KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
- Szczegóły
Odwiedził mnie parę dni temu dawno nie widziany kolega. Taki dobry, ze studenckiej jeszcze ławy. Niejeden się wykład przespało, niejedną nockę zarwało. Tośmy się rozsiedli wygodnie. Nie nie, nic z tych rzeczy. Poniedziałek był, weekend ciężki, a i rano do pracy. - To zostań jeszcze godzinkę. Angole mają swoje mistrzostwa, żużel pooglądamy - rzuciłem, kiedyśmy rozwiązali już dwuosobową komisję śledczą d.s. wyjaśnienia przyczyn kolejnych klęsk Polaków w Londynie. Zaproponowałem przeczuwając negatywną reakcję, bo kolega mój żużel trawi, i owszem, ale głównie taki we flaku. A i to okraszony obficie i raczej nigdy o suchym pysku. Stąd też sylwetkę ma już mocno bajerską. I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. - O, a będzie Bombel? - wypalił za to niespodziewanie. Bo musicie wiedzieć, że druh ów, od lat bez mała dziesięciu jest platonicznym fanem Harrisa Chrisa. I do dziś sam nie wiem, czy to uczucie zapłonęło odkąd, przypadkiem zupełnym, obejrzał raz Grand Prixa w Cardiff, od kiedy lekko stuningowaną, przeuroczą ksywkę usłyszał, czy może odkąd, ujrzawszy Bryta bez kasku, zakrzyknął: o żesz, on tak naprawdę wygląda?! Po czym stwierdził, że przypomina mu serialowego bohatera z lat młodzieńczych. Ale mniejsza z tym.
- Szczegóły
Czy znany poznański raper interesuje się żużlem - nie mamy pojęcia. Na pewno interesuje się judo, więc jakaś szansa jest. Znamy też pewnego rapera rodem z warszawskiego Bemowa, który w temacie piłki nożnej zapędziłbym w kozi róg i Darka Szpakowskiego (tu akurat wiele nie trzeba) i nażelowanych celebrytów p.o. komentatorów prywatnych stacji. Gdyby wszakże ów wielbiony zwłaszcza przez młodych fanów Rychu Peja zechciał kiedyś łaskawym okiem spojrzeć w stronę naszego żużlowego podwórka, proponujemy wzrok skierować na północ i pewien zacny, nadmorski klub. Zacny - żadna to z naszej strony kindersztuba. Warto bowiem przypomnieć (a czas po temu idealny), że ów klub, jeszcze jako wielosekcyjny, dał Polsce aż 6 medali olimpijskich! Obecnie, koncentrując się już tylko na żużlu, daje Polsce... I tutaj zdania są podzielone. Jedni twierdzą szyderczo, że kupę śmiechu i zszarganych nerwów, inni zaś podnoszą argument wspomnianej, pięknej idei barona de Coubertin. Z tym, że francuski baron, warto zaznaczyć, do samego końca zaciekle bronił amatorskiego charakteru sportu. Albo pieniądze i zawodowstwo - albo laurowy wieniec. Żużel już dawno postawił na to pierwsze. A w zawodowstwie, jak to w biznesie, liczy się zysk i wynik. W najbogatszej lidze świata (tej hokejowej) NHL, mówi się, że jak nie ma tego drugiego, to trzeba przynajmniej zrobić show, by była szansa na to pierwsze. I wtedy lecą na lód rękawice, idą w ruch pięści, a publika szaleje. Wygląda na to, że z podobnego wniosku wyszedł kapitan naszego nadmorskiego klubu, Tomasz Chrzanowski, bo - jak twierdzą świadkowie - po meczu z Włókniarzem zaprosił jednego z fanów GKS-u na... tytułową solówkę. Nie mylić z karaoke.
- Szczegóły
Jeżeli tytułem naszej sobotniej zapowiedzi 14. kolejki Ekstraligi wywołaliśmy wilka (deszcz) z lasu - przepraszamy i obiecujemy poprawę. Tak czy inaczej, kadłubowa ta runda nie przyniosła żadnych zmian wśród walczących o mistrzostwo, natomiast w dole tabeli zrobiło się naprawdę ciekawie. Wrocławska Sparta tracąc bonusa w Rzeszowie, przy jednoczesnym zwycięstwie "za trzy" Włókniarza, mocno skomplikowała sobie końcówkę sezonu. Z kolei nastroje pod Jasną Górą, jeszcze po meczu z Rzeszowem minorowe, obecnie urosły przynajmniej do granic umiarkowanego optymizmu. - Musimy zająć ósme miejsce i uniknąć barażu - mówili wracający z Olsztyńskiej fani "Lwów". Czy rzeczywiście mają na to szansę?
