"Kap, kap - płyną łzy, w łez kałużach ja i Ty" - mówią słowa piosenki. W kałużach po deszczu tonęli kibice, niektórzy ze wspomnianymi łzami w oczach, a część rzucająca mięsem w kierunku żużlowych decydentów. Ot taki "normalny" weekend w krainie speedwaya.
Chciałoby się rzec, że historia zatoczyła koło a propos pojedynku ostrowsko-łódzkiego. Czyżby sprawiedliwości stało się zadość? Należy wspomnieć tutaj, iż w poprzednim sezonie, gdy oba zespoły mierzyły się ze sobą, spotkanie zakończono po 8 biegach. Opady nie były zbyt intensywne, a tor wydawał się być zdatny do jazdy. Wtedy sędzia meczu nie przerywał, zaczekał do biegu nr 8, opady ustały, a spotkanie zostało... zakończone. Zresztą, wydaje się, że temat nieszczęsnego meczu z sezonu 2023 wyczerpaliśmy przy okazji publikacji artykułu bezpośrednio z nim związanego ("W okowach Komisji").
Arged Malesa Ostrów - H. Skrzydlewska Orzeł Łódź 2023
W sobotę 18 maja 2024, gdy mecz został przerwany po 6 gonitwach, a później odwołany, słychać było głosy - przede wszystkim z ust trenera drużyny gości - że oto gospodarze popsuli tor wyjeżdżając nań ciężkim sprzętem, że trzeba było "to" zostawić, że przecież za 20 minut odparuje, że te dwa biegi to daliby radę... Łodzianie wszak prowadzili 20:16, a ich sytuacja w tabeli jest - delikatnie mówiąc - mało optymistyczna. Mimochodem, jedna istotna sprawa: Panie trenerze - jeśli damy radę jeszcze dwa biegi, to może warto jednak spróbować rozegrać wszystkie 15? Tak by zachować dobry smak.
Warto również nadmienić, że po studenckim kwadransie +5 min. nastąpił kolejny opad atmosferyczny. No cóż... to jednak zauważalna przeszkoda ku przeschnięciu toru. "Ja bym tego toru nie ruszał" - mówił Patryk Malitowski na antenie Canal+ Sport. "Myślę, że te zabiegi na torze, które są przeprowadzane, są dobrym pomysłem. Czasami można czekać pół godziny, 40 minut, a ostatecznie wyjechać na tor ciężkim sprzętem. Kibice później się zastanawiają... a czemu dopiero teraz?" - komentował Piotr Świderski. Tyle, że przecież nie kibic decyduje, nie Mariusz Staszewski w roli traktorzysty, tylko sędzia i komisarz zawodów (Andrzej Kraskiewicz i Jacek Krzyżaniak). To oni biorą na siebie odpowiedzialność za prace przeprowadzane na torze, bez względu na to, czy ktoś im cokolwiek podpowiedział.
Fotorelacja z Ostrowa: Joanna Szymczak
http://blog.pokredzie.pl/home/felietony/3693-deszcze-i-dreszcze-felieton#sigProIdd4d71b943e
Nadeszła niedziela - spotkanie w Poznaniu? A jakże - odwołane. PSŻ podejmował (miał podjąć) Abramczyk Polonię, która dopiero co w Gdańsku odjechała pół-mecz, zakończony po 8 biegach. Na Golęcinie co prawda opady ustały, ale nawierzchnia była dość oporna na odparowanie - tutaj filozofia Marcina Jądera nie znalazła zastosowania. Aczkolwiek imię Marcin znaczy "mężczyzna wywodzący się od Boga wojny". Nie oceniamy.
Co dalej? Dalej jest już tylko starcie Gorzów vs Grudziądz i sędzia Michał Sasień mówiący przed kamerami, że "opad go zaskoczył" w związku z czym wcześniej nie rozłożono plandeki... Nie trzeba być jednak ekspertem w zakresie meteorologii, by zauważyć, że od kilku dni na "Jancarzu" progonozowane były opady. Moknij kibicu, moknij! (na szczęście na stadionie Stali jedynie w dolnych rzędach, choć i tych kibiców warto żałować). Spotkanie oczywiście odwołano, to tak w kwestii formalnej.
Jeśli jeszcze nikt się nie zmęczył tymi deszczowymi dywagacjami, odnieśmy się do wydarzeń z Częstochowy, gdzie starcie gospodarzy z zespołem Apatora Toruń, a jakże, zostało... odwołane. Wszyscy się starali jak mogli, ciężkim sprzętem naprędce nie wyjeżdżali, mogło odparować, mogło wsiąknąć, wszak opad świeży, nie tam jakiś intensywny na kilka godzin przed spotkaniem majacy swój początek. I próba była. Próba odwołania, próba rozmów... i ostatecznie próba toru. Ta ostatnia całkiem niezła, ale tylko w opinii obserwatorów. Zawodnikom coś nie grało, coś nie pasowało. Debaty, rozmowy, klepnięcia po plecach no i... i... Nie klepnięto decyzji o rozpoczęciu zawodów.
Podsumowanie? Po kilka tysięcy przemoczonych, zdenerwowanych i (oby nie!) przeziębionych osób, z miast: Ostrów Wielkopolski, Gorzów Wielkopolski i Częstochowa + kibice gości. Ekstraliga Panie i Panowie.
Przemysław Owczarek