KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Czuję się dobrze. Poszło nawet fajnie. W każde miejsce motor wjeżdża, ciągnie, także ze startu. Po 1. starcie chłopaki zrobili poprawki i fajnie trafiliśmy.
Grzegorz Walasek po debiucie w Ostrowie
- Szczegóły
12. kolejka ligowych zmagań musiała przynieść odpowiedź na dwa pytania: po pierwsze, czy stać Unibax na jakąś desperacką szarżę w obronie umykających play-offów, po drugie, czy aby na pewno korespondencyjnym rywalem torunian będą leszczynianie. To, co jeszcze miesiąc temu wielu uznałoby za fantasmagorię nagle nabrało realnych kształtów - Sparta wygrywając na "Smoczyku" miałaby wszystkie atuty w swych rękach. Tylko jak wygrać najważniejszy mecz sezonu, kiedy nie ma się juniorów, a jedzie 2,5 zawodnika? W maju 2013 się udało. Wtedy też wrocławska młodzież zrobiła wspólnie wielkie zero (bo 1 pkt wynikał z programu), a kapitan nie był w stanie wyjść ponad średnią 1,0 na bieg. Ale wtedy Woffinden, Ljung i Batchelor zrobili dwucyfrówki, blisko był Suchecki, a przede wszystkim, gdy przyszło do decydującego wyścigu, to goście rozdawali karty. Tym razem Unia znokautowała Spartan w biegach 11-13 i to wystarczyło, by do wyścigów nominowanych móc podejść już na luzie. Tym bardziej, że znany był wynik z MotoAreny, gdzie cudu nie było. Cudowny był co najwyżej Emil Sajfutdinow, który, zamiast objeżdżać Davidssonów i Puodżuksów, powinien dziś walczyć o medal IMŚ. Piotrowi Protasiewiczowi już to nie grozi, ale jak się walczy - pokazał. Porozbijany, z wyklepywanym w biegu sprzętem, wyprowadzany z koncentracji przez maestro startu, pokazał i Holderowi, i Miedzińskiemu, że play-offy nie w tym roku. Falubaz ma jeszcze zaległy mecz z "Bykami", który niespodziewanie nabiera znaczenia nie tylko dla gości. Unia ma wciąż szansę odbić 3. miejsce, a tym samym wepchnąć zielonogórzan w objęcia Cieślaka. O tym, jak przyjemny to uścisk, przekonali się właśnie w Gorzowie. Terminarz sprzyja Pedersenowi i spółce. Gdyby udało się wygrać na W69 - nici z tak dochodowych lubuskich derbów. Tego nikt by nie chciał. Nieco w tle rywalizacji wielkich, swój mecz rozegrali ligowi outsajderzy. W tygodniu poprzedzającym bój Tadeusz Zdunek ogłosił, że oprócz Lindgrena jest już po słowie z całą drużyną, w tym z Jonassonem, a Madsena pochwalił za ambitną postawę. Więc Jonasson z Madsenem nie pojechali, zaś Lindgren - tak. Ot, całe Wybrzeże 2014. Nieprzewidywalne jak polityka Putina. Szkoda tym większa, że jadący we trójkę gdańszczanie zdobyli aż 35 pkt. Ile zdobyliby z Madsenem i THJ...? Co to zwycięstwa da Włókniarzowi, tak naprawdę dowiemy się za miesiąc. Losy częstochowskiego speedwaya dawno już przestały decydować się na żużlowym torze.
- Szczegóły
Prawa są polskie jako pajęczyna: pan się przebije, uwięźnie chudzina - tymi zgrabnymi słowy charakteryzował swe czasy Wespazjan Hieronim Kochowski, poeta i historyk naszego baroku. Przypomniał mi się ów aforyzm sumiastowąsego Sarmaty, kiedym - choć pokrewieństwo miejsca i czasu znikome - zgłębiał, krok po kroku, meandry jednej zagwozdki z naszym żużlem w tle. A com zgłębił, Wam opowiem. Spokojnie, nie będzie o lidze bankrutów, o tym, że szkolenie leży, a BSI bezczelnie drenuje nas, niczym dobra studnia depresyjna nadnoteckie bagna. To kanon sezonu ogórkowego, o którym wszyscy "lubimy" poczytać. Mnie zaś, mimo laby, piasku i słoneczka, naszło sprawdzić coś bardziej konkretnego. Pamiętacie projekt wskrzeszenia żużla w Warszawie? Tego prawdziwego, od podstaw, z drużyną i własnym torem - abstrahując od wzniosłej idei GP na Narodowym. Bo ta, jeśli tylko taki będzie kaprys włodarzy stolicy, prędzej czy później się ziści. Zobaczycie. Projekt ów, zlokalizowany na Ursynowie, był dość szeroko promowany w środowisku (nawet sam Greg Hancock publicznie pobłogosławił idei), ostatecznie z końcem czerwca poddany został pod osąd mieszkańców. O ile wcześniej o entuzjastach z Ursynowa było dość głośno, o tyle ciąg dalszy historii jakoś nie przykuł uwagi naszych speedway-mediów. A szkoda.
- Szczegóły
Łkający Kołodziej i stojący obok dziennikarz, tłumaczący mu jak jest dobry, jak jest dobrze i jak wszyscy bardzo się cieszymy. Protasiewicz, próbujący oblec w półsłówka swoją najgorszą bodaj decyzję w międzynarodowej karierze. I setki, tysiące, dziesiątki tysięcy wpisów, po których można odnieść wrażenie, że właśnie dokonaliśmy rzeczy wiekopomnej. Czy cieszę się ze srebra DPŚ? Tak, bo srebro mistrzostw świata to zawsze jest srebro mistrzostw świata. Miano drugiej siły globu. Nikt za darmo tego miana nie rozdaje. Cieszę się więc, acz umiarkowanie. Pewnie tak samo w połowie lipca cieszyły się miliony na ulicach Buenos Aires, Córdoby czy Rosario. Bardziej niż sportowa porażka (pardon, zdobyte srebro) irytuje mnie co innego. Kompletnie nie trafia do mnie masowe podważanie celowości analizy tego, co się wydarzyło. Ja wiem, że zawsze współczujemy przegranym, utulić chcemy płaczących, a "wierni po porażce" to dekalog kibica, ale tutaj zapanowała jakaś silver-indoktrynacja.
- Szczegóły
Kto się przebrał za Darcy'ego Warda?! I dlaczego ma tak kiepskie poczucie humoru? - pytaliśmy w trakcie finału DPŚ w Bydgoszczy. Dzień później o odpowiedź jeszcze trudniej. Forma to, czy sprzęt? Bo przecież już wcześniej defekt gonił defekt. Kreowany na zbawiciela światowej szlaki Kangur miał być liderem swojej kadry, kiedy jednak przyszło co do czego, lepszy od niego był siedzący po raz pierwszy od dwóch miesięcy na motocyklu "starszy bliźniak", a w finale jak się jeździ pokazał niedoceniany wciąż w Polsce Jason Doyle. Bo w końcu "co znaczą trójki w jakiejś tam Elite League...?". Co znaczy Unibax bez Warda widzieliśmy na torze w Tarnowie. Kto jest liderem tej drużyny? Wrócił Holder, przestał kompromitować się na wyjazdach Gollob, ale zamiast odrodzenia przyszedł kres marzeń o najlepszej czwórce. Zasłużony.