- Szczegóły
Dwie lokalne "święte wojny", mecz o wygaszenie czerwonej latarni w Częstochowie, a w Lesznie kolejny ciężki bój młodych "Byków" mogący prolongować ich marzenia o play-off. Tak w skrócie wygląda niedzielna 14. kolejka ENEA Ekstraligi. Z przewidywaniami i typami przed naszą ligą zawsze warto poczekać do zakończenia Grand Prix. Nie inaczej było tym razem. Jednych transmisja z chorwackiego Goričan zmartwiła, inni pójdą na stadiony z większą dozą optymizmu. Tylko, czy wszyscy pójdą? Na pewno warto przypomnieć sobie, gdzie leży parasol.
- Szczegóły
No i zaczęli. Królowa chyba troszkę przysnęła, zdążyć przed północą się nie udało, ale niezawodny Jaś Fasola i urzekający sposób zapalenia znicza przechyliły szalę na plus. Swoją drogą, jakże to wszystko ambiwalencją kapiące... Co wynieśli na piedestał Brytyjczycy? Z nostalgią pochwalili się swą "złotą epoką" i Churchillem. Złotą epoką, kiedy władali większością lądów oraz dzielnym premierem, co się nazistom nie kłaniał. Patrząc znad Wisły: Belle époque, która była gwarantem trwania zaborów, i mężem stanu, który dla tej Polski 50 lat komuny klepnął. Znicz już płonie, ale nad Wisłą żużlowi ortodoksi mają swoje igrzyska. Pojaśniały nagle od rozlicznych olśnień internetowe szpalty. A to Dworskie stronnictwo przypomniało sobie, że ten Hampel to już jako 17-latek sprzedał Unię bogatej Pile za kawalerkę, jakiegoś tam Poloneza (nie flaszkę w sensie) i dwa motory. Że rowera i kwintala pszenicy nie wspomnę. Hampelowcy swoje wiedzą - ten Dżozef to zawsze był kawał chama i prostak. Bo każdy cham to prostak. A jeszcze kiedyś to Unię Europejską mylił z tarnowską. Innych nie znał. I od lat lud rolniczy na biletach kroi. Złodziej. Bo każdy cham to złodziej. Citius, altius... vulgus. Takie nasze igrzyska.
- Szczegóły
Zawody brytyjskiej Elite League przywykliśmy oglądać jednym okiem. Słabość najlepszej ongiś żużlowej ligi świata jest faktem. Czasem podśmiewujemy się z ich końcowych tabel, gdzie jedni mają 36 spotkań, inni 29, bo reszty meczów nie udało się odjechać. Albo padało przez miesiąc, albo, jak już przestało, to wyszło słońce i nici z jazdy, bo oślepia. Tak właśnie było w ostatni poniedziałek (23 lipca 2012) na torze w King's Lynn, gdzie miejscowe "Gwiazdy" potykały się z ekipą Swindon Robins. Sam mecz, jak przystało na starcie na szczycie, dostarczył sporych emocji, ale nie o tym dziś. Kiedy słońce już zaszło, większość polskich fanów z zaskoczeniem, a inni z trwogą w oczach (głównie ci tarnowscy), patrzyła na karkołomne upadki Macieja Janowskiego. Niektórzy też kolejne powtórki obserwowali z niekłamaną zadumą. I nie chodziło o wnioski do dyskusji nad rozwojem kariery najlepszego polskiego juniora. Chodziło o... angielską bandę.
- Szczegóły
Niedzielna porażka w Rzeszowie to prawdziwa żenada. Z kim przegrał aktualny wciąż mistrz Polski? Z Grzegorzem Walaskiem, Rafałem Okoniewskim i motorami tego pierwszego. Ten dziwny zestaw zdobył ponad 70 procent punktów całego zespołu. Po prostu niewiarygodne, że zielonogórzanie mogli to przegrać, przy całym szacunku dla gospodarzy. Myślę, że chyba trochę błędów tym razem popełnił także Rafał Dobrucki. Skoro Adam Strzelec wygrał trzy biegi z rzędu (jeden z bonusem) jadąc z pól wewnętrznych, to dlaczego w biegu nominowanym startował z pola C? Dlaczego to strategiczne pole przy krawężniku dostał Rune Holta, który chwilę wcześniej przywiózł zero? Dlaczego w VIII biegu jako rezerwa taktyczna pojechał zmęczony Alex Łoktajew, a nie Andreas Jonsson? Dlaczego zawodnik wystawiony jako rezerwa taktyczna nie pojechał w biegach nominowanych? Powinna być chyba jakaś konsekwencja w wyborach - czytamy w najnowszym felietonie "Widziane z Zielonej".
