KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Gdańsk-taśmaTrenerze - to dla ciebie! Domniemywać tylko możemy, bo w okolicach godziny 18.15 przy Długich Ogrodach echo niosło tylko sympatyczne "Jeeeest, k..., jeeeest!", przemieszane z chóralnym "Giee-Kaaa-eeeS", ale takie słowa zapewne wyrwały się z czyichś, zawodniczych ust. I ładnie, jeśli się wyrwały. Stanisław Chomski, dzisiejszy jubilat, jest jak król Kazimierz. Walczył o skład murowany, dostał wiórowo-drewniany. Ale zaczął hardo. Już w przededniu rozgrywek pokazał jednemu z herosów, że zasady są jedne. Bez różnicy, czy adresat nazywa się Lindgren, Mroczka czy Szymko. Owszem, miało Wybrzeże sporo szczęścia. Gdyby nie absencja Warda, gdyby nie wywalił się Emil, gdyby Miedziński nie wjechał w dziurę... a gdyby rano nie popadało, to Gollob zrobiłby dwucyfrówkę. Tyle "gdyby" na jedno Wybrzeże... Cud, że dali radę, prawdziwy.
Pozostałe mecze? Więc tak: po pierwsze - wszyscy jesteśmy niczym bohater tego bezpańskiego profilu. Gdyby tak zebrać do kupy wygraną Unii w Zielonej Górze, triumf Wybrzeża i zwycięstwo Stali we Wrocławiu, wrzucić to na jeden kupon i postawić równowartość przeciętnego biletu "na główną", można by pół roku nie chodzić do pracy. Po drugie: po drugie to dlatego wciąż (jeszcze) pasjonujemy się tym sportem. Nawet nie mając na ten bilet na "główną". Limit sensacji wyczerpany? Dajcie odważnego, który się pod tym podpisze.

sparta-stalG2013Mniejsza liga, a więc każdy mecz z gatunku "o wszystko", składy jakby jeszcze silniejsze niż drzewiej, jeden murowany outsider (który jednak, warto przypomnieć, "czerwoną latarnię" odziedziczył po murowanym kandydacie do spadku A.D. 2013, czyli wrocławskiej Sparcie), wreszcie faworyt w sytuacji zerojedynkowej, zaczynający ligę z poziomu minus 8. Może tylko te nazwy kłują oko starego kibica... Betard już się przyjął, Fogo jakoś uszło, ale Grupa Azoty, SPAR czy perełka - KantorOnline w nazwie, przyjmą się pewnie niczym rzodkiewka w lutym. Sami żużlowcy zaś, jeśli ostatnio wydzwaniają do siebie, to nie za tunerami, tłumikami czy setupem, a za fiskusem. To tam toczy się ich najważniejszy bój uwertury sezonu. Spragnionego żużla kibica to jednak średnio obchodzi. Podobnież jak gwiazdę torów niespecjalnie zajmuje czy przeciętnego Kowalskiego stać będzie na karnet. Jedziemy zatem. Biedni z bogatymi. Po emocje, wierzmy.

Jakby na przekór aurze, która nagle zechciała chyba powetować sobie zimowe lenistwo atakując nas arktycznym powietrzem, w środę kolejne dwie ekipy dostały szansę potrenowania tuż przed inauguracją Ekstraligi. Na Stadionie Olimpijskim żużlowcy Sparty i Włókniarza mokli przed zawodami, mokli po, zmokli też w ich trakcie, a i wśród garstki zmarzniętych kibiców żywszą reakcję wzbudziła tylko informacja spikera, że po 13. biegu można już iść do domów. I w zasadzie należałoby napisać tylko tyle, i aż tyle, że sparing się odbył, a średnia odległość między zawodnikami (o ile dojeżdżali do mety) wyniosła 20 metrów, gdyby nie dwaj tacy, którzy toru na "Olimpico" specjalnie nie znają. Jurica Pavlic starający się za dwóch, jeszcze po zawodach trenujący starty ("proszę państwa, on to może robić godzinami...") oraz - zwłaszcza - Peter Kildemand, najnowszy nabytek Włókniarza, na którego pozyskanie zimą liczyło także wielu kibiców we Wrocławiu. I pewnie w kilku innych miastach też. Gdyby nie Spiderman ze Swindon autentycznie uwierzylibyśmy, że na tak mokrym torze nie da się powalczyć. Duńczyk popełnia błędy, niekiedy szkolne, ale raz za razem udowadnia, że zależy mu na pokazaniu się w naszej Ekstralidze. A jeśli poczynać sobie będzie z taką ambicją, jak w poniższej pogoni za Tomaszem Jędrzejakiem, coś nam się zdaje, że może okazać się "czarnym koniem" całej ligi. Pardon, czarnym pająkiem.

Smolinski-gpAucklandW zasadzie to zdjęcie powinno wystarczyć. I powisieć tu ze dwa miesiące. Wróg nr 1 w nowozelandzkim parkingu (ponoć to on opowiedział niemieckim mediom jak ostro polscy mechanicy pochlali na pokładzie samolotu) miał w Auckland co i komu udowadniać. I poza nieszczęśliwym skasowniem Warda, zrobił to z iście niemiecką precyzją. - Miałem tu wielu wrogów, ale to mnie nakręciło. Big senkju very much für tuner und all my team! - szwargolił. Fuks? Fuksem to Baniak mógł wygrać z Pedersenem. Aż szybko sprawdziliśmy typera. 107 uczestników. 535 wytypowanych żużlowców. Martina Smolinskiego w top5 obstawił 1 user. Dziewczyna:)

typerPKHancock spóźnił się 6 minut na MotoArenę - my jesteśmy lepsi: na 6 minut przed sezonem zakończyliśmy budowę typera. Ile się przy tym natyrał nasz tarnowski master of disaster (w wolnym tłumaczeniu: kibic-programista), ile poleciało wyrazów na "k"... kierownik Falubazu by się nie powstydził. Ale jest! Oto oddajemy do Waszej dyspozycji generator świetnej, całosezonowej zabawy: TYPER.PoKREDZIE.PL
A żeby motywacji Wam nie zabrakło rozbiliśmy wczoraj świnkę skarbonkę*. Dla najlepszej trójki - mamy osiem stówek. Liczymy, że czyta nas ktoś z establiszmentu i pula nagród wzrośnie. Bo możliwości skopania tyłka redakcyjnemu teamowi żadna kasa Wam nie zastąpi (poznacie który to - ten na czele). Rejestrujcie się zatem i typujcie. Już w sobotę Grand Prix NZL. Jak donosi nasz spec od GP, Auckland to mega daleko i ich 19 wypada gdzieś koło naszej 6. Tej rano.
* Świnkę ufundował tata Thomasa Dietharta. Danke schön, herr Diethart!

Inauguracja sezonu na wrocławskim Olimpico wypadła całkiem okazale. Pełniutka trybuna główna (jedyna, jaką udostępniono kibicom), mistrz kraju jako rywal i 8 defektów w jednym meczu - tego dawno nie było. Była jeszcze szansa na 5 defektów w 5 startach Rafała Okoniewskiego, tradycyjnie mającego mocno pod górkę we Wrocławiu, ale sympatyczny "Okoń" nie chciał przejść do annałów i dwukrotnie do mety dojechał. Widać, że zielonogórzanie dysponują nowym, szybkim sprzętem. Wśród miejscowych w tym apekcie zaimponował głównie toromistrz, Jan Choroś, który po raz pierwszy zaprezentował widzom swój nowy traktorek. Poziom trzymał Tomasz Jędrzejak, a Patryk Dolny, zdaje się, zrobił krok do przodu. Może nawet półtora. Pierwsze koty za płoty, i dla jednych, i dla drugich to była pożyteczna środa. Czekamy na efekty w lidze.

Kibic-MarszałekCzasy mamy wojenne. Albo już zimnowojenne, jak utrzymują niektórzy za Oceanem. Drapieżnik zgasił znicz, drapieżnik kąsa. Przykra niespodzianka dla nas, Polaków, znających dobrze imperializm bestii, szok dla leniwego zachodniego świata. Ten tytułowy mundur, choć nie Bogu ducha winnego Słowieckiego, a innego pułkownika, rodem z KGB, wpisze się już na zawsze w obraz marca 2014. Od rzeczy dużych niełatwo zejść do małych, ale takich przykrych niespodzianek także w naszym żużlowym światku zakosztowaliśmy niemało. Kończąca się powoli przerwa zimowa sprawiła, że tak, jak teraz boimy się czytać nowe doniesienia z sąsiedniego kraju, czasem aż baliśmy się otwierać newsowe speedway-strony.

kalendarz-tydzień ...a właściwie to nie tydzień, a miesiąc, z okładem, zleciał. Poprzedni odcinek tych żużlowych myśli nieuczesanych spodobał się wam, pokaleczymy więc jeszcze trochę. Dlaczego tak późno? A dlaczego nie? Kto rozsądny - pytamy - na przełomie grudnia i stycznia żyje żużlem? No, może prezesi ligowych ekip. Ci, którzy mają długi (bez skojarzeń) i więcej dziur w składzie niż w zębach. Czyli gdzieś tak 70 proc. ligi. Fakt. Ale normalny kibic, chrześcijańskim wartościom hołdujący (nie mylić z fanatykiem) tuż po Wigilii zastanawiać się raczej zaczyna nad szansami Stocha na Czterech Skoczniach, nad walką Justyny z Terminatorem. Jeno w tym roku jakoś nie rozpieszcza nas ta zima. Zamiast Dziadka Mroza rozłożyła się nam taborem za oknami Babcia Chlapa; Stochu-Śpiochu tradycyjnie Turniej przespał już w Oberstdorfie (tak długo oswajał się z tą skocznią na zgrupowaniu, tak każdy kąt poznawał, że aż chłopa znużyła), z batalii Kowalczykówny z Norweżkami wyszedł zaś jedynie skandalik i medialne zamieszanie. Do putinowych Igrzysk prawie miesiąc... To co, chcąc nie chcąc, wracamy na chwilę na żużlowy padół?

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43