- Trzeba się skupić na młodych wychowankach i nie brać zawodników, na których nas nie stać - te słowa trenera Piotra Szymki są najlepszym podsumowaniem sytuacji dwóch pozostałych przegranych tej niedzieli: Wybrzeża i Włókniarza. Tylko nie w sierpniu paść powinny, a w listopadzie, ubiegłego roku. I nie z ust trenera. A jest... jak jest. Szacunek dla tych, którzy w Gdańsku płacą jeszcze za bilety i z bliska patrzą na tę degrengoladę i kolejne pogorzelisko sygnowane nazwą ich ukochanego klubu. Kto pojedzie w Częstochowie i Toruniu? Dowiemy się na prezentacji. We Wrocławiu, pomimo planowego zwycięstwa, raczej nikt nie był zadowolony. Namokli się fani, wynudzili setnie patrząc na ubijanie toru, Kildemand, jedyny, który miał napsuć nieco krwi, już na dzień dobry wywinął orła, a i klub oberwał nieco po kieszeni, bo chętnych na przejażdżkę przez targane ulewą i gradem miasto nie było wielu. Włókniarz leci, optymiści powiedzą, że do barażu - realiści bajek już nie kupują. Sparta? Światełko w tunelu jakby bardziej jaskrawe...
źródło: YouTube/TTTGGG1234
- Szczegóły
Przerwa w ligowych rozgrywkach jest kolejnym eksperymentem na naszym żużlowym organizmie. Oceny są pewnie różne, bo jedni narzekają na brak startów, a inni w tym czasie robią sobie wakacje i chwalą ładowanie akumulatorów na drugą część sezonu. Zdania zapewne byłyby nieco inne, gdyby pogoda pokrzyżowała wcześniejsze plany, ale "jak na złość" w tym roku aura wyjątkowo pozwalała jeździć i pierwsze przełożone mecze mieliśmy dopiero w dziesiątej kolejce. A ponieważ u nas regulamin dostosowuje się do faktów dokonanych, można się spodziewać, że już w przyszłym sezonie takowej przerwy nie będzie... więc zgodnie z prawem Murphy'ego kolejne ligowe spotkania będą torpedowane przez deszcze.
- Szczegóły
Czy Polacy dopiszą kolejny złoty rozdział w złotej księdze Drużynowych Mistrzostw Świata. Nie wiemy. W tej niewiedzy cały cud. Historia i teraźniejszość. Nadzieja i wątpliwości. Wiara i niepewność. Mieszanka wybuchowa, która gwarantuje znakomity spektakl. Ale zanim do Bydgoszczy... coś ku pokrzepieniu serc. Prezentujemy pięć wyjątkowych wycinków z historii polskiego żużla. W czterech z nich losy złota rozstrzygały się w ostatniej gonitwie, w jednym - w biegu przedostatnim. Porcja z pewnością podniesie na duchu tych, którzy wątpią w sukces ekipy Cieślaka. Jeśli ktoś wątpi, czy warto w sobotni wieczór wybrać się do Bydgoszczy, polecamy niezwłocznie zbadać materiał poniżej.
- Szczegóły
U progu żużlowego Mundialu 2014 trudno o jednoznaczne odczucia. Czy ekscytować się nadejściem najbardziej emocjonującej i spójnej imprezy w świecie speedwaya? Tak. Czy smucić się lekceważeniem prestiżu zawodów przez coraz szersze grono zawodników, vide Rosjanie, Szwedzi? Tak. Czy trwożyć się o frekwencję i atmosferę na magicznym - kiedyś - stadionie w Bydgoszczy? Tak. Czy obawiać się o wynik ekipy Marka Cieślaka? Tak. Zarówno tych podekscytowanych, zasmuconych, jak i pełnych obaw, zapraszam na spacer wokół tematu.
- Szczegóły
Kolejny weekend bez kolejki ligowej nie przeszkodził nam w zebraniu dostatecznie dużego materiału ‘trashtalkowego’, by móc uraczyć Was kolejnym odcinkiem. Tym razem dostarczamy komentarze ze sporego przekroju wydarzeń, od finału IMŚJ, przez SEC i Elite League, aż po Elitserien, stąd nieco inna niż zwykle data emisji. Uważamy jednak, że warto było poczekać te dwa dni dłużej, bowiem zebrało się tego całkiem sporo. Zapraszamy do lektury.