- Szczegóły
Na kłopoty... Gollob. Tak było zawsze. Lepszy był tylko Bednarski. Nie doceniamy na co dzień upływu lat, ale odkąd tylko pokolenie dzisiejszych 30-latków zaczęło rozumieć, dlaczego każdy lecący nad stadionem helikopter czy samolot kwitowano krótkim: "Oho, Mieciu na speedway leci", Tomasz Gollob, obojętnie: bydgoski, tarnowski czy gorzowski, instytucją był i basta. Byli "kolarze", byli żużlowcy i był Gollob. Niedzielnego wieczoru przewartościowały się pewne wartości. Z Gollobem w składzie Stal przegrywała już 10 punktami, pewnie zmierzając ku katastrofie. Z Gollobem jako widzem w parkingu, ta sama Stal w 8 ostatnich wyścigach dołożyła liderowi z Tarnowa 18 (słownie: osiemnastoma) punktami. Co więcej, widać było w tej drużynie ducha walki. I pustkę, jaka zrobiła się wokół najlepszego polskiego żużlowca w historii.
- Szczegóły
Trzynasta ligowa niedziela przed nami. Ta trzynastka w polskim żużlu już raz w tym roku okazała się tragiczna. Przesądni nie jesteśmy, ale życzyć wszystkim szczęśliwego powrotu do domu nie zaszkodzi. Bo sportowo ciekawie być musi. Zwłaszcza w Gorzowie. Tam miarka się przebrała, a czarne chmury wiszące nad stadionem im. Jancarza zwiastują tylko jedno: albo nastąpi efektowne rozładowanie, albo w poniedziałek wśród huku piorunów usłyszymy gromowładnego Władysława, który powie, że najwyższy czas rozgonić całe to przepłacane od lat towarzystwo na cztery strony świata. I doda, że on tak zawsze mówił.
- Szczegóły
"Przeglądowi Sportowemu" w kwestiach żużlowych ufamy bezgranicznie. Niemal jak Robertowi Dowhanowi w kwestiach prawdomówności, a Władysławowi K. w pozostałych. W zasadzie to wystarczy rzut oka na główną stronę najważniejszego polskiego sportowego dziennika (tę żużlową), żeby zdać sobie sprawę, że to musi być najlepiej poinformowany periodyk w polskim sporcie. Zwłaszcza wytłuszczonym drukiem podana informacja o 3-tygodniowym leczeniu Jasona Crumpa oraz trwająca sonda "Czy Kasprzak powinien zastąpić Crumpa?" przypadły nam do gustu. Także głosujcie, polecamy. Jest szansa, że minister Mucha nakaże Kasprzakowi pomóc w tym czasie biało-czerwonym w finale DMŚJ. Generalnie to zlalibyśmy ten "Przegląd" niczym nowa polewaczka w Częstochowie losowo wybrane przywary menadżera Dymka, ale dziś ów zacny tytuł ("od 1921" - to 5 lat przed "Żubrówką") oznajmił rzecz smutną, która obojętna nikomu w naszym żużlowym światku nie jest: oto Jarek Hampel na pewno w tym sezonie na tor już nie powróci.
- Szczegóły
Pamiętacie Jasona Crumpa, dokładnie trzy lata temu, w Lesznie, mijającego odważnym atakiem na pierwszym łuku Krzysztofa Kasprzaka? Byli wtedy na "Smoku" tacy, którzy dopiero po powrocie do domu połapali się w czym rzecz. Z "Rudym" na czele. Wtedy to była wersja soft, a popularny KK zrobił to z gracją rumuńskiej gimnastyczki. I tylko czekaliśmy, aż przyjdzie taki lipiec, kiedy tamten "wyczyn" skopiują inni. Niekoniecznie z kasprzakową maestrią. I voila! Po dwóch całkiem normalnych, a dla nas złotem znaczonych, latach, doczekaliśmy się. Reżyseria: Anders Secher. Obsada: mistrzowska. Z jednej strony ten sam Jason Crump, z drugiej wiecznie poszkodowany, mistrz świata na żużlu (były) i upadków w kontakcie (obecny) Nicki Pedersen. "Dzik" popisowo wsadził Crumpa na "Rower Błażeja", a w chwilę później jego rodacy dziko mogli cieszyć się ze złota. Tak się zastanawiamy, co by było, gdyby "Rudy" szybciej zorientował się w czym rzecz i totalnie wyhamował motocykl? Przypuszczamy, że z ust Duńczyka usłyszelibyśmy coś o szerszeniu pod kaskiem, przed którym jedyna droga ucieczki wiodła w prawo. Ale wy chyba nadal się zastanawiacie, bo w sondzie na temat przyszłości jokera w DPŚ zapanowało dawno nie widziane rozczłonkowanie głosów.
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |