KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
- Szczegóły
W poprzednim, lipcowym artykule p. t. "Tarnowski mecz roku" snułem rozważania na temat drużyn, które dołączą do Częstochowy i Zielonej Góry w walce o medale DMP 2013. Toruń rozstrzygnął szybko kwestię trzeciego miejsca wygrywając u siebie z Lesznem. Gorzów, Tarnów i wspomniane Leszno walczyły o ostatni wolny bilet aż do ostatnich biegów 18. kolejki spotkań. Koniec końców wyszło na to, że Unia Leszno zdobywając przeciwko gorzowianom dokładnie 47 punktów pozbawiła punktu bonusowego rywala, co tak naprawdę najbardziej spodobało się… tarnowianom. Później jeszcze Toruń mógł wyeliminować Tarnów urywając punkty w Mościcach, jednak bez powodzenia. Falubaz miał szansę uniknąć wpadnięcia na "Jaskółki" przegrywając u siebie z Częstochową, ale ostatecznie decydujący o fotelu lidera mecz wygrał. Ostatnią drużyną finałowego kwartetu została więc Unia Tarnów.
- Szczegóły
Za parę dni miałem zacząć liceum - dwudziesty dziewiąty sierpnia. Złote lata speedwaya - może nie polskiego. Na pewno nie polskiego. Byłem tam. Przed zawodami nabyłem komplet pocztówek z uczestnikami zawodów i grasując kilka godzin po obu stronach prowizorycznego płotu na tyłach parkingu zdobyłem autografy prawie wszystkich riderów oraz Erika Gundersena, Ivana Maugera. Pomyśl - '92.
- Szczegóły
Kiedy po 9. biegu meczu Poole ze Swindon to goście z Wiltshire prowadzili dwoma punktami, cała leniwa radość z wolnego od pracy Bank Holiday, przy Wimborne Road uleciała z wiatrem. - Może Matt też powinien narobić ze 7 tygodniówek długu, to by nasi ruszyli tyłki - z typowo angielską swadą gaworzyli fani "Piratów", patrząc jak Eddie Kennett sprytnymi akcjami objeżdża ich gwiazdy. Mecz był do wygrania, ba, skandalem byłoby go nie wygrać, ale tu chodziło o wygraną "za trzy", przynajmniej 7 punktami. Tak się ułożył w tym roku finisz rundy zasadniczej na Wyspach: wyścig Poole kontra "reszta świata". Ward, Hancock, Janowski i Jonasson w jednej drużynie nawet w Polsce byliby groźni. Wpuścić Poole do play-offów to jak powierzyć piromanowi pieczę nad magazynem petard. Z pomysłodawców niewiele zostanie.
- Szczegóły
- To było coś niesamowitego, kiedy rok temu jechaliśmy nasz mecz w Gnieźnie. Cały stadion czerwony, 12 tysięcy ludzi - opowiadał nam niedawno swoje wrażenia z wizyty przy Wrzesińskiej jeden z I-ligowych prezesów. - Jaka tam musiała być presja, że do tego dopuścili... - dodał, nawiązując do obecnej sytuacji Startu. To nie będzie tekst kopiący leżącego. Żaden to splendor. To będzie tekst (audycja, de facto) o czymś, czego 90 proc. kibiców może się tylko domyślać - o tym, jak to wszystko wygląda od wewnątrz. Nie jak wyglądać powinno, a jak wygląda - w naszych realiach, tu i teraz. Jak to jest, że mając niemal pełne trybuny, niezależnie od wyniku, miejski stadion, poważnego tytularnego sponsora, tych mniejszych tylu, że ledwo mieszczą się na klubowej stronie, kończy się sezon z długiem "na pewno powyżej miliona"? Czyli może 1,9 mln. Jak kontraktuje się zimą zawodników? Jak potem jeździ się na mecze z "kopertami"? Dlaczego lider musi mieć płacone gotówką tuż po zawodach? Dlaczego nie wyjeżdża na tor w "nominowanych" w derbach, które trzeba wygrać; dlaczego nawet na osobiste prośby gardzi możliwością godnego pożegnania się z fanami w meczu ostatnim? Jak można, szacując zimą dochody, "pomylić się" na kilkaset tys. zł? Sporo tego. Nie jesteście z Gniezna i was to nie dotyczy? Złudne. Pierwszą część audycji (do 0:22) można opuścić - to czytana z kartki relacja z dwóch ostatnich spotkań i wywiady. Dalej głos zabierają prezes Arkadiusz Rusiecki oraz menadżer ds. marketingu Marcin Śliwiński.