- Szczegóły
W naszym sporcie widziałem już wszystko, ale takiego skandalu jeszcze nie. Ile to już razy w ostatnich latach słyszeliśmy podobną frazę? Pojedynek w trzech aktach Stali Gorzów z Apatorem Toruń, zaplanowany pierwotnie na 29 czerwca, po raz kolejny potwierdził, że w polskim żużlu to my jeszcze niczego nie widzieliśmy. Okazuje się, że ludzie zarządzający tym sportem nie mają żadnego wstydu i wciąż pozwalają sobie na akcje obrażające godność kibica, tego stadionowego i telewizyjnego. Szczerze mówiąc, gdy po prawie 3 godzinach oczekiwania na trybunach na powtórkę meczu usłyszałem, że go nie będzie, to poczułem, jakby ktoś mi dał po mordzie. I żadnym pocieszeniem nie był fakt, że dzięki temu zdążyłem na pierwszy gwizdek finału MŚ w piłce nożnej.
- Szczegóły
Niedawno red. Maciej Iwański z redakcji sportowej TVP, przy okazji komentowanych przez siebie meczów Mundialu 2014, a tuż potem pierwszych odsłon corocznego komediodramatu p.t. "letnie blamaże polskich drużyn w europejskich pucharach", zainicjował ciekawy cykl pod roboczą nazwą "kilka nikomu niepotrzebnych wiadomości o...". Co prawda dziwię się i podziwiam zarazem, że znalazł w sobie tyle profesjonalizmu, by prócz opowiadania o ww. ciekawostkach mówić jeszcze cokolwiek innego (bo to, co leniwie wiło się po boisku nijak na komentarz nie zasługiwało, żaden), bardzo mi się jednak sam pomysł spodobał. Raz, że "(nie)znośną lekkość bytu", pod każdą postacią niezmiennie afirmuję, a dwa - zaświadcza to tylko o tym, ile pracy red. Iwański wkłada w godziwe i fachowe wypełnianie swoich obowiązków. Zupełnie odwrotnie niż wyżelowani bohaterowie europośmiewiska, których ego, wysokie niczym wielomilionowe kontrakty, rokrocznie kopem w cztery litery na właściwy poziom sprowadzają kopiący hobbystycznie piłkę reprezentanci półamatorskich klubów z Irlandii, Liechtensteinu, Azerbejdżanu, Armenii, Islandii, Litwy, Łotwy, Estonii i wszelkich nowo powstałych państwowych i quasi-państwowych tworów. Pomysł red. Iwańskiego (miejmy nadzieję, że się nie obrazi) podbierzemy.
- Szczegóły
Kto jest najtrudniejszym rywalem w tegorocznej Ekstralidze? Shrekowy Tarnów, krezusi z Torunia, przenajmagiczniejszy Falubaz? Guzik prawda. Najtrudniejszym rywalem jest gdańskie Wybrzeże. Na ich specyficznym torze, w ich specyficznym składzie (znanym na 25 min przed meczem), ze specyficzną atmosferą braterstwa w parku maszyn ("wypierdalaj dupolizie!") łatwo można stracić i koncentrację, i punkty, i jeszcze gratis na resztę sezonu stać się obiektem kpin. "Człowiek, który potrafił przegrać nawet z Marcelem Szymko" - brzmi intrygująco. To jednak jeszcze pół biedy. Cała bieda zaczyna się, kiedy to Wybrzeże wyrusza w rejs.
- Szczegóły
Choć oczy całego sportowego świata zwrócone były w wiadomą stronę, nasza ulubiona, swojska dyscyplina nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Najpierw w Cardiff zafundowała nam spektakl na najwyższym (pod każdym względem) poziomie, a dzień później, w Polsce, dołożyła kolejną dawkę emocji, tym razem jednak niekoniecznie pozytywnych. Co na to pewien ćwierkający portal społecznościowy?
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Czuję się dobrze. Poszło nawet fajnie. W każde miejsce motor wjeżdża, ciągnie, także ze startu. Po 1. starcie chłopaki zrobili poprawki i fajnie trafiliśmy.
Grzegorz Walasek po debiucie w Ostrowie
Typer 2025 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |