i o ruchach kadrowych... dowiemy się oficjalnie w listopadzie.

DSC 0552

 

Jak w przyszłym sezonie będzie wyglądać najniższa liga żużlowa? Tego nie wiedzą najstarsi górale. Ile będzie drużyn? Nie wiadomo. Fakt, że od paru tygodni mówi się o sporych problemach finansowych niektórych drużyn, do tego dochodzi saga sprzedażowa w Łodzi, brak jakichś ruchów w Rawiczu, cisza w Krakowie czy Świętochłowicach. Może warto zaprosić do nie(Krajowej) Ligi Żużlowej kluby z Czech czy Niemiec. Tutaj problemem mogą okazać się wymagania infrastrukturalne, bo jak wiemy w polskim żużlu władze chcą narzucać klubom kształt lamp wykluczeń, czy długość ceownika w szynie służącej do równania toru, a w tych krajach podejście do tematu mają delikatnie mówić... swobodne. Może i trochę ironizuję, ale może warto wrócić do tematu rozszerzenia PGEE do 10 zespołów i połączenie dwóch niższych lig, co na jakiś czas pozwoli nam nie myśleć o tym, czy w drugiej lidze będzie miał kto startować, bo w bieżącym sezonie mieliśmy aresztowanie prezesa i wycofanie drużyny z ligi, kolejny klub drżał do ostatnich dni po wycofaniu spółki skarbu państwa, a ostatniemu zabrakło rzekomo dwóch tygodni na zebranie budżetu. Obyśmy przed startem przyszłego sezonu nie byli świadkami podobnych scen.

 

Albert Pachowicz

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43