- Szczegóły
Gdyby cofnąć się 80 lat w czasie, do Polski, którą rękoma naszych dziadów wskrzeszano z martwych i pierwszego napotkanego na warszawskim bruku przechodnia zagadnąć o Challenge, zapewne zaświeciłyby mu się oczy. To słowo przez niemal pełną dekadę Polski wolnej, a i długie lata tej zniewolonej - choć nie w smak to było pomazańcom Kremla - kojarzyło się ze wszystkim, co w polskiej duszy najlepsze. Rycerskim duchem, brawurą, sprytem, ułańską fantazją "podniebnych kawalerzystów", ale i rozważnym pokonywaniem kolejnych przeszkód. Dziś na tym samym warszawskim bruku mało kto już zdoła odpowiedzieć, z czego zasłynęli Żwirko z Wigurą, a i samo piękne pojęcie Challenge'u pośród wielkiego sportu ostało się chyba tylko w żużlu. Choć już jako przedsionek sławy. W latach 30. najlepsi lotnicy w wieloetapowym wyścigu oblatywali dookoła całą Europę, nasi (prawie) najlepsi żużlowcy, uzbrojeni w te same mechaniczne konie, zlatują się w jedno miejsce, a wszystko - jak za starych dobrych czasów - muszą rozstrzygnąć w jeden wieczór, w 20 wyścigach. Czy nasze Orły mają szansę nawiązać do pięknej legendy?
- Szczegóły
Przed Grand Prix w Terenzano odtrąbiliśmy – będzie ciekawie. Więc było nudno. Przed Grand Prix w Daugavpils zapowiedzieliśmy – nie ma się czym ekscytować, szykuje się beton i jazda gęsiego. I co? I dostaliśmy jedną z najlepszych rund w sezonie. Bądź tu człowieku mądry... Przezornie należałoby określić wszystkie trzy pozostałe turnieje jako potencjalnie nudne lub bardzo nudne, bo wtedy prawdopodobnie okażą się super. Póki co jednak - prześledźmy wydarzenia z (nie tak) dalekiej Łotwy.
- Szczegóły
Od pewnego czasu w żużlowym światku zrobiło się głośno na temat rozegrania jednej z rund Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Temat miał umrzeć śmiercią naturalną rok temu, jednak niespodziewanie powrócił. Padła nawet konkretna data - 28 czerwca 2014, co może wskazywać, że do rundy na Narodowym jest bliżej, niż kiedykolwiek wcześniej. Czy żużel na najwyższym poziomie w stolicy jest dobrym pomysłem? Czy zawody mają szansę osiągnąć organizacyjny sukces? Czy potencjalna runda GP w Warszawie poprawi kondycję polskiego żużla? Wreszcie, czy jest sens bić się o organizację tej imprezy za wszelką cenę?
- Szczegóły
Trener Piotr Baron przed meczem we Wrocławiu prosił, żeby nie podawać wyniku z Bydgoszczy. Nie dało się. Każdy kolejny wyścig nad Brdą kwitowany był okrzykami tych, którzy posiadali przy sobie telefony, laptopy, iPhone'y i co tylko nowoczesna technika wymyśliła. Przy stanie 23-13 dla Polonii ilość przyjaciół Bydgoszczy w stolicy Dolnego Śląska przekroczyła liczbę mieszkańców Krosna i Rawicza razem wziętych. Kiedy jednak przy Sportowej do tyłu zaczął jeździć Aleksandr Łoktajew, pozycje tracić Kościecha, a defekt w decydującym, wydawało się, wyścigu zanotował Mikołaj Curyło, kibice na "Olimpico" czekali już tylko na potwierdzenie hiobowej wieści. A jednak... Hans Andersen nie zamierzał brudzić się żadnymi nieczystymi gierkami. To już koniec snów Marty Półtorak o podboju Ekstraligi. Ani punkt zwrócony przez PZM, ani brak Hancocka, ani dwa ostatnie mecze z drużynami jadącymi o "pietruszkę", nie były w stanie pomóc teamowi firmowanemu Marmą Polskie Folie. I doprawdy trudno będzie komukolwiek obronić tezę, że był to spadek niezasłużony.
Najważniejszy wyścig sezonu PGE Marmy (A - Buczkowski, B - Pedersen, C - Andersen, D - Walasek):
- Szczegóły
To już ostatni raz w tym roku z pełną ekstraligową kolejką. Szczęśliwie - aż trudno w to uwierzyć - wszędzie jest o co walczyć i na żadnym z 5 stadionów nie pojadą o "pietruszkę". Ale tak do końca normalnie nie będzie. Nie w tej lidze. Nie może być, skoro Greg Hancock - żywa legenda speedwaya, człowiek, który w Daugavpils zdobył 18 na 21 możliwych do zdobycia punktów, nie wystąpi w Bydgoszczy, w meczu wieńczącym niemal 5-miesięczne zmagania o pozostanie w elicie. A nie wystąpi, bo działacze Polonii po raz kolejny w ostatniej dekadzie udowodnili, że Ekstraliga ich przerasta. We Wrocławiu z kolei gnieźnieński Start w normalnych warunkach powinien dziś walczyć przynajmniej o urwanie bonusa. Czy w ogóle powalczy? Na drugim biegunie, w Zielonej Górze, rozstrzygnie się prestiżowa walka o fotel lidera, ale jeszcze ciekawiej zapowiadają się pojedynki w Lesznie oraz Tarnowie. Tam gra idzie o uniknięcie wakacji w sierpniu... choć mamy wątpliwości, czy wszyscy klubowi skarbnicy podzielą zachwyt z ewentualnego sukcesu.
- Szczegóły
Kiedy 7 lat temu Daugavpils zadebiutowało jako organizator cyklu Grand Prix, wydawało się, że będzie to tylko przystanek na drodze wschodniej ekspansji światowego żużla. Przystanek okazał się tymczasem pętlą końcową, w dodatku zamkniętą po czterech latach użytkowania. Wesoły autobus z logo BSI nie dojechał do Rosji, tłumacząc się problemami organizacyjnymi, tymczasem na drogę wjechało rodzime One Sport Marketing i organizując rundę SEC w Togliatti pokazało, że – ups – jednak można. Grand Prix w Rosji pewnie tak szybko nie ujrzymy, ale póki co wracamy na Łotwę. Wbrew pozorom, te cztery turnieje na stadionie miejscowego Lokomotivu wcale nie są wspominane tak źle.
- Szczegóły
Wiele mówiło się o meczu Stelmetu Falubazu w Rzeszowie. Snuto różne domysły, wymyślano scenariusze, z góry przyznawano punkty gospodarzom. Wszyscy wiemy jak to spotkanie się zakończyło, aczkolwiek na temat jego przebiegu więcej powiedzieć mogą tylko ci, którzy obecni byli na stadionie przy ul. Hetmańskiej, bo z bliżej nieokreślonych powodów nSport zmieniła decyzję i nie pokazała tego pojedynku.
- Szczegóły
Oczy całej, bez fałszywej skromności, żużlowej Polski zwrócone były na Rzeszów, gdzie zielonogórski Falubaz - zdaniem wielu - miał ulgowo potraktować łaknącą punktów PGE Marmę, a tym samym udowodnić, że w naszej lidze układy i układziki są wciąż chlebem powszednim. Gdyby tak faktycznie się stało, klub senatora Dowhana straciłby co najwyżej w oczach kibiców, prezes Półtorak spadłby głaz z serca, natomiast już dziś z Ekstraligą pożegnałaby się wrocławska Sparta. Przy 6-punktowym prowadzeniu rzeszowian i niespodziewanej taśmie Andreasa Jonssona dyskusyjne fora zagrzały się od domysłów. To jednak Falubaz może wracać w Lubuskie z podniesioną przyłbicą, a wstydzić się za swoich zawodników mają prawo wrocławianie. PGE Marma zdobyłaby cenny punkt, gdyby nie koszmarny pech Grzegorza Walaska. Sparta, w swoim meczu o wszystko, zdobyła tych punktów... 29. Komentarz jest zbędny. Cisza jak makiem zasiał, z lekka przyrywana gwizdami, zapadła też na SGP Arenie. Włókniarz na punkt bonusowy zasłużył, ba, miał już go w kieszeni. I znowu defekt zadecydował, że w ostatniej chwili z tej kieszeni wypadł. Niespodziewanie odżyły nadzieje w Gorzowie oraz Lesznie. Ostatnia kolejka nie będzie ciekawa. Będzie ekscytująca.
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Teraz jest mi trochę wstyd i przykro, że tak się potoczyło. Mogę przeprosić tych kibiców, którzy poczuli się może urażeni, ale ten przekaz, który poszedł w mediach przez jednego z naszych gorzowskich dziennikarzy, który został wrzucony (do sieci), nie był od początku. Wdałem się w tę polemikę, niepotrzebnie. / Stanisław Chomski dla C+
Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
PGE Ekstraliga 2024 | ||||
1. | Orlen Oil Motor Lublin | 14 | 31 | +162 |
2. | Betard Sparta Wrocław | 14 | 19 | +30 |
3. | ebut.pl Stal Gorzów | 14 | 19 | -37 |
4. | KS Apator Toruń | 14 | 15 | -7 |
5. | ZOOLeszcz GKM Grudziądz | 14 | 14 | -58 |
6. | NovyHotel Falubaz | 14 | 13 | -33 |
7. | Krono-Plast Włókniarz | 14 | 12 | -50 |
8. | FOGO Unia Leszno | 14 | 11 | -87